Dziś jest:
Niedziela, 24 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
10 maja 1978 roku w małej miejscowości Emilcin (k. Opola Lubelskiego) doszło do wydarzenia, które na zawsze zmieniło wyobrażenia wielu ludzi o otaczającym nas świecie. Rolnik Jan Wolski, prosty, ale niezwykle uczciwy człowiek, rolnik z Emilcina, przeżył spotkanie z załogą obiektu UFO, które przeszło do historii badania tego zjawiska. Zdarzenie od początku dosłownie ścinało z nóg na wiele sposobów, ale jak opowiadał nam nieżyjący łódzki dziennikarz Zbigniew Blania-Bolnar cyt. „ta historia brała człowieka za twarz i wręcz krzyczała, że to się zdarzyło naprawdę! Cokolwiek by człowiek nie wziął z tego wydarzenia na celownik, to wszystko było niczym dowód”. (cytat z rozmowy ze Zbigniewem Blanią-Bolnarem, Archiwum FN 1990 rok).
Próbowano z Jana Wolskiego zrobić „wariata, pijaka i fantastę”. Zbigniew Blania-Bolnar przeprowadził badania zrobione przez specjalistów, które to wykluczyły.
Próbowano zrobić z niego „chłopa, który po prostu zasnął i mu się przyśniło”. Hipoteza szybko zamieniła się w pył, kiedy okazało się, że w Emilcinie są inni (!) świadkowie przelotu UFO. Data, godzina, wygląd – zgadzały się co do joty! (najbardziej znana jest rodzina Popiołków, ale świadków przelotu UFO nad Emilcinem było więcej, lecz - jak opowiadał nam Zbigniew Blania-Bolnar -sparaliżował ich strach przed ośmieszeniem i nigdy nie udało mu się ich namówić do złożenia relacji, choć dobrze wiedział, że oni także widzieli pojazd…).
Próbowano zanegować prawdziwość historii z Emilcina wymyślając najbardziej pokręcone, idiotyczne, czy wręcz wariackie hipotezy rodem z wyssanych z palca książek klasy C o super-szpiegach. A to, że Emilcin „był prowokacją KGB” albo że „zrobili to przedstawienie pracownicy lokalnego PGR-u (Państwo Gospodarstwo Rolne przyp. FN). Znaleźli się i tacy, którzy próbowali wyjaśnić Emilcin w taki sposób, że Zbigniew Blania-Bolnar był „hipnotyzerem wszechczasów”, który mocą tajemniczych promieni siekających z jego głowy i przenikliwym wzrokiem „jaguara drapieżnika” przejął kontrolę nad połową wioski i mrugając oczami wprogramował im w głowy coś, czego nie było… Z tymi wszystkimi idiotyzmami Zbigniew Blania-Bolnar zmagał się do swojej śmierci i po latach można powiedzieć jasno – wygrał tę walkę zdecydowanie! Emilcin broni się bez specjalnej pomocy. Powód? To wydarzenie jest prawdziwe tak, jak tylko prawdziwa może być prawda. Bardzo ważną rolę w dokumentacji tego zjawiska odegrały filmy czy reportaże zarejestrowane albo przez Telewizję Publiczną albo przez ludzi badających ten przypadek. Najsłynniejszym i najbardziej znanym jest „Zdarzenie w Emilcinie” z 1978 roku, który był nakręcony kilka tygodni po pierwszej publikacji na temat Emilcina autorstwa Zbigniewa Blani-Bolnara. Reżyserem tego legendarnego już filmu była Elżbieta Więcławska-Sauk.
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie