Witam Panie Robercie, Od kilku dni „odkrywam” Pana wywiady. Jest to odpowiedni moment na mojej drodze duchowej bo wiele spraw, o których Pan mówi jest mi znajomych i się pod nimi podpisuję.
Chciałam się podzielić tym czego u Pana nie usłyszałam.

W skrócie:
Bruno Groning- żył w latach 1906- 1959.
Urodził się w Gdańsku, ojciec Polak, matka Niemka. Uzdrawiał od dzieciństwa. Był „Panem materii”. Wyłączał radio kładąc na nim rękę, naprawiał samochody itp.
Po wojnie przesiedlony do Niemiec tam zajął się pomaganiem przesiedleńcom. Nigdy za swoją pomoc nie brał pieniędzy. Miał zdolność alokacji. Mówił o miłości do bliźniego, oddzieleniu się od złych myśli, mówieniu i czynieniu tylko dobra. Do tej pory uzdrawia, uzdrawiają jego zdjęcia i filmy o nim.
Mówił, że jest wysłannikiem Boga, a kto go rozpozna (kim jest naprawdę) niech tą wiedzę zostawi dla siebie.
Gdyby miał Pan chwilkę polecam filmy na youtube nakręcone przez ludzi należączych do Koła Przyjaciół Bruno Groninga. Fenomen uzdrowienia – o jego życiu, z relacjami świadków i osób, które uzdrowił za życia. Fenomen Bruno Groning – o współcześnie uzdrowionych ludziach i działalności Koła.
Wspominał Pan w wywiadach, które oglądałam, o wielkiej katastrofie, która nas czeka.Ojciec Czesław Klimuszko ma jedną przepowiednię, której się trzymam i innych już nie słucham.
Przepowiedział wojnę na Ukrainie- „będzie wojna obok Polski, która nas nie obejmie”. Mówił, że potem, po podpisaniu wszystkich traktatów pokojowych na świecie „rakiety spadną do morza i powstanie wielka fala”. Zaleje Włochy, część Europy u nas woda podejdzie pod Elbląg.
Zalane będzie 10% Polski.. Mówił, że stanie się to w okresie 50 lat od momentu kiedy ta wizja się mu pokazała, a czas ten mija w 2028 roku, oraz że wszyscy Polacy powinni wracać do Polski bo tu będzie bezpiecznie.
Jest też na youtube czytana jego książka „Moje widzenie świata”, w której wiele wyjaśnia ze swoich zdolności jakie się w nim ujawniły po skatowaniu przez Niemców w czasie wojny.
Mówił Pan o małych dzieciach, które mają jeszcze połączenie ze światłem. W książce Anke Evertz „9 dni w nieskończoności” autorka pisze, że zostało jej pokazane, że w trakcie dorastania od tego światła zaczyna nas oddzielać ciemny kokon.
I tracimy z tym światłem bezpośrednią łączność. Ale to światło nigdy nas nie opuszcza, jest zawsze z nami. Dużo rzeczy zostało jej ukazane po wypadku.