Czw, 12 kwi 2007 00:00
Autor: FN, źródło: FN
„On się ponownie reinkarnował!” - dzisiaj o „powrotach” na Ziemię.
Nasi stali czytelnicy wiedzą, że od lat twierdzimy z całą mocą, że jest reinkarnacja. I na nic tu wszelkie spory, argumenty „za i przeciw”, mądre debaty i długie wykłady „podważające idee wędrówki dusz” – naszym zdaniem reinkarnacja po prostu jest.
Czasami w historiach trafiających na pokład NAUTILUS pojawia się wątek powrotu z „innego świata” ponownie na ziemię. Chcemy przedstawić Wam dwie takie historie.
-----Original Message-----
From: Danuta J.
Sent: Thursday, April 13, 2006 2:40 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Znaki od bliskich - prawdziwa historia
Witam serdecznie!
Pragnę podzielić się historią, która przydarzyła się niecały rok temu mojej
10 letniej wówczas córce.
W czerwcu 2005 roku zmarł mój teść, a jej dziadek. Agata bardzo przeżyła tą
śmierć. Z pomocą przyszła nam metoda samokontroli umysłu metodą Silvy. Stan
Alfa Agata osiąga z wielką łatwością. Posiada tam swoje laboratorium, swoich
doradców, więc poradziłam jej aby weszła w stan alfa i skontaktowała się z *
dziadkiem aby dowiedzieć się co u niego słychać. Udało jej się taki kontakt
nawiązać. Procedura była bardzo skomplikowana, ale za pomocą doradców
dziadek przyszedł i przekonał ją, że jest szczęśliwy, chociaż jak stwierdził
jeszcze nie wie co z nim będzie dalej. Drugiego dnia kiedy znów samopoczucie
jej opadło ponowiła kontakt i dowiedziała się, że już jest w porządku,
spotkał swoja rodzinę. Od tej chwili właściwie dziadek był w jej
laboratorium zawsze kiedy wchodziła w stan alfa. Został jej doradcą. Agata
była szczęśliwa ponieważ miała świadomośc, że dzięki tej metodzie nigdy
dziadka nie zapomni. Kilka miesięcy później córka zaczęła się dziwnie
zachowywać, była smutna, przygaszona. Stan taki trwał około tygodnia, a na
pytanie co się dzieje padało zdawkowe "nic". W końcu wybuchnęła płaczem. Jak
się okazało od kilka tych dni moja córka ciągle widywała gdzieś dziadka.
Pojawiał się na jej drodze do szkoły, w tramwaju, w pokoju. Widziała go ja
stwierdziła "tak ja Ciebie teraz". Próbowała go nawet kiedyś "złapać" aby
zapytać się co od niej chce jednak okazało się to niemożliwe ponieważ postać
dziadka odpływała. Dziadek nie stąpał po ziemi, ale jakby płynął. Jeden raz
dał jej jeden znak - pokazał jej na małe dziecku w wózku i pokiwał głową na
znak "NIE". Cała rozmowa z Agatą zakończyła się pytaniem "Mama co dziadek od
nas chce?" Poradziłam jej wejście w stan alfa aby nawiązać kontakt - okazało
się, że córka tak jest zestresowana, że po zejściu w stan alfa pojawiają jej
się drzwi do laboratorium zamknięte na kłódkę. Poradziła więc aby spróbowała
nawiązać mentalny kontakt kiedy zobaczy dziadka zadając pytanie na ktore
dziadek mógłby pokiwać głową w odpowiedzi. I pocieszyłam, że w razie czego
jeżeli niczego się nie dowie poszukamy osoby, która taki kontakt potrafi
nawiązać. Agata bardzo się ucieszyła ze zrozumienia i poszła zająć się
swoimi sprawami. Za około godzinę przyszła i stwierdziła, że wie co dziadek
od niej chce. Kiedy się odstresowała udało jej sie wejść w stan alfa i tam
po prostu zapytała dziadka. Dziadek miał do nas prośbę: "Dajcie na mszę
ponieważ ja mam znów zejść na ziemię aby urodzić się jako dziecko, a nie
chcę tego bo wtedy musiałbym was zapomnieć". Nie trzeba dodawać, że od razu
daliśmy na mszę i pomodliliśmy się za dziadka. Od tej chwili Agata już
nigdy dziadka w rzeczywistości nie widziała.
Ta historia bardzo wstrząsnęła dorosłą częścią naszej rodziny, a co ciekawe
dla pozostałych dzieci było to "normalne", chyba bardziej normalne niż fakt,
że 2+2=4.
Z innej dziedziny nurtuje mnie od lat problem śmierci klinicznej osób
niewidomych.
Byłabym wdzięczna za taką informację.
Pozdrawiam serdecznie!
Danuta J.
/nazwisko do wiadomości FN/
* /tworzenie "labolatorium" w swoim umyśle to jedna z metod propagowanych przez Silvę/
Chętnie damy szansę naszym niezawodnym czytelnikom.
I druga historia z wątkiem „powrotu na ziemię”, choć może mniej spektakularna, niż pierwsza.
-----Original Message-----
From: Basia P.
