Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 7352x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Nie, 26 paź 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

Niebo i piekło astralne? Wiele relacji potwierdza istnienie dwóch światów, do których trafiają dusze po śmierci.

Pewien myśliciel powiedział: “Każdy człowiek ma w sobie własne prawo; chwała lub upokorzenie, nagroda czy kara – mają początek w nim samym”. Nie dotyczy to jedynie życia ziemskiego, ale jest prawdziwe również w odniesieniu do sytuacji duszy w sferach astralnych. Nosi ona w sobie raj lub piekło, stworzone przez nią i jej religię; jest zbawiona lub potępiona według swoich zasług. Sędzia, który nagradza lub karze nie jest Siłą różną od duszy – to jest jej Siła wewnętrzna, jej sumienie. W sferze astralnej sumienie odzywa się z siłą i słaby głosik, być może zagłuszany w czasie ziemskiego życia, teraz rozbrzmiewa głośno niczym trąba, a dusza słucha go i jest mu posłuszna. Ludzkie sumienie, jeśli może odzywać się bez przeszkód i z siłą, jest jednym z najsurowszych sędziów. Obdziera duszę ze wszelkiej obłudy i hipokryzji, otwierając ją w ten sposób na duchowy sąd. Wówczas dusza osądza się według swojego zrozumienia dobra i zła, akceptując wyrok jako słuszny i zasłużony. Człowiek może uniknąć osądu innych ludzi, ale nigdy nie umknie w sferze astralnej przed swoim sumieniem. Posłuszny osądowi sumienia, sam przyjmuje nagrodę lub poddaje się karze. To jest poetycka sprawiedliwość Natury, która znacznie przewyższa wszelkie koncepcje człowieka wynikające z jego spekulacji religijnych. Jest to absolutnie sprawiedliwe. Człowiek jest osądzany według najwyższych granic jego duszy, które są oczywiście ograniczeniami jego czasu i jego środowiska. To, co w nim najlepsze (to co najlepszego może ofiarować) ocenia i osądza wszystko, co jest w człowieku poniżej tej granicy. W rezultacie sama dusza realizuje to, co najwyższe zrozumienie pojmuje jako absolutna sprawiedliwość. Najwięksi myśliciele zgodnie twierdzą, że wszelka arbitralna miara kary, tak jak ujmuje ją kodeks karny, skazana jest na to, że nie ma żadnej wartości wobec prawdziwej i niezmiennej sprawiedliwości. Środowisko i wychowanie jednego zbrodniarza mogą go skłonić do uznania danego przestępstwa za coś niemal naturalnego, tymczasem to samo przestępstwo może być, w przypadku innego zbrodniarza, owocem negacji sumienia i całkowicie świadomym pogwałceniem prawa moralnego. Nie uznamy za przestępstwo złapanie ptaka przez lisa, lub za przestępcę kota, który wylizuje cichaczem mleko z kubka stojącego na stole. Istnieją ludzie, których pojęcie dobra i zła jest niewiele większa od wspomnianych zwierząt. Dlatego prawo ludzkie nie jest nastawione – przynajmniej teoretycznie – na karanie, ale na zapobieganiu przestępstwom za pomocą przykładu i przepisów. W tym świetle należy stwierdzić, że absolutna sprawiedliwość nie uznaje kary jako celu samego w sobie. Nawet prawo ludzkie teoretycznie stara się nie tyle karać przestępcy, ale osiągnąć następujące cele: ostrzec innych przed popełnieniem tego samego przestępstwa; przeszkodzić kryminaliście w popełnieniu innych przestępstw; resocjalizować go, wskazując na zalety życia według prawa i nieprzyjemne skutki jego łamania. Jeśli jest to prawda w przypadku ograniczonego prawa ludzkiego, to czego mamy się spodziewać po nieskończonym prawie kosmicznym? Oczywiście dyscypliny, która pomoże duszy w rozwinięciu tego, co w niej dobre i wykorzenieniu tego, co złe. Z tym właśnie spotyka się doświadczony okultysta w sferze astralnej. Należy również pamiętać, że dyscyplina, która jest dobra dla dusz o niskim poziomie moralnym jest niewystarczająca dla dusz bardziej rozwiniętych moralnie. Można zatem powiedzieć, że natura dyscypliny dla każdej jednostki jest dobrze wyrażona przez koncepcje raju i piekła jaką człowiek miał w ziemskim życiu, a która pozostała w duszy, gdy ta przeszła do sfery astralnej. Według niektórych ludzi na potępionych czeka jezioro siarki, a na zbawionych mieszkanie w niebie z muzyką harf i cytr. Inni, bardziej rozwinięci duchowo, zostawiają za plecami stare koncepcje swojego mieszkania w raju, oraz wiecznych tortur w piekle i uważają, że największe szczęście polega na realizacji własnych ideałów, najwznioślejszych celów, spełnienia marzeń. Największa kara dla nich to oglądanie najgorszych konsekwencji popełnionego przez nich zła. Obie kategorie ludzi znajdują w sferze astralnej taki raj i takie piekło, jakie sobie wyobrażali, ponieważ stworzyli je we własnej świadomości wewnętrznej – te koncepcje myślowe są zatem dla nich bliskie rzeczywistości. Dla nich radość i cierpienie produkują swoje efekty pomimo, że nie mają ciała fizycznego. W sferze astralnej grzesznik, który wierzy w piekło jako miejsce pełne ognia i siarki, gdzie skończy za swoje straszne przestępstwa popełnione na Ziemi, nie będzie