"Dlaczego odpisujecie na listy z takim opóźnieniem? Dlaczego dostaję kilka odpowiedzi na ten sam temat?!" - czas na krótki raport z pokładu NAUTILUS-a.
Drodzy czytelnicy Nautilusa!
Postanowiliśmy napisać Wam kilka słów w ten sposób, gdyż na razie jest to najskuteczniejsza metoda na dotarcie do wszystkich. Kiedyś wysyłaliśmy informacje e-mailami, ale kiedy zbliżyliśmy się do tysiąca adresów mailowych, wtedy okazywało się, że mieliśmy po kilkadziesiąt zwrotów. Wiele osób zmieniło adres, wiele serwerów było przez chwilę przeciążonych. W każdym razie w tej chwili wiadomości
„Z pokładu NAUTILUS-a” będą publikowane w ten sposób aż do momentu, kiedy ruszy nasze nowe oskryptowanie. Piszemy to dlatego, że bardzo wiele osób pyta, dlaczego nie dostaje maili „dla załogantów”.
Obserwując nasze strony nie zdajecie sobie sprawy, jak naprawdę wygląda sytuacja. Kiedyś przekroczyliśmy barierę 5 tysięcy osób (!), które każdego dnia oglądają strony Fundacji NAUTILUS i od tego momentu rozpoczęliśmy liczenie transferu danych. Uwierzcie nam, że to potrafi być problemem, jeśli nie prowadzi się nawet najmniejszej działalności komercyjnej. Nigdy nie zrobiliśmy imprezy, na którą wstęp trzeba by płacić, nigdy nie umieściliśmy reklam, nie mamy też żadnych składek itd. To oznacza, że za serwer, transfer danych i inne koszty musimy płacić sami i robimy to chętnie, ale kiedy jeden artykuł czytany jest przez kilkadziesiąt tysięcy osób (albo i więcej), wtedy nie ma żartów ;)
To są tetrabajty transferu. Każdy najmniejszy obrazek, każdy tekst przy takiej oglądalności stron zaczyna być istotny.
Przysyłaliście nam pomysły, aby umieszczać filmy na darmowych serwerach. I tak dokładnie będziemy robić, a przykładem tego niech będzie film z badanie tajemniczego otworu w ziemi, który powstał w Polsce i który obejrzycie niebawem.
Sprawa kolejna to nowość na stronach, czyli „opinie”. Naszym zdaniem pomysł się sprawdził i znacznie ożywił strony, choć o kilka milionów poszła nam w górę liczba „odsłon”... ale OK – jeszcze damy radę. Mechanizm jest taki, że dostęp do moderacji „opinii” ma kilka osób. Nie ma czegoś takiego, jak „praca w Fundacji NAUTILUS”. Te osoby niezależnie od siebie w ciągu dnia wchodzą w panele moderujące i zatwierdzają (lub nie) Wasze komentarze. Niestety, nie ma szans jakiegokolwiek komunikacji, które opinie „są ciekawe”, a które nie... wszyscy moderatorzy kierują się właśną intuicją i wyczuciem! W każdym razie pomysł na pewno zadziałał pozytywnie. Podobnie zauważyliśmy, jak poważnie wzrosła nam oglądalność stron po wprowadzeniu możliwości „polecania tekstów i stron”. Tego też bardzo brakowało i dobrze, że jest taka opcja.
Kilka słów o korespondencji. W tygodniu przychodzi ponad 100 emaili, które naprawdę wymagają rzetelnej i długiej odpowiedzi. Kiedy piszecie emaila w jakiejkolwiek sprawie, często dostajecie po kilka a nawet kilkanaście odpowiedzi (to się też zdarza). Wynika to stąd, że odpowiedzi pisze kilka osób i uzgadnianie wersji odpowiedzi przy takiej skali korespondencji do Fundacji NAUTILUS jest niemożliwe. Pojawiły się uwagi, że odpowiedzi są zbyt krótkie. Ktoś przysyła nam zdjęcia, na których jego zdaniem są obiekty UFO i oczekuje analizy. Niestety, mail z odpowiedzią jest często lakoniczny, gdyż po prostu nie ma szans, aby każdemu przypadkowi poświęcić tyle czasu. Wyobraźcie sobie, że macie odpowiedzieć na... przykładowo 100 maili, a na każdy z nich poświęcacie 7 minut. To daje 11 godzin!!!
