Czw, 14 sie 2008 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Co się stało w Wołowych Lasach? Czy do lasów coś spadło? Prosimy o pomoc naszych czytelników.
Drodzy czytelnicy, kiedy wakacje mijają w cieniu Nautilusa, naprawdę trudno jest wybrać miejsce, do którego mamy jechać naszym Naut-Mobile... W tym przypadku mamy już kilka tras opracowanych i nasz wyjazd na miejsce tak daleko od Wawy jest trudny, choć możliwy, ale... ruszymy, jak sprawa się potwierdzi. Co wiemy na ten temat? Niewiele, a dokładniej tyle, ile opublikował Kurier Szczeciński
O sprawie poinformował nas także inny załogant z tego rejonu Polski
Witam serdecznie.
Podobno w Wolowych lasach okręg Walcz a wlasciwie przy samej Trzciance spadł jakis obiekt.Moj kolega z pracy podobno slyszal jak nad jego domem cos lecialo.Warte sprawdzenia Pozdrawiam Artur z Trzcianki
Po całonocnych poszukiwaniach nie udało sie odnaleźć domniemanego samolotu, który miał spaść w okolicy Wołowych Lasów koło Wałcza w województwie zachodniopomorskim
Według naocznych świadków miał być to samolot. Według nowej koncepcji, na ziemię mógł spaść kawałek meteorytu.
Naoczni świadkowie, którzy powiadomili policję o wypadku samolotu twierdzili, że widzieli oświetlony obiekt, który nagle runął na ziemię. Nie było przy tym słychać pracy silników samolotowych. Opis ten może dotyczyć upadku niewielkiego kawałka meteorytu. W nocy z 12 na 13 sierpnia atmosferę ziemską przecinał rój meteorytów zwanych Perseidami. Perseidy pojawiają się co roku o tej samej porze, ponieważ są częścią warkocza obiegającej Słońce komety 109P/Swift-Tuttle.
Tyle wiemy na razie, czekamy na informacje. Jeśli tylko potwierdzi się, że coś spadło i nie był to samolot, to... ruszamy choćby w środku nocy.
Na koniec sprawa "z bieżących wypraw Nautilusa". Szykujemy się do bardzo ciekawych poszukiwań w lesie potężnego meteorytu, choć sprawa jest nie przesądzona. Oto kilka szczegółów:
Miejsce obserwacji .......Centralna Polska....................................................................
Data obserwacji ....Koniec czerwca lub początek lipca 1981r..
Przybliżona godzina rozpoczęcia obserwacji ...około 22.00 Czas trwania obserwacji kilka sekund w przybliżeniu 5 s.
Działo się to w latach 80 tych, miejsce centralna Polska w lato po godzinie 22 przy zapadającym zmroku.
Stałem w nieznacznej odległości od skraju lasu i jakieś 10-15 metrów od budynku mieszkalnego. Nagle usłyszałem narastający świst, na niebie zobaczyłem lecący równolegle do ziemi kamień sypiący iskrami. Po przeleceniu pewnej drogi wleciał w sad. Nad brzegiem sadu rosły duże drzewa więc widziałem go przez liście gdy przeleciał przez sad zobaczyłem go w pełnej krasie i ze szczegółami leciał tak mi się wydawało na wysokości 30-50 metrów i w odległości jakieś 50-100 metrów ode mnie, był niesamowicie wielki mniej więcej wielkości samochodu osobowego. Po przeleceniu około 50 metrów przeleciał jakieś 2 metry nad drzewem znajdującym się na skraju lasu. Straciłem go z oczu gdyż wleciał w las lecz jeszcze raz go ujrzałem gdy przelatywał tuż tuż nad drzewem które rosło na skraju polany. Po 3-5 sekundach usłyszałem niesamowity grzmot podobny do ciężkiego wyładowania atmosferycznego. Tych grzmotów było w sumie cztery i wydawało mi się że ten czwarty był najbardziej donośny i ciężki. W domu który był obok zaczęły dzwonić szyby. Nie pamiętam czy ziemia drżała lub nie zwróciłem na to uwagi.
Szczegółowy opis obiektu: Nie emitował żadnego światła to był głaz lecący po niebie. Mniej więcej od jego połowy w stronę końca dorywały się iskry które po przeleceniu 1-2 metrów rozpryskiwały się i to one powodowały ten niesamowity dźwięk.
Był ciemno brązowego koloru i lekko połyskiwał tak jakby ktoś go lakierem pociągnął .
Był kanciasty o kształcie eliptycznym na środku obiektu była wyrwa wielkości koła samochodowego.
Miałem wrażenie że gdybym miał kamień w ręce do dorzucił bym do niego.
Myślę że leży gdzieś w pobliżu leciał zbyt wolno i na małej wysokości by polecieć daleko
świadek wykonał nawet zdjęcie, na które "naniósł" szkic tego obiektu. To... musiało być ogromne! Czy na pewno był to meteoryt?
Miejsce upadku tego obiektu jest na tyle blisko naszej Bazy, że na miejsce możemy pojechać ze specjalistycznym sprzętem do wykrywania metali. Mamy w tym względzie duże doświadczenie, możecie nam wierzyć... Zawsze w takich wypadkach na usta ciśnie się jedno pytanie: czy znacie na świecie jeszcze jedno inne zajęcie, które byłoby równie ciekawe jak poszukiwanie tajemnic i zagadek na pokładzie okrętu Nautilus? :) Jeżeli ktoś zna takie zajęcie, proszony jest o napisanie e-maila na adres:
nautilus@nautilus.org.pl
A już zupełnie serio to czekamy na wszelkie zgłoszenia niewyjaśnionych zjawisk w Polsce. Wszelkie e-maile będziemy odbierać już tylko na naszych laptopach w samochodach konwoju Nautilusa. Co to znaczy? Drodzy czytelnicy stron FN, ruszamy w Polskę!
Ale... to jeszcze nie koniec. Na godziny przed odlotem na Wyspy Salomona z wyprawą FN na pokład NAUTILUS-a przysłał wiadomość Wojtek Bobilewicz. Oto jej treść:
From: wojciech.bobilewicz
Sent: Thursday, August 14, 2008 10:18 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Wiadomość z ostatniej chwili
Witam wszystkich serdecznie.
Właśnie na poczcie Onetu otrzymałem kolejny Newsletter, edytowany przez Whitleya Striebera, autora słynnej książki "Wspólnota" ("Communion"), człowieka, który przeżył wielokrotne wzięcia i spotkania z obcymi.
Wedle doniesień w tym biuletynie, w Australii nastąpiła wielka fala UFO, która koncentruje się w okolicach Sunshine Coast. Sunshine Coast jest tylko o godzinę drogi na północ od Brisbane, przez które będziemy przejeżdżać (a w drodze powrotnej się nawet zatrzymamy) w swej podróży na Wyspy Salomona i z powrotem...
Może to taki znak/omen?
Pozdrawiam wszystkich. Za 3,5 godziny, tj. o 13:45, udaję się na lotnisko.
Do zobaczenia
Wojtek
Czw, 14 sie 2008 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.