Wt, 8 maj 2007 00:00
Autor: FN, źródło: FN
UFO czy trąba powietrzna - wydarzenie z 13 kwietnia 2007 r.
Husiny to wioska w lesie, do której nie dochodzi żadna droga asfaltowa. Asfalt "kończy się" w miejscowości Wólka Husińska. Dalej drogą szutrową, a potem drogami leśnymi można dojechać do miejsca, gdzie w kwietniu znaleziono połamane drzewa. Gdy tam dotarłem (6-go maja) połowa z połamanych drzew była już wycięta. Miejsce to położone jest na szczycie wzgórza na wysokości 300 m. n.p.m. Jest tam zagajnik, a wokół las na przemian z polami uprawnymi. Jak się dowiedziałem, miejsce było już odwiedzane przez rzesze turystów, którzy w wolne dni przybywali tu masowo. Jednak gdy ja tam byłem, deszczowa pogoda sprawiła, że nikogo nie spotkałem..
Jak widać na zdjęciach, drzewa są połamane na pewnej wysokości. Mniej więcej na 1,8 do 3 metrów. Zauważyć też można, że większe drzewa złamane są przeważnie wyżej, a mniejsze niżej. Inaczej mówiąc, drzewa połamane są mniej więcej w połowie wysokości. Co z tego wynika? Kiedy drzewo się tak połamie? To w zasadzie proste. Taki skutek spowoduje łamanie poprzez naciskanie na wierzchołek. Drzewo najpierw zegnie się, a jeżeli nie wytrzyma nacisku to pęknie w miejscu najbardziej narażonym na złamanie, czyli właśnie mniej więcej w połowie długości (wysokości). Można zatem przypuszczać, że wystąpiła tu jakaś siła skierowana w dół, co byłoby zaprzeczeniem teorii o trąbie powietrznej. Co zatem połamało te drzewa?
Dziennikarz Tygodnika Zamojskiego rozmawiał z ekspertem w dziedzinie meteorologii i dowiedział się, że wiatry łamią drzewa zazwyczaj u podstawy, a nie w wyższej częsci pnia. Oczywiście, zdarza się, że drzewo złamie się wyżej, albo pozostanie nie złamane, ale nie może być tak, bywszystkie połamały się w połowie. jest to zatem nietypowe dla trąby powietrznej - niemożliwe, aby tak połamała drzewa.
Oto przykład z Polski - pokazuje, jak wygląda teren po przejściu trąby powietrznej - zdjęcie ze stron internetowych www.powidz.info. Widać tu zasadniczą różnicę. Większość drzew jest złamana u podstawy, a te które są połamane wyżej nie mają wierzchołków drzew, bo wiatr je przeważnie przenosi w inne miejsce. W Husinach wszystkie drzewa są na miejscu. Są połamane, a wierzchołki nadal połączone są z pniem. Nie działała tutaj zatem typowa dla trąby powietrznej siła ssąca, porywająca przedmioty do góry! Wszystkie drzewa były na miejscu. Żadne drzewo nie zostało uniesione i przerzucone przez trąbę w inne miejsce, co musiałoby nastąpić przy działaniu siły zdolnej do połamania tych drzew. Co zatem połamało drzewa? Odpowiedzi nie można było doszukać się na miejscu. Jednak wiedziałem, że z okolicą wiążą się ostatnie doniesienia o obserwacji obiektów na niebie...
Miałem szczęście, bo do dwóch osób, które zgłosiły w redakcji lokalnej gazety obserwacje obiektów na niebie, dołączyła trzecia. Czy ich obserwacje miały jakiś związek z połamanym lasem?
Wyjeżdżając do miejscowości Husiny wiedziałem, że zaobserwowano obiekty w Szczebrzeszynie i Zwierzyńcu. Teraz zgłosiła się osoba, która widziała coś dziwnego w Zamościu. Wszystkie obserwacje prowadzone były w tym samym dniu, tzn. 13-go kwietnia 2007 roku. Sprawa robiła się coraz bardziej interesująca.
Oto kolejne relacje - wg chronologii zdarzeń:
Zamość - 13 kwietnia 20.10.