Niestety, w tej chwili dokumentowanie zjawisk niewyjaśnionych z terenu Polski wymaga stworzenia grupy ludzi, która zawodowo (a nie tak jak my, po godzinach pracy) będzie zajmowała się tylko i wyłącznie korespondencją.
Najbardziej niepokojące jest to, że wśród przysyłanych przez Was spraw są
naprawdę ciekawe rzeczy, intrygujące zdjęcia czy filmy. Brak czasu uniemożliwia jednak ich szczegółowe zbadanie. W każdą sobotę w Warszawie staramy się spotykać, aby wymieniać opinie i ustalać strategię działania. Zdecydowaliśmy, że będziemy wybierać tylko i wyłącznie najciekawsze przypadki. Przykładem jest zjawisko UFO.
Nie ma wątpliwości, że jest to „numer 1” jeżeli chodzi o ilość emaili, listów czy telefonów. To zjawisko jest powszechne i nie powinno nikogo dziwić, że dostajemy taką ilość informacji. Jeżeli ktoś coś widział i opisuje to w tekście, nie możemy sprawdzić, czy mówi prawdę czy też nie. Podobnie jest ze zdjęciami czy filmami. To wymaga pojechania na miejsce, rozmowy ze świadkami, przyjrzenia się jego rodzinie, okolicznościom zdarzenia. To wszystko pozwala nam wyrobić sobie opinię, czy jest wiarygodny, czy też nie. Przykładem bezprecedensowej operacji dokumentowania wydarzenia były Zdany, ale trudno jest oczekiwać, że będziemy robili to w każdym przypadku. W historii ze Zdanów Rafał Nowicki z taką intensywnością „nachodził” głównych świadków, że Ci zmęczeni jego ciągłymi wizytami wreszcie zdecydowali się ujawnić, kto zrobił zdjęcia... Ale cała historia ze Zdanów była tego warta.
Pozostałe zdjęcia czy filmy prezentujemy jedynie po przeredagowaniu tekstu i małej obróbce zdjęć. Zakładamy, że część z tych zdjęć to fałszerstwa, żarty lub błędna interpretacja zjawisk naturalnych, o czym pisaliśmy Wam wielokrotnie. Cała machina „FN” rusza dopiero wtedy, kiedy istnieje podejrzenie, że mamy do czynienia z czymś naprawdę ciekawym, a przykładem z ostatnich dni jest choćby „incydent z Chorzowa”. I tam na pewno pojedzie nasz konwój i NAUT-Mobile (który właśnie odbieramy po modernizacji).
Wybaczcie nam, że na Wasze emaila ze zdjęciami odpowiedzi przychodzą z dużym (nawet kilkumiesięcznym) opóźnieniem. Wynika to jednak z ilości korespondencji i... bardzo Wam za wszystkie e-maile dziękujemy. Tu jedna ważna sprawa – w przypadku przysyłania nam zdjęć czy relacji prosimy o zamieszczanie także numeru telefonu czy adresu. To minimalny sposób na weryfikację prawdziwości świadków, ale „dobre i to”. Pamiętajcie, że wszystkie informacje o kontaktach są tylko i wyłącznie dla nas! /to kwestia dokumentacji/
Sprawa kolejna to nasze audycje w Programie Pierwszym Polskiego Radia. To prawda, że są one dostępne na darmowych serwerach, ale gdzie i na których – tego nie wiemy (może ktoś w opiniach napisze, gdzie można odsłuchać te audycje?)
