Potrafią przelatywać przez ściany, przez kilka minut tkwić nieruchomo w przestrzeni, po czym wybuchać! Pioruny kuliste, jedna z wielkich zagadek naszego świata. Zaczyna się właśnie na nie sezon.
Idzie wiosna wielkimi krokami, a to oznacza, że będzie coraz więcej burz! Skoro zaś będą burze, to na pokład Nautilusa zaczną trafiać historie o piorunach kulistych. To zagadkowe i absolutnie niewyjaśnione zjawisko pokazuje, że fizyka materii jest dla współczesnej nauki nadal „białą kartą”.
Zanim przedstawimy trzy historie z „nadesłanych do FN” warto przypomnieć kilka najważniejszych informacji o tym, co wiemy na temat piorunów kulistych.
By
fundacjanautilus at 2009-03-15
Piorun kulisty wyglądem przypomina świetlistą kulę o średnicy od kilku do nawet kilkudziesięciu centymetrów, poruszającą się w różnych kierunkach i wydająca przy tym dźwięki takie jak warczenie czy syczenie. Może mieć różne barwy (najczęściej białą, żółtą lub bladoniebieską). Trwa zwykle od kilkunastu do kilkudziesięciu sekund. Występuje przeważnie w trakcie burz, ale istniały przypadki jego wystąpienia także w słoneczną pogodę. Nie jest wybitnie jasny, świeci w przybliżeniu jak stuwatowa żarówka. Dlatego też jest bardzo jaskrawy w nocy i trudny do zauważenia w dzień (może być brany za złudzenie optyczne).
Naukowcy nie znają szczegółów dotyczących procesu jego powstawania. Podobny efekt (choć trwający maksymalnie 0,3 s) osiągnięto jednak w laboratorium, w dodatku na dwa różne sposoby:
Odparowując różne substancje za pomocą mikrofal, a także przykładając napięcie 5000 V do wody, prowadząc w ten sposób do jej odparowania. Drugi z nich jest prawdopodobnie procesem formowania się pioruna kulistego w przyrodzie.
Sam piorun kulisty jest potwierdzonym zjawiskiem fizycznym. Naoczni świadkowie twierdzą, że
łatwo przechodzi przez szkło, odbija się od innych przedmiotów. W przypadku zagrożenia można wykorzystać kartkę papieru do odepchnięcia pioruna kulistego. Uderzony czasem wybucha. Co dziwne, porusza się pod wiatr. Największy zauważony piorun kulisty miał ok. 1,5 m, najmniejszy – 1 cm. Wykonano wiele zdjęć na całym świecie, lecz bardzo mało filmów.
Czas na przedstawienie trzech historii nadesłanych na pokład „okrętu”.
-----Original Message-----
From: kassper xxxxxxxxxxxxxxxxxx
Sent: Monday, October 22, 2007 4:46 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: 6 lat temu widziałem piorun kulisty
Witam serwis nautilus,
Czytając różne opowiadania z waszego serwisu, zastanawiałem się
czy ma sens opisywanie mojego przeżycia dotyczącego piorunów
kulistych. Po przeczytaniu około 10 takich opisanych sytuacji, oraz
zamieszczonych pod nimi komentarzami, podważającymi prawdziwość
tych zjawisk, chciałbym dla samego siebie i innych sceptyków
udowodnić poprzez moje wspomnienie, że takie zjawisko ma prawo
istnienia.
Mając ok 13 lat, ja i mój kolega, równieśnik, Piotrek lubiliśmy wygłupiać
się podczas mokrej pogody, bardzo byliśmy zafascynowani błyskami,
intensywnymi opadami deszczu i burzami występującymi dosyć często
tej jesieni w pobliżu naszego osiedla. W pewien deszczowy dzień,
nie spodziewając się niczego o godzinie ok 12:00 - 14:00, po
zalewie z nieba, ja i Piotrek, przemoknięci do suchej nitki
postanowiliśmy zakończyć na dziś zabawy w deszczu (wiadomo,
rodzice nie cieszą sie na widok przemokniętych dzieci), najpierw by
usunąć sie z "pola rażenia" deszczu, schowaliśmy się pod daszek
jednej z 4 klatek naszego bloku. Pogoda w mgnieniu oka się
poprawiła, w szarych chmurach pojawiała się błękitna dziura. Chwilę
potem, gdy schowaliśmy się pod daszek, z sąsiedniej klatki wyszedł
nasz kolega Damian, którego mama wysłała po coś do sklepu.
