Wt, 12 gru 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Czy na Marsie odnaleziono ludzkie czaszki? Internauci zasypują nas "rewelacjami" z Czerwonej Planety.
Jakiś czas temu dostaliśmy wiele listów w których Czytelnicy zwracali nam uwagę na bardzo ciekawy artykuł opisany w "Dzienniku" 8 grudnia 2006. Bardzo dziękujemy za nadesłane listy, po zapoznaniu się z tematem artykułu nam również wydał się on interesujący... Jednak najpierw przeczytajcie sami, poniżej oryginalny artykuł:
Czaszka na Marsie? Na zdjęciach z łazika "Spirit", który jeździ po Czerwonej Planecie, wyraźnie widać kości. Tę zagadkę będą musieli rozwiązać teraz naukowcy.
"Spirit" jeździ po Marsie, zbierając najważniejsze informacje o tej planecie. Jednak przypadkowe znalezisko może okazać się najcenniejszym w historii całej misji. Bo czaszka przypominająca ludzką i to na planecie, na której nigdy nie stanęła ludzka noga, może być dowodem, że nie jesteśmy w kosmosie sami. Oczywiście jeśli to faktycznie kości, a nie na przykład specyficznie ułożone kamienie, które udają czaszkę.
Ostatnie dni są zresztą pełne marsjańskich ciekawostek, a warto tutaj wspomnieć o odkryciu wody, do czego jeszcze powrócimy.
Sprawa "czaszki" na Marsie powstała prawdopodobnie w ten sam sposób, jak słynna "twarz marsjańska". Mechanizm jest zabawny i bardzo podobny: oto amerykańscy pasjonaci oglądający po 100 razy każde zdjęcie z Marsa dopatrzyli się na jednym podobienstwa cieni na kamieniu do oczodołów czaszki. Prawda jest taka, że gdyby istotnie była by to ludzka kość (lub marsjańska), to w takim klimacie jak ten, który jest na Marsie, zamieniłaby się w pył w ciągu roku... Złudzenia czasami są miłe, ale to tylko złudzenia. Zresztą - złudzenie z "marsjańską twarzą" było jeszcze piękniejsze. Warto przy przypomnieć to zdjęcie.
Dopiero analiza zdjęć wykonanych przez sondę Mars Express wykazała, że tajemnicza twarz to tylko góra. Pierwsze zdjęcia "twarzy" zostały wykonane przez amerykańską sondę Viking 1 w 1976 roku i od razu wzbudziły ogromne zainteresowanie, nie tylko naukowców. Pojawiły się głosy, że twarz i kilka obiektów obok to pozostałość jakiejś obcej cywilizacji. Poważni autorzy, w tym znany amerykański dziennikarz Richard Haogland, napisali na ten temat wiele artykułów, a nawet książek. NASA postanowiła więc zbadać rzecz dokładniej i w latach 1988 i 2001 sonda Mars Global Surveyor po raz kolejny wykonała, tym razem jeszcze dokładniejsze zdjęcia.
Okazało się, że wcześniejsze ujęcie, to z Vikinga, było dość wyjątkowe i ukazywało wzgórze oświetlone promieniami Słońca w taki sposób, że powstałe w wyniku tego cienie przypominają twarz. Jednak - uparcie twierdzili uczeni z NASA - jest to zwykła góra, szerokości około 1,5 kilometra, ukształtowana w ten sposób przez erozję. Nie ma w tym nic niezwykłego. W 2003 roku Europejska Agencja Kosmiczna wysłała w stronę Marsa statek Mars Express wyposażony w najnowocześniejsze i bardzo zaawansowane instrumenty pomiarowe.
- Jeszcze przed startem misji - mówi Gerhard Neukum z Uniwersytetu Berlińskiego, będący szefem zespołu obsługującego kamerę wysokiej rozdzielczości (HRSC), w którą wyposażona jest sonda - otrzymywałem dziennie tyle listów i e-maili od różnych osób z prośbą, by jeszcze raz dokładnie sfotografować "twarz", że postanowiliśmy coś z tym zrobić.
Niestety, przez wiele miesięcy rejon Cydonii na Marsie był terenem ogromnych burz pyłowych i "twarzy" nie można było sfotografować. Dopiero 22 lipca 2006 roku udało się. Nowe zdjęcia zostały przesłane na Ziemię i przeanalizowane. Werdykt brzmi: twarz jest naturalnym wzniesieniem, prawdopodobnie pozostałością erozyjną po oddziaływaniu lodowca, który kiedyś istniał w tym rejonie Czerwonej Planety. Szkoda? Może trochę...
Wt, 12 gru 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.