Wiele osób domaga się umieszczania ich na naszej stronie, co ze względu na kłopoty z transferem jest na razie niemożliwe. Ale może kiedyś to się zmieni ;)
Na razie doszliśmy do wniosku, że nawet gdybyśmy już nigdy więcej nie dostali emaila, listu czy informacji o nowym zdarzeniu, to i tak to, co mamy do tej pory, zapewniło by nam materiał do badań na kilkanaście lat... Mamy oddzielny katalog z propozycjami wyjazdowymi dla naszego „konwoju NAUTILUS-a” i początkowo było tam około 20 propozycji miejsc, a teraz właśnie przekroczyło setkę... Pamiętajcie, że zajmujemy się Fundacją NAUTILS trochę w biegu, traktujemy to jako miłe oderwanie się od pracy, zajmowanie się sprawami FN to ogromna frajda i przyjemność, ale jednak... robimy to dorywczo, prawie „w biegu”. Stąd nasza prośba o wyrozumiałość!
Będziemy się starali pokazywać osoby, które tworzą nasz zespół od wielu, wielu lat. Ostatnio ukazał się długi wywiad z Rafałem Nowickim, niedługo będzie podobny tekst z Wojtkiem Bobilewiczem, który jest jednym z tych, który w sposób absolutny opanował język angielski i jego rola w naszych ostatnich posunięciach jest ogromna. Poznacie także naszych grafików, a także korektorów. No i postaramy się Wam pokazać plany, jakie mamy w związku z rozbudową naszej BAZY NAUTILUS-a. /przy okazji - polecamy Wam zdjęcie na końcu tego tekstu.../
Ostatnia sprawa jest związana z inwestycją, którą właśnie robimy. Podpisaliśmy umowę na stworzenie „portalu Nautilusa z prawdziwego zdarzenia” za kwotę, która dla nas jest bardzo znacząca. To druga, po zakupie NAUT-MOBILE, tak duża inwestycja Fundacji. Mamy nadzieję, że nowe strony spełnią Wasze oczekiwania i wreszcie stworzymy portal o zjawiskach niewyjaśnionych z prawdziwego zdarzenia.
Tu mamy prośbę do Was: oczekujemy od Was tego, co powinni znaleźć się na nowych stronach NAUTILUS-a. Mimo podpisanej umowy pewne elementy będą cały czas dodawane do projektu. Prosimy, aby Wasze propozycje „działów” były pisane w opiniach pod tym tekstem, gdyż potraktujemy to jako materiał wyjściowy do skończenia projektu nowych stron. „Jakie powinny być strony Fundacji NAUTILUS?” - na to pytanie oczekujemy Waszych listów. I nie piszcie o Forum czy rozbudowanych multimediach, bo ta sprawa jest przesądzona i będzie to bardzo oryginalne rozwiązane... zresztą sami zobaczycie!
I informacja dla tych wszystkich, którzy zgłosili się do „załóg NAUTILUS-a”. Traktujemy Was jako ludzi życzliwych, do których możemy się zwrócić o pomoc w momencie, kiedy będziemy mieli ciekawą sprawę w pobliżu Waszego miejsca zamieszkania. Nasze nowe oskryptowanie pozwoli stworzyć możliwość interaktywnego kontaktu Was z nami nawet wtedy, jeśli to będzie kilka czy kilkanaście tysięcy osób. Będziemy na to przygotowani.
Na koniec zapowiadamy kilka spotkań w dużych miastach Polski z naszymi czytelnikami, o czym powiadomimy Was w oddzielnej wiadomości. Jak widzicie prowadzenie naszej działalności jest dla nas wspaniałą przygodą i znakomitym sposobem na spędzanie wolnego czasu, ale z tym czasem... jest go przy tej skali występowania w Polsce „zjawisk niewyjaśnionych” trochę za mało... ;)
Serdecznie pozdrawiamy Was z pokładu NAUTILUS-a!
I to byłby koniec, chociaż... jeszcze bonus!
Disney wyprodukował zestaw do sklejania, a co można skleić, to... przekonajcie się sami po kliknięciu na link! :)))
Jak zbudować NAUTILUS-a? Sposób na to znalazł w internecie nasz czytelnik, o czym Was z rozbawieniem informujemy!
http://www.disneyexperience.com/models/20klus_model.html
kliknij na link!