Śr, 29 wrz 2004 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Czy jesteśmy sami w kosmosie?
Zabiegani, pochłonięci pracą i przyziemnymi obowiązkami rzadko kiedy mamy czas i okazję podziwiać piękne, usłane milionami gwiazd niebo... A szkoda, bo widok ten rzadko pozostawia człowieka obojętnym, i sprawia, że większość z nas zaczyna zadawać sobie pytania: Czy jesteśmy sami we Wszechświecie ? Jak wyglądają nasi bracia "w rozumie"?
Przez wiele wieków panował pogląd, że Ziemia jest centrum Wszechświata. Uważano, że Słońce i inne gwiazdy krążą wokół Ziemi. Taką budowę Wszechświata akceptował i przez wiele setek lat propagował Kościół rzymskokatolicki. Ówczesnym ludziom oczywistym wydawało się więc, że skoro Bóg umieścił Ziemię w centrum Wszechświata, to także ludzie na niej mieszkający musieli być istotami wyjątkowymi i niepowtarzalnymi. Pogląd ten dopiero w pierwszej połowie XVI wieku podważył, polski wybitny astronom - Mikołaj Kopernik - publikując dzieło "O obrotach ciał niebieskich". Natchniony dziełem naszego astronoma, włoski filozof Giordano Bruno zaczął już w XVI wieku odważnie głosić pogląd, że Ziemia wcale nie jest wyjątkowa, a życie jest zjawiskiem zupełnie normalnym i powszechnym w Kosmosie. Długo jednak ludzie nie potrafili się z takim założeniem pogodzić. Dochodziło nawet do tego, że ci, którzy negowali pogląd, jakoby Ziemia była "pępkiem Wszechświata", tak jak Giordano Bruno, byli paleni na stosie...
Dziś żyjemy na szczęście w zupełnie innych czasach i teza o powszechności życia w przestrzeni kosmicznej znajduje bardzo wielu wyznawców. Uważają oni, że byłoby to strasznym marnotrawstwem, gdyby jedna tylko Ziemia w całym Wszechświecie była zamieszkana przez istoty żywe. Trudno się z tym poglądem nie zgodzić, zdając sobie sprawę z tego, że nawet na naszej, mikroskopijnej w skali Kosmosu planecie żyją miliony różnych stworzeń. A skoro życie na Ziemi jest czymś tak powszechnym, to dlaczego nie miałoby ono istnieć także na innych planetach? Tym bardziej, że tych w całym Wszechświecie jest zapewne więcej, niż ziarenek piasku na Saharze! Otwarte pozostaje jednak pytanie, jak owe "życie" na innych planetach miałoby wyglądać? Skoro na naszej, małej Ziemi istnieje taka różnorodność form życia, to co dopiero może "żyć" gdzieś daleko we Wszechświecie? ... Hollywoodzkie produkcje przyzwyczaiły nas do tego, że obcy, nie ważne jak odrażający mają wygląd, to zazwyczaj jednak posiadają dwie pary rąk, tyleż samo nóg, głowę, oczy, uszy, nos, tors itd. A więc są istotami humanoidalnymi, podobnymi do nas. Tak też zwykliśmy sobie obcych wyobrażać. Jednak wcale nie musi tak być...
Niedawno mieliśmy okazję oglądać w kinach adaptację powieści Stanisława Lema pod tytułem "Solaris". A tam swoistą formą życia był gigantyczny ocean. Idąc tym tropem, można wyobrazić sobie formę życia wielkości naszej galaktyki... Kto wie, może więc egzystujemy koło takiej formy i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy? Może więc szukamy życia nie tak, jak trzeba i nie tam, gdzie trzeba ? Może zachowujemy się, jak płetwonurek, który przy pomocy marnej latarki chce eksplorować głębiny oceanów w poszukiwaniu innych form życia, a dokładniej innego, podobnego do siebie płetwonurka, zakładając na dodatek, że i on szuka kontaktu i chce się nam ujawnić...?
Mamy lato, czas wakacyjnych wyjazdów za miasto. Odpoczywając od zgiełku codziennych zajęć zapewne wielu z nas będzie miało okazję podziwiać piękno rozświetlonego milionami gwiazd nieba. Kto wie, może w tym samym czasie, gdzieś daleko w głębinach kosmosu, ktoś lub coś przyglądać się będzie właśnie naszej gwieździe zadając sobie pytanie... czy istnieje życie we Wszechświecie?
Śr, 29 wrz 2004 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.