Pon, 27 wrz 2004 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Czy to ostatnie znaki w tym roku? W Kaczewie odnaleziono piktogramy zbożowe
Tegoroczny sezon był niezwykle owocny dla poszukiwaczy i badaczy piktogramów. Z każdego zakątka Polski prawie co dzień docierały do nas informacje o pojawieniu się nowych formacji. Nie byliśmy w stanie pojechać w każde z tych miejsc, ale zawsze mogliśmy liczyć na pomoc naszych czytelników. Otrzymaliśmy mnóstwo zdjęć, a także wspaniale opracowane raporty z badań. W porównaniu z latami 2002-2003 ograniczyliśmy nasze wydatki związane z akcją monitorowania pól w Wylatowie. Zrezygnowaliśmy z zainstalowania kamer stacjonarnych i prowadzenia całodobowego monitoringu. Przyjęliśmy formę obserwacji pól poprzez ich systematyczne patrolowanie. Byliśmy obecni w tej miejscowości od 21 czerwca do ostatnich dni lipca. Przez dom przewinęło się kilkadziesiąt osób związanych z Fundacją NAUTILUS. Uczestniczyliśmy we wszystkich najważniejszych wydarzeniach tego sezonu w "Trójkącie Wylatowskim". A tegoroczna przygoda zaczęła się w maju, w miejscowości Żabno, gdzie powstał pierwszy tegoroczny znak, opisany w artykule pt. "Piktogram w Żabnie - pierwszy w tym roku!". Dwa kolejne piktogramy powstały, także w maju, w Złotowie w powiecie żnińskim. W pierwszym z nich, odnalezionym 23 maja, przeprowadziliśmy badania poziomu promieniowania gamma i beta, promieniowania mikrofalowego oraz natężenia pola elektromagnetycznego i magnetycznego. Nie stwierdziliśmy zwiększonego poziomu promieniowania. Także igła kompasu nie wykazywała odchyleń położenia. Wyjątkowo długo w tym roku czekano na piktogramy w najsłynniejszej wiosce ufologicznej - Wylatowie. Pierwszych znaków spodziewano się w terminie ok. 25-26 czerwca, tak jak to miało miejsce w latach poprzednich. Jednak ku zdziwieniu mieszkańców i badaczy, nic się w tym czasie nie wydarzyło. Dotarła za to do nas informacja, że w niedalekiej miejscowości - Mijanowo pojawił się piktogram, ale z uwagi na jego dziwne położenie (w głębi pola, w kotlince) właściciel pola prosił o dyskrecję i nie rozgłaszanie tego faktu. Pojechaliśmy na miejsce zdarzenia. Faktycznie, piktogram został wykonany z daleka od zabudowań, w miejscu bardzo dyskretnym. Rozgłoszenie o jego istnieniu naraziłoby gospodarza na duże straty. Wreszcie, 5 lipca w Wylatowie również pokazał się znak. Został przez nas opisany w artykule pt. "Piktogram w Wylatowie". Słusznie zauważono podobieństwo tej formacji do tzw. Motylka z ubiegłego roku. Choć różnica w jakości wykonania obu znaków, ubiegłorocznego i piktogramu z tego roku (Motylek został wykonany z większą starannością), jest zauważalna, to ma się wrażenie, że tegoroczna formacja może być próbą odzwierciedlenia znaku ubiegłorocznego lub zawierającego podobną treść. W dniu 10 lipca, około godziny trzeciej nad ranem w Wylatowie został odkryty kolejny piktogram. Formacja była położona na polach należących do panów: Filipczaka i Dziury. Składała się z 30 kół o średnicy od 2 do ok.18 m. Kręgi były rozmieszczone w pobliżu ścieżek technologicznych. Ich ułożenie było nierównomiernie i patrząc na nie z góry, trudno dopatrzeć się jakiegoś sensownego wzoru. W jednym z bocznych kręgów zanotowano wzrost promieniowania gamma do 0,0025 mikroSievertów (w pozostałych kręgach oraz w "tle" zanotowano 0,0009 jednostek). Kręgi zostały wykonane dość dokładnie. Część grudek ziemi pod zbożem była zgnieciona. Niektóre źdźbła były zgięte w kolankach, a niektóre złamane. Bardzo ciekawie prezentował się piktogram w Strzyżawie pod Bydgoszczą, który powstał 8 lipca br. Szczegóły w artykule pt. "Piktogram pod Bydgoszczą". Jak już wspominaliśmy, tym razem formacje zbożowe pokazywały się w całej Polsce i to w niemałych ilościach. Opisywaliśmy m.in. na naszej stronie znak w Szczecinie (pierwsze tego typu zjawisko na tamtym