Pon, 4 paź 2004 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Po raz pierwszy te dziwne obiekty zauważyliśmy podczas zdjęć wykonanych w Pigży w 1999 roku. Tam pojawił się jeden z pierwszych w Polsce kręgów zbożowych. Po wywołaniu zdjęć okazało się, że na niektórych z nich widać małe kule. Wyglądały one tak, jakby były to jakieś zanieczyszczenia, drobne pyłki kurzu lub kropelki wody na obiektywie. Początkowo sprawa wydała nam się błaha, a nasza uwaga koncentrowała się na piktogramach. Kiedy jednak zaczął się fenomen kręgów w Wylatowie, problem "latających kulek" powrócił z niezwykłą siłą. Kolejne osoby przyjeżdżały do Wylatowa, robiły zdjęcia i... okazywało się, że są na nich takie obiekty. Z czasem zrozumieliśmy, że nie jest to przypadek, a my mamy do czynienia z czymś zupełnie realnym. Po pewnym czasie zrozumieliśmy, że kule są widoczne na zdjęciach, które zostały wykonane za pomocą flesza. Podejrzewamy, że błysk światła na chwilę zmienia strukturę kuli i jest ona widoczna. Zbyt krótko dla ludzkiego oka, ale wystarczająco długo dla aparatu fotograficznego, aby uwiecznić kulę na kliszy fotograficznej lub w matrycy aparatu cyfrowego. Kule miały różne średnice, od kilku centymetrów do kilku metrów. Po uważnym badaniu zdjęć dostrzegliśmy, że mają one pewną strukturę. Na serii unikalnych zdjęć zobaczyliśmy, że każda kula ma coś w rodzaju małej plamki. Cała powierzchnia kul iskrzy i trochę przypomina powierzchnię słońca. Okazało się także, że potrafią one mieć różne barwy: od idealnie białej, przez czerwoną aż do intensywnie niebieskiej. Kiedy na naszych stronach uruchomiliśmy projekt "Kule-zagadki" ludzie zaczęli nam przysyłać coraz więcej zdjęć. Ku naszemu zdumieniu kule były na fotografiach wykonanych podczas buddyjskiej medytacji, chrztu w kościele katolickim lub w miejscach mocy. Oczywiście na pewno część z tych zdjęć to były zwykłe pomyłki, czyli właśnie owe nieszczęsne pyłki, ale w znacznej części zdjęcia nie budzą wątpliwości, że pokazują autentyczne obiekty. Dostrzegliśmy nawet różnice pomiędzy kulkami, które są na zdjęciach wykonanych na cmentarzu, a tymi, które fotografowaliśmy nad kręgami zbożowymi. Czy to możliwe, że są różne typy latających kul? Mimo przekonujących zdjęć pozostawał w nas niepokój: a jeśli to nie są rzeczywiste obiekty, a my ulegamy jedynie złudzeniu? Wobec nieprawdopodobnej ilości zdjęć taki wariant wydawał się niemożliwy, a jednak... byliśmy pełni obaw. I wtedy pojawiły się filmy. 18 maja 2003 został nakręcony jeden z najważniejszych filmów w historii badania kręgów zbożowych. Widać na nim dziwną energię, która początkowo jest na dłoniach człowieka stojącego na terenie, gdzie powstają kręgi, a następnie zmienia się w białą kule i z błyskawiczną prędkością przemieszcza się nad polem. Kula zmienia swoją średnicę, a jej barwa jest intensywnie biała. Ciekawe jest to, że jeszcze przed rozpoczęciem lotu właściwej kuli wokół ludzi stojących na polu widać latające wokół nich małe, białe kuleczki. O żadnym złudzeniu nie może być mowy - mamy do czynienia z absolutnie realnym zjawiskiem. To był dopiero początek - zaczęliśmy przeglądać taśmy nagrane w Wylatowie przez ostatnie 4 lata (w sumie kilkaset godzin nagrań). I wtedy okazało się, że mamy dziesiątki ujęć pokazujących przeloty małych, większych lub zupełnie dużych kul. Sprawa się skomplikowała, kiedy okazało się, że podobne kule są widoczne na zdjęciach, które były wykonane podczas warszawskiego wykładu Roberta Bernatowicza w ramach "Spotkań z Nieznanym" organizowanym przez zaprzyjaźniony z nami miesięcznik "Nieznany Świat", ale także w sali gimnastycznej szkoły podstawowej w Wylatowie, gdzie ocenialiśmy prace