Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... /Albert Einstein/
Na pewno znacie takie osoby – pazerne na pieniądze, całe życie przykładający ogromną wagę do przedmiotów, domów, samochodów, posiadłości. To jest ich główny motor działania, to właśnie te pozornie „ich i tylko ich rzeczy” są dla nich często jedynym sensem życia.
Śmierć przychodzi nieoczekiwanie, zaskakuje tych ludzi. W ciągu kilku chwil dociera do nich przerażająca prawda – wszystkie rzeczy tak skrupulatnie zgromadzone w ciągu ich życia wcale nie byli „ich rzeczami”. To jedynie był bagaż, który trzeba oddać po odbyciu podróży... /stąd wielcy mędrcy radzą, żeby iść przez życie z małym bagażem/
Kiedy w momencie śmierci ciała fizycznego pojawia się światło, każda istota powinna udać się w jego kierunku w pełni oddając się tej niesłychanej sile, która kryje się za światłem. Ale nie wszyscy chcą tam się udać, bo zostawiają na ziemi swoje ukochane „przedmioty”!
I tak pojawia się niesłychany fenomen ludzi, którzy przywiązani do swojego materialnego życia, tej wielkiej „materialnej złudy” decydują się zostać. I są tylko kłopoty.
Mamy w Archiwum FN przypadki, kiedy to babcia po swojej śmierci zdecydowała się bronić swój ukochany dom przed wnukami, którzy postanowili go sprzedać. Dopiero długa „pertraktacja z duchem” prowadzona przez naszego egzorcystę doprowadziła do uwolnienia się zbłąkanej istoty od tej potwornej miłości do przedmiotów, choroby także nas, ludzi XXI wieku...
Przedstawiamy Wam dzisiaj fragment reportażu, o którym dowiedzieliśmy się dzięki naszemu czytelnikowi. Reportaż jest ogólnie dostępny na stronach Radia Białystok, ale my aby ułatwić Wam słuchanie umieściliśmy jego fragment dotyczący interesującego nas zagadnienia w postaci pliku multimedialnego. Jest tam przedstawiony przypadek kościelnego organisty, który wyraźnie po pojawieniu się światła uznał, że lepiej zostać i dopilnować sprawę najważniejszą na świecie. Jaką? Posłuchajcie reportażu Agnieszki Kamińskiej.
Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...
Artykułem interesują się
Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.
Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...
Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies)
w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby
ją zamknąć.