terenie). Warto również wspomnieć o kilku innych, m.in. w Stodólnie, Dąbrówce, Kiekrzu, Młynach czy w Typinie (koło Tomaszowa Lubelskiego). Informację o tej ostatniej formacji otrzymaliśmy od pana Bogdana Jędruszko, reportera telewizyjnej Panoramy Lubelskiej, który powiedział nam, że dwa okręgi o średnicy ok. 20 m z fragmentami okręgów wewnątrz nich powstały w bardzo głębokim polu i zostały wykonane niezwykle dokładnie a cechą charakterystyczną były nienaruszone grudki ziemi pod ułożonym zbożem. Podczas jednego z przejazdów został także zauważony przez nas piktogram niedaleko Stargardu Szczecińskiego, który położony był bardzo daleko od szosy (ok. 1 kilometra), jednak dało się zauważyć dość regularną jego formę (były to różnej wielkości okrąg i koło, połączone ze sobą korytarzem). Niespotykane dotychczas znaki w zbożu znaleziono w Pogoni Lubstowskiej koło Lichenia. Zboże nie zostało tam położone, lecz... w ogóle w niektórych miejscach nie wyrosło. Te niewyrośnięte miejsca stworzyły kształt krzyży. Miejsce to stało się celem pielgrzymek tysięcy osób. Każde z tych wydarzeń wymaga osobnego opracowania, które postaramy się sukcesywnie zamieszczać na naszych stronach. Jesteśmy przekonani, że choć zjawisko kręgów zbożowych przybrało w tym roku na sile, to o wielu przypadkach z różnych przyczyn nie dowiedzieliśmy się. Cieszy nas fakt, że o przypadkach występowania piktogramów coraz częściej zaczynają informować media (jak choćby telewizyjny materiał z Typina), dzięki czemu całe zjawisko nabiera cech "rzeczywistości" w postrzeganiu przez tzw. opinię publiczną. Ostatnim (chyba) piktogramem tego sezonu jest formacja, jaka powstała w miejscowości Kaczewo, 2 km od Piotrkowa Kujawskiego. Dowiedzieliśmy się o niej od naszych czytelników, od których otrzymaliśmy także bardzo dużo zdjęć. Na miejsce zdarzenia pojechał współpracujący z Fundacją NAUTILUS Rafał Nowicki, który dzięki życzliwości pana Mirosława Czynsza zebrał sporo informacji o najnowszym piktogramie. Znaki na polu zostały zauważone 24 sierpnia około godz. 18.00 przez kombajnistę, który kosił pole pszenicy. Formacja jest położona w głębi pola - około 600 m od szosy. Piktogram składa się z trzech kręgów o średnicy około 7 m każdy. Zboże w kręgach jest położone lewoskrętnie. Kręgi oddalone są od siebie o około 20 m tworząc trójkąt równoboczny, lecz nie są połączone korytarzami. W jednym z kręgów znaleziono porośnięty mchem spory kamień. Według naszego obserwatora, gdyby kręgi były robione za pomocą deski i sznurka, to prawdopodobnie kamień zostałby przygnieciony i zostawiłby odcisk z charakterystycznym przesunięciem na ziemi. Na kamieniu ani pod nim nie znaleziono żadnych oznak występowania dodatkowej siły, która spowodowałaby jego przesunięcie lub wgniecenie w ziemię. Wstępny raport z badań wraz ze zdjęciami udostępniamy w pliku PDF, który można pobrać tutaj. Wszystko wskazuje na to, że jest to ostatnia formacja tego sezonu. Prace żniwne dobiegają końca i za kilka dni po piktogramach pozostanie tylko wspomnienie. W ciągu tych kilku tygodni zebraliśmy sporo materiału do analizy, dokonaliśmy wielu pomiarów. Ogólnie możemy stwierdzić, że w badaniach poziomu promieniowania nie odnotowaliśmy żadnych istotnych odchyleń od normy. Na uwagę zasługuje jednak jeden fakt - przez pewien czas gościliśmy w Wylatowie młodego człowieka, który skonstruował przyrząd mierniczy na którym zanotował bardzo duży skok wartości. Skok taki następował na dzień przed powstaniem znaków w Wylatowie, zarówno przed 5 jak i 10 lipca. Wartość ta (w stosunku do wartości występujących w warunkach normalnych) wzrastała dwukrotnie. Nie chcemy pochopnie wysnuwać żadnych wniosków, tym bardziej, że przyrząd nie był wykonany fabrycznie, ale na pewno te badania trzeba będzie powtórzyć w przyszłym sezonie
Pon, 27 wrz 2004 00:00
Autor: FN, źródło: FN