Sent: Thursday, February 22, 2007 4:12 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Prorocze sny
Moja młodsza o jedenaście lat siostra parę lat po nagłej i niespodziewanej śmierci mamy miała proroczy sen.
Przyjechała samochodem pod dom ,w którym mieszkali rodzice i widzi, że w kuchni pali się światło a ojciec przeciesz jest w pracy. Biegnie do mieszkania ,widzi mamę siedzącą przy stole i mówi do niej : - mamo przecież ty umarłaś skąd się tu wzięłaś.
Mama: - opowiadasz bzdury,ja wcale nie umarłam, ja byłam na wycieczce z moją siostrą [zmarłą 9 lat wcześniej] i z moim bratem [żyjącym w tym czasie]. Płynęliśmy statkiem i na pełnym morzu brat nam uciekł. Zepsuł nam całą wycieczkę. Ja sobie z nim porozmawiam.
A mamy brat właśnie walczył ze śmiercią. Miał rozlaną ślepą kiszkę i zapalenie otrzewnej. W końcu wykaraskał się z tego, ale nie na długo. Za parę lat dostał raka i zmarł.
Tym razem ich wycieczka doszła do skutku.
Drugi dziwny sen mojej siostry.
Jest w domu rodziców i ktoś dzwoni do drzwi. Otwiera i widzi mamę z bukietem róż.Mamo, skąd się wzięłaś, przecież nie żyjesz- mówi . A mama na to : -pracuję w pięknym ogrodzie, zajmuję się różami. Ja tutaj [ na ziemi ] już zostanę ale teraz-popatrzyła się na zegarek -śpieszę się.
Myślę, że czekało ją już ponowne wcielenie i przyszła o tym powiedzieć.
Serdecznie pozdrawiam. Barbara
Na koniec przeżycia „śmierci klinicznej”.
---Original Message-----
From: Katarzyna R.
Sent: Thursday, February 22, 2007 11:04 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: droga w kierunku światła
Szanowni Państwo.
Jestem stałą czytelniczką stron Nautilusa i już kilkakrotnie do Państwa pisałam.
Dzisiejszy maill jest odpowiedzią na Państwa apel odnośnie relacji z pogranicza śmierci.
Już jakiś czas temu chciałam Wam opisać to zdarzenie. Ale do rzeczy:
W styczniu zeszłego roku dowiedzieliśmy się o nieuleczalnej chorobie mojego Wujka- brata mamy.
Cała rodzina była w szoku, bo człowiek był młody i nikt z nas nie spodziewał się, że jest tak poważnie chory. Już w styczniu diagnoza lekarzy była przerażająca- dawali mu kilka tygodni może miesiąc życia. Wszyscy zaangażowaliśmy się w pomoc Wujkowi.
Nie będę wdawał się w szczegóły, ale doszło do tego, zapadł w śpiączkę wywołaną postępującą chorobą. Trafił do szpitala i przez kilka dni był nieprzytomny.
Jednak nieoczekiwanie odzyskał świadomość i najciekawsza była jego relacja z tego, co przeżył. Opowiadał nam, że opuścił swoje ciało i znalazł się w tunelu na końcu, którego widział światło. Zaczął iść w jego stronę i gdy już znalazł się u końca tunelu napotkał bramę, wielką kutą bramę zamkniętą na kłódkę.
Z wielkim przejęciem mówił, że szarpał za tą kłódkę i próbował ją otworzyć, bo bardzo chciał wejść do tego światła, ale nie mógł jej otworzyć.
Właśnie opowieść o tej bramie bardzo nas zastanowiła, bo znając inne relacje o drodze w kierunku światła nigdy nie spotkaliśmy się z przypadkiem zamkniętej bramy.
Dodam jeszcze, że pytałam się Wujka czy czuł czyjąś obecność albo czy kogoś widział, odpowiedział, że nie było tylko światło i wielka brama.
Na gorąco interpretowaliśmy to zdarzenie bardzo optymistycznie, wierzyliśmy, że to jeszcze nie nadszedł Jago czas i że wyzdrowieje.
Od tamtej śpiączki Wujek żył jeszcze pięć miesięcy.
Wiem, że wrócił tu tylko po to by dokończyć pewne sprawy formalne i przede wszystkim żeby dać nam świadectwo.
Bo czyż nie jest bardziej wiarygodne świadectwo niż otrzymane od osoby, która nie wierzyła, że jest jeszcze coś innego poza "tu i teraz"?
Ciekawa jestem czy macie Państwo relacje, w których pojawiają się podobne elementy jak zamknięta brama?
Pozdrawiam Serdecznie i życzę dalszych sukcesów.
Katarzyna R.
/nazwisko do wiadomości redakcji/
I tu też prośba do naszych czytelników – szukamy elementu owej „bramy” w relacjach ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną.
Od czasu do czasu przesyłacie do naszego „Archiwum NAUTILUS-a” skany artykułów z całej Polski, w których pojawia się wątek „spotkań z czymś zagadkowym”. Tym razem fragment „Gazety Lubuskiej”. Mamy nadzieję, że uda Wam się ten tekst przeczytać! Jeśli nie, napiszcie nam w „opiniach”, a przepiszemy go.
Czw, 12 kwi 2007 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.