rozczarowany. Jego wierzenia stworzą środowisko, a jego sumienie skaże go na karę, w którą wierzy. Nawet jeśli starał się zostać sceptykiem, uciekając się do rozsądku, w jego podświadomości konserwowane są wspomnienia nauk z dzieciństwa, lub z ogólno pojętej tradycji środowiska w którym żyje, i dlatego będzie przeżywał to, co świadomie lub nie zapamiętał. Znosił będzie zatem tradycyjne tortury i okrucieństwa (oczywiście w swojej wyobraźni), dopóki nie otrzyma skutecznej lekcji wychowawczej, której ponure wspomnienie prześladować go będzie w następnym wcieleniu. To oczywiście skrajny przypadek. Istnieją różne stopnie i odmiany piekła, które dusze wnoszą ze sobą do sfery astralnej, według wyznawane przez nich religii. Każda z nich przewiduje taką karę, która najlepiej odpowiada działaniom zapobiegawczym w odniesieniu do przyszłej inkarnacji duszy. To samo odnosi się do koncepcji raju. Duszę ogarnia pokój i doświadcza radości zbawienia, tak jak je sobie wyobrażała, w nagrodę za dobre czyny, które świadczą na jej korzyść, wydobyte z niezawodnych annałów jej pamięci. Jeżeli dusza nie była całkowicie zła, ani całkowicie dobra, doświadcza ona kary i nagrody według rozeznania rozbudzonego sumienia. Innymi słowy, sumienie „wyciąga średnią”, która odpowiada, w dużym stopniu, dominującym wierzeniom duszy. Ten kto w okresie życia ziemskiego dobrowolnie uznał, że nie ma dla duszy życia po śmierci, doświadcza osobliwego przeżycia. Spotyka podobnych sobie w sferze, gdzie wydaje mu się, że został przeniesiony na inną planetę i znajduje się w swoim ciele fizycznym. Uczestniczy on w wielkim dramacie karmy, ponieważ jest zmuszony do przeżywania tego samego cierpienia, jakie zadał innym lub doświadczać tych samych radości, które sprawił bliźnim. Nie jest karany za jego sceptycyzm (byłaby to niepojęta niesprawiedliwość), ale na własnym przykładzie odbiera lekcje czym jest dobro i zło. Doświadczenie to jest czysto mentalne; stanowi ono astralną prezentację wspomnień z życia ziemskiego, wywołaną przez rozbudzone sumienie, stosując wobec duszy zasadę „oko za oko, ząb za ząb”. Wiara i sceptycyzm nie modyfikują kosmicznego prawa kompensacji i puryfikacji astralnej. Prawa karmy nie mogą przestać być wiążące na skutek niewiary w życie po śmierci lub niezdolności do rozróżnienia między dobrem a złem. Każdy człowiek posiada, najbardziej nawet ukrytą, intuicję istnienia ducha po śmierci i pewność istnienia prawa moralnego. Te podświadome idee i wierzenia wychodzą na wierzch w sferze astralnej. Dusze bardziej rozwinięte, które udzieliły nam najbardziej wartościowych informacji na temat życia ducha po tamtej stronie, są zgodne, że największa radość płynąca ze zbawienia i najpotworniejsze piekielne cierpienia bytów inteligentnych i światłych biorą się, w pierwszym przypadku, z doświadczania efektów ich dobrych uczynków i myśli z okresu życia ziemskiego, a w drugim, analogiczne doświadczanie konsekwencji złych czynów i myśli. Kiedy dusza jest do tego stopnia oświecona, iż może rozpoznać i śledzić w złożonej tkaninie przyczyn i efektów każdą ze składających się na nią nić, doświadcza raju lub piekła dużo bardziej poruszających od tych, które wyobrażał sobie Dante. Nie ma dla duszy większej radości, od tej kiedy widzi logiczne konsekwencje swojego dobrego czynu, podobnie żadne cierpienie nie dorównuje temu, gdy widzi ona rezultat czynu złego i zrozpaczona myśli o tym, że wszystko mogło potoczyć się inaczej. Jednak również i te doświadczenia opuszczają duszę. Trwają one tylko chwilę, która duszy zdaje się być wiecznością. W sferze astralnej nie istnieje wieczne zbawienie i wieczne potępienie. Oba przemijają i dusza inkarnuje się, kolejny raz wchodząc do Szkoły Życia, Ogrodu Bożego Dzieciństwa, aby odbyć kolejną lekcję. Pamiętajmy, że dusza nosi w sobie własny raj i własne piekło. Jedno i drugie nie istnieje obiektywnie – są tworem duszy. Niebo i piekło każdej duszy są dziełem jej karmy; tworem mentalnym jej istoty. Jednak nie czyni ich to mniej realnymi dla niej. Nie ma w życiu ziemskim niczego, co wydawałoby się duszy bardziej realne. Piekło i niebo w sferze astralnej nie są karą czy nagrodą, ale naturalnymi środkami do najwyższego rozwoju tego, co dobre i pokonaniu tego, co złe na drodze duszy ku doskonałości. Nie oznacza to, że życie w sferze astralnej składa się jedynie z piekła i nieba. Doświadcza się tu radości, które nie mają nic wspólnego z dobrymi i złymi czynami popełnionymi na Ziemi, lecz wynikają z pragnienia wyrażenia własnych zdolności kreatywnych i posługiwania się na większą skalę własnym intelektem; są to radości płynące z twórczości intelektualnej i wiedzy, które przewyższają najśmielsze nadzieje śmiertelników. Tłum. Tomasz Czerka, FN

Komentarze: 0
Wyświetleń: 7352x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Nie, 26 paź 2008 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.