Dziś jest:
Czwartek, 4 lipca 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6436x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Czw, 10 lip 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

Zwykłe zjawisko atmosferyczne czy... coś więcej? Po raz pierwszy zadajemy pytanie. Dotyczy czegoś, co widział każdy z nas. Nazywamy je wirami!

Ktoś kiedyś powiedział, że wielkie odkrycia powstają w bardzo zabawny sposób. Oto jest "oczywista oczywistość", wszyscy wiedzą, że jest "tak i tak". Od wieków, od tysiącleci, od zawsze. Wszyscy to wiedzą, to oczywistość. Aż zjawia się taki, który drapie się w głowę i mówi: zaraz, zaraz... czy aby na pewno? I tak powstają wielkie odkrycia. Nie musi być tak wcale w tym przypadku, ale może tak być. Ale przedstawmy bohatera tego tekstu. Najpierw zdjęcie, które jest uznane za jedno z najpiękniejszych zdjęć fascynującego zjawiska atmosferycznego, czyli popularnego tornada. Jak powstaje tornado? Banał. Ciepłe powietrze spotyka się z zimnym powietrzem, powstaje strefa podciśnienia i tak formułuje się lej. Ale tym razem nie o takich wirach będziemy mówili, ale o mniejszych. Bardzo małych, wręcz śmiesznie małych wirach. One także powstają czasami mimo braku wiatru. Nagle zaczyna obok nas tanczyć taki mały wir i na pewno wielu czytelników stron FN już miało okazję takie cudo zobaczyć. Śmiechu jest wtedy co niemiara, bo można w taki wir czasami wejść, próbować go trochę "uszkodzić" i tak dalej. Ekspert meteorolog obudzony o trzeciej w środku nocy wyduka Wam wyuczoną definicję takiego wirku, nazwie go po łacinie, opowie strojąc mądre miny o "masach powietrza zimnego i ciepłego" i położy się spać. I już. Po sprawie. Opisane, wyjaśnione... o czym tu mówić? (jakże często spotykamy się z takim podejściem w stosunku na przykład do obiektów typu orbs, ale to zupełnie inna historia). A jednak my odważymy się pójść "pod prąd" tych "mądrali wszystko wyjaśniaczy" i przedstawimy Wam dwie historie. Pierwsza dotarła na pokład Nautilusa w 1999 roku, ale teraz warto do niej wrócić. -----Original Message----- From: xxxxxxxxxxxxxxx Sent: Monday, June 1, 1999 3:03 PM To: nautilus@radiozet.com.pl Subject: pytanie witajcie dziękuje za odpowiedź (....) Mam do opowiedzenia historię o małym tornadzie, które widziałem i które było dziwne. Wiem, że możecie się śmiać o czym tu pisać i po co, ale ja uważam, że była to rzecz dziwna. Już wyjasniam, w czym rzecz. Byłem na działce w marcu ub. roku która jest koło Milanówka. Była piękna pogoda, taka prawdziwa wiosna. Nagle spostrzegłem, że pies mój się bardzo zjeżył i zaczął na coś szczekać. Kiedy wyszedłem na taras (koło mojego domu jest właśnie taki tarasik) zobaczyłem mały wir powietrza. kręcił liśćmi, ale potem zaczął się do mnie zbliżać. Widziałem już kilka razy takie wiry, więc zacząłem się śmiać i głaskać psa, ale ten cały czas ujadał i zaczął się trząść ze strachu. Ten wir był minimalny, w ogóle wokół nie było wietru, brak wiatru! Wir miał około 2 metrów wysokości i wydawał się być z trochę jaśniejszy niż reszta. W każdym razie był bardzo widoczny. I najciekawsze zdarzyło się wtedy, kiedy chciałem rzucić w stronę tego wira liście zebrane do ręki z tarasu. Ten wir nagle dopadł do mnie i przewrócił, ale to i tak nic. On nagle jakimś cudem przez otwarte drzwi znalazł się w pokoju mojego domku na działce i dosłownie w ułamku sekundy poprzewracał wszystkie meble. Wyglądało to tak, jakby zrobił to ktoś złośliwie. ja nigdy nie zapomnę tego dnia i mimo że wiem, jak bardzo śmiesznie to ktoś może zinterpretować to ja uważam, że ten wir to było coś więcej niż tylko jakiś wiaterek zakręcony w małe tornado. jak coś takiego mogło wejść do domu? Czy ktoś mi może to wyjaśnić? Pozdrawiam A. Nigdy nie przypuszczaliśmy, że ta absurdalna - trzeba przyznać - sprawa powróci kiedykolwiek. Ale "nigdy nie mów nigdy" ;) -----Original