plastyczne dzieci. Wniosek jest intrygujący - te kule mogą nam towarzyszyć cały czas. Jaki jest ich cel? Czym one są? Teraz przechodzimy do części najtrudniejszej, gdyż to mogą być już tylko domysły i hipotezy. Zacznijmy od tego, że twórca starożytnej geometrii Pitagoras uważał, że kula jest najbardziej doskonałą ze wszystkich brył. Pomyślmy chwilę: jeśli istnieją istoty duchowe, które osiągnęły wysoki poziom doskonałości, to możliwe jest, że przybierają one właśnie kształt kuli. Czyli hipoteza pierwsza jest taka, że mamy do czynienia z istotami duchowymi, które z jakiś powodów interesują się ludźmi. To tłumaczy, dlaczego takie kule były fotografowane w miejscu, gdzie np. była medytacja buddyjska czy chrześcijańska. Warto przypomnieć, że 12 lipca 2002 roku właśnie po medytacji grupy badaczy w Wylatowie na horyzoncie pojawiła się kula o średnicy prawie 30 metrów! To może mieć znaczenie symboliczne, co też oczywiście bierzemy pod uwagę. Ale jeśli są to istoty duchowe, to czym wytłumaczyć dziwny lot kuli nagrany na filmie z 18 maja b.r. Widać wyraźnie, jak energia po oderwaniu się z dłoni Roberta Bernatowicza z prędkością ok. 200 km/h przemieszcza się nad polem, a jej lot przypomina lot statku powietrznego, który reaguje na podmuchy wiatru (widać, że nie leci po idealnej prostej). Czy tak zachowuje się istota duchowa? Wydaje się to nieprawdopodobne. I tu dochodzimy do hipotezy drugiej, że są to sztuczne twory - rodzaj automatów - których zadaniem jest monitorowanie lub kontrola. Tu także pojawia się ciekawy problem: czy to możliwe, aby takie automaty pojawiały się np. w kościele podczas chrztu dziecka Wydaje nam się, że prawda może być inna, bardziej złożona. To jest tylko hipoteza, ale... uważamy, że za owymi kulami kryją się zarówno istoty duchowe, jak i sztuczne obiekty. Dzięki zgromadzonym przez nas materiałom udało nam się wyróżnić kilka rodzajów tych kul, które zdecydowanie różnią się między sobą budową. Podejrzewamy, że między zjawiskiem UFO a - nazwijmy to w uproszczeniu - światem ducha, istnieje nierozerwalny związek. Być może dla wyższych inteligencji tak proste pojmowanie świata, jakie cechuje ludzi, jest po prostu śmieszne. I dotyczy to zarówno inteligencji materialnych (takich jak my), jak i niematerialnych. Ostatnie prace z dziedziny fizyki teoretycznej mówią wyraźnie, że granica między energią a materią jest złudzeniem. Nie możemy wykluczyć, że materialne istoty potrafią zamieniać się w inną postać energetyczną, która potrafi przybierać kształt kuli. Zakładając, że kręgi zbożowe wykonuje obca cywilizacja lub nawet kilka cywilizacji należy wziąć pod uwagę także taką możliwość, że te istoty potrafią zmienić swoją postać energetyczną i przybrać formę świetlnych kul, które ostatnio tak często udaje nam się nagrać na wideo. Oczywiście - jest to fantastyczna hipoteza, ale po tym, jak na własne oczy widzieliśmy latające obiekty nad polem pszenicy w Wylatowie, już nic nie powinno wydawać się absurdalne i fantastyczne. Zagadka latających kul wydaje się stanowić klucz do zrozumienia nie tylko fenomenu kręgów zbożowych, ale może także duchowości człowieka. Coraz częściej dochodzimy do wniosku, że kręgi zbożowe są tylko wierzchołkiem góry lodowej (i to najmniej istotnym), a gdzieś na końcu tego zjawiska znajdują się odpowiedzi na najważniejsze pytania, które może kiedykolwiek zadać sobie człowiek. Prosimy wszystkich o nadsyłanie nam zdjęć, na których widać kuliste obiekty opisane w artykule. Foto 1: Archiwum Fundacji NAUTILUS. Wylatowo 2002. Foto 2: Niemiecki miesięcznik FGK Foto 3: Adam Piekut - Fundacja NAUTILUS. Wylatowo 2003. Foto 4: Andrzej Lamparski
Pon, 4 paź 2004 00:00
Autor: FN, źródło: FN