W dniu 5-go maja do redakcji gazety Tygodnik Zamojski zgłosił się kolejny świadek. Pan Marek oglądał właśnie pogodę w TV, kiedy za oknem zobaczył księżyc. Tak mu się z początku wydawało. Zdziwiło go to, że świeci tak mocno. Na wprost jego okna, pomiędzy sąsiednimi blokami zobaczył okrągły obiekt, który powoli przesuwał się w prawą stronę. Po kilku minutach schował się za blok (po prawej stronie). Jednak księżyc tak szybko nigdy się nie przesuwał. Z początku zbagatelizował to, ale gdy przeczytał w gazecie, że ktoś widział coś podobnego, postanowił, że musi się tym z kimś podzielić i zdecydował się na rozmowę z dziennikarzem z gazety.
Zwierzyniec - 13 kwietnia 20.30
Mniej więcej 20 minut po obserwacji w Zamościu pani Zofia zauważyła przez okno swojego domu identyczny (jak wynika z opisów) obiekt, który wykonywał ruch w lewo i prawo (3-krotnie). Poruszał się pomiędzy widocznymi na zdjęciu koronami drzew. Chował się przy tym za koronę drzewa po prawej stronie i wychodził zza niej, gdzie był widoczny w całości. Po kilku minutach nie było go widać - prawdopodobnie schował się za horyzont Czy był to ten sam obiekt, który widziany był z Zamościa?
Szczebrzeszyn - 13 kwietnia 23.30.
Pani Joanna (nazwisko do wiadomości redakcji) wyglądając przez okno zaobserwowała w dniu 13-go kwietnia świecący punkt na niebie. Ponieważ wydawał się nie być samolotem (mocno świecił), spojrzała przez lornetkę. Obiekt był owalny i posiadał światła czerwone i zielone. Kształt obiektu był do zauważenia, gdyż z tyłu jasna poświata (prawdopodobnie od świateł, które były na około) pozwalała dostrzec zarys obiektu. Obiekt był daleko i bez lornetki wyglądał jak świecący punkt. Leciał ruchem jednostajnym, a zielone i czerwone światła błyskały (jak? nie udało się ustalić). Widoczny był w kierunku na północ od Szczebrzeszyna. Obiekt tej wyglądem różnił się zasadniczo od pozostałych. Czy jednak wszystkie przemieszczaly sie w tym samym kierunku?
Aby odpowiedzieć na pytanie powyżej należy oczywiście posłużyć się kompasem i mapą.
Ponieważ obserwatorzy zapamiętali dokładnie miejsca na niebie, gdzie widzieli obiekty, wyznaczenie kierunku będzie dość dokładne. W Zamościu bowiem pole widzenia ograniczone było blokami, a w Zwierzyńcu koronami drzew. Kąt widzenia jest zatem mały, a dokładność wysoka. Pod tekstem znajduje się mapka z zaznaczonymi miejscowościami i miejscem, gdzie znajdowały się połamane drzewa.
Mapka wyjaśnia nam w zasadzie wszystko. Obserwacja z Zamościa i Zwierzyńca była prowadzona w odstępie 20 minut i wskazuje dokładnie miejsce połamanych drzew. Obserwacja prowadzona dwie godziny później (Szczebrzeszyn) jest w zupełnie innym kierunku. Prawdopodobnie był to inny obiekt. W analizie tego przypadku najważniejsze są jednak te obserwacje, które wskazują miejsce w Husinach.
W zaistniałych okolicznościach, (biorąc relację świadków za wiarygodną) tłumaczenia zjawiska w Husinach, jako skutku przejścia trąby powietrznej, wydaje się być nieporozumieniem. Najwyraźniej przyczyną połamania drzew był obiekt widziany jako okrągła jasnosrebrna kula wielkości pozornej księżyca w pełni. Czy obiekt ten lądował, czy też użył innego sposobu (jakiejś energii) do tego, aby połamać drzewa, tego nie wiadomo. Logiczne jednak dla mnie jest, aby wiązać te fakty ze sobą.
Do tej pory zgłosiło się trzech świadków. Być może ten obiekt widziały jeszcze inne osoby? Czekamy na zgłoszenia.
Wt, 8 maj 2007 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.