Message----- From: JP Sent: Friday, May 16, 2008 8:27 AM To: nautilus@nautilus.org.pl Subject: dziwne wiry Dwumetrowe wiry, przypominające zminiaturyzowane trąby powietrzne, straszą bywalców czyżyńskiego Parku Lotników. Ci, którzy je widzieli, twierdzą, że pojawiają się nagle przy słonecznej pogodzie z siłą, która wywraca rowery i wózki. Zjawisko tłumaczy... etnografia. - W dawnych czasach wierzono, że pod postaciami wirów pojawiają się wiły. W przekazach ludowych to takie nieprzyjazne rusałki, z którymi lepiej się nie zadawać - twierdzi Weronika Mężydło, znawczyni prasłowiańskich wierzeń. - Można się z tego śmiać, ale przez takie wierzenia przemawia mądrość, że zjawisko wirów powietrznych może być po prostu niebezpieczne dla człowieka - wyjaśnia. CAŁY ARTYKU jest w gazecie Wyborczej MOGLIBYŚCIE TO SAMI KIEDYŚ PRZEBADAĆ ??!! Jacek z Krakowa. Oczywiście sięgnęliśmy do tego artykułu. Nosi on tytuł Wiry straszą w krakowskim Parku Lotników, a jego autorką jest red. Małgorzata Skowrońska. Oto jego treść: Dwumetrowe wiry, przypominające zminiaturyzowane trąby powietrzne, straszą bywalców czyżyńskiego Parku Lotników. Ci, którzy je widzieli, twierdzą, że pojawiają się nagle przy słonecznej pogodzie z siłą, która wywraca rowery i wózki. - W odległości jakichś 10 metrów ode mnie pojawił się taki powietrzny lej przy ziemi niewielki, a na wysokości 2-3 metrów rozszerzający się do ponadmetrowej średnicy. Niósł ze sobą kurz i kawałki traw. Wszystko trwało kilka sekund, ale miało taką siłę, że podniosło dwa koła od dziecięcego wózka. Na szczęście prowadził go mężczyzna, który miał na tyle siły, że utrzymał wózek - opowiada Justyna Wunsch. Świadkami niecodziennego zjawiska byli też szlifujący w parku swoją formę studenci AWF-u. - Biegamy tu prawie codziennie, ale nigdy wcześniej niczego takiego nie widzieliśmy. Nagle przed nami zmaterializowało się coś, co przypominało niewielkich rozmiarów trąbę powietrzną. Musieliśmy przykucnąć, żeby nas nie powywracało - opowiada jeden z biegaczy. Bywalcy parku twierdzą, że takie zjawiska w Parku Lotników nie są rzadkością. - Wiry pojawiają się na łące tuż za pasem drzew od strony al. Pokoju. Mój pies odmawia biegania po tej łące, bo kiedyś przestraszyła go taka trąbka - mówi Gwidon Konieczny. Wyjaśnień szukamy w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej. - To typowe wiry powietrzne. Wiatr po prostu musi skręcić i wtedy pojawia się wir, który często niesie ze sobą piasek, liście czy trawę - mówi Maciej Kozłowski, dyżurny synoptyk z biura prognoz krakowskiego oddziału IMGP. I dodaje, że wiry nie są niebezpieczne. - Mogą przewrócić człowieka czy rower, ale krzywdy nie robią - zapewnia. Tyle o wirach ma do powiedzenia klimatologia. Inaczej zjawisko tłumaczy... etnografia. - W dawnych czasach wierzono, że pod postaciami wirów pojawiają się wiły. W przekazach ludowych to takie nieprzyjazne rusałki, z którymi lepiej się nie zadawać - twierdzi Weronika Mężydło, znawczyni prasłowiańskich wierzeń. - Można się z tego śmiać, ale przez takie wierzenia przemawia mądrość, że zjawisko wirów powietrznych może być po prostu niebezpieczne dla człowieka - wyjaśnia. W Gazecie Wyborczej pokazano także zdjęcie tego miejsca, gdzie pojawiają się te wiry. Spokojny, sielski park. Ta sprawa jest na tyle rzadko spotykana, że trudno jest na ten temat coś rozsądnego powiedzieć. Pierwsza historia pokazuje, że trudno jest to wyjaśnić "naukowo i meteorologicznie", choć na siłę wszystko można zbyć wzruszeniem ramion (znamy takich, znamy). Ale w naszym archiwum zdecydowaliśmy się założyć nowy katalog (a czynimy to rzadko i w wyjątkowych sytuacjach). Nosi on nazwę "ZAGADKA MAŁYCH WIRÓW". :)

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6436x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Czw, 10 lip 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.