Przechodząc obok nas, zatrzymał się na chwilę i zaczęliśmy
zwykłą koleżeńską pogawędkę. A ponieważ wiatr zdmuchiwał
z liści drzew krople deszczu, które przeszkadzały Damianowi,
wpadł na pomysł by zrobić krok do przodu i tym samym schować się
pod daszkiem, pod którym stałem ja i Piotrek. Dosłownie niecałą
sekundę po tym, jak Damian wykonał ten krok, zaraz za nim
z prawej do lewej przeleciała świecąca kula, wielkości dwóch pięści,
miała kolor biały i jasną żółtą otoczkę, leciała z prędkością bliską
100 km/h, tak, że pozostawiła po sobie smugę silnie biało i słabo
niebieskiego koloru. Nie wydawała z siebie żadnych dźwięków.
Oboje z Piotrkiem zamilkliśmy, mieliśmy miny jakbyśmy zostali
obudzeni ze snu i uświadomieni jakiegoś szokującego zdarzenia.
Damian zapytał "co jest?", Piotrek zapytał mnie czy widziałem to samo
co on, odpowiedziałem, że nie wiem czy to samo, ale ja widziałem
(i tutaj powyższy opis tej święcącej kuli, lecącej równie poziomo).
Opowiadałem to strasznie zdenerwowany, miałem w głowie obraz
co by się stało, gdyby Damian nie wszedł pod daszek, mógłby
przecież zginąć, niewiadomo jaką moc miała w sobie ta kula,
spanikowałem. Obejrzałem się w kierunku, w jakim ta kula leciała
ale nic już interesującego nie zauważyłem. Nie pamiętam co zdarzyło
się później, pamiętam tylko, że przez długi czas wieczorem w
deszczowe pogody, zaglądałem przez okno i starałem się wszędzie
dostrzec to, co widziałem pod klatką, ale to był jedyny i jak dotąd
ostatni raz, kiedy coś takiego widziałem.
Nie ma mowy o jakimkolwiek złudzeniu, kula przeleciała nam przed
oczami w odległości ok 80 cm, dobrze pamiętam jej wygląd, mój kolega
Piotrek również.
Mam nadzieję, że ta historia tylko umocni fakt, że takie zjawiska,
może jeszcze niewytłumaczalne, ale prawdziwe, mają prawo istnieć.
To nie człowiek je stworzył, więc nie ma prawa mówić, że nie istnieją,
jakoby nie było go na liście ludzkich dokonań naukowych.
Natura potrafi od nas o wiele więcej.
Pozdrawiam
Kacper
By
fundacjanautilus at 2009-03-15
-----Original Message-----
From: Piotr xxxxxxxxxxxxxxxxx
Sent: Tuesday, February 24, 2009 11:22 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Piorun kulisty
Witam.
Od paru dni często odwiedzam waszą stronę.
Czytając artykuł o piorunie kulistym i tzw. orbach, chciałem podzielić
się moją obserwacją z czytelnikami.
Mam 18 lat. Mieszkam w Białymstoku od urodzenia. Od 5 lat mieszkam w
nowym domu. Stary stoi nadal, i nie żeby był nawiedzony. Nic z tych
rzeczy. Ojciec prowadzi tam klub. Nic nigdy dziwnego w tym domu się nie
działo. Lecz jest jedna historia, która do dziś mnie intryguje.
Miałem wtedy ok. 9-10 lat, moja młodsza siostra z 7-8. Zostaliśmy sami w
domu, rodzice pojechali ze starszym rodzeństwem do sklepu na duże
zakupy, więc nie było ich dosyć długo. Było to ok. godziny 16, wiosną,
więc było jasno. Z siostrą siedzieliśmy na kanapie i w najlepsze
oglądaliśmy kreskówki, mimo burzy. Nagle telewizor zgasł, a
z kominka
naprzeciw kanapy na której siedzieliśmy, wyleciała fioletowa kula
wielkości pomarańczy, mosiężne drzwiczki kominka się odtworzyły a kula
płynnym ruchem wleciała w telewizor i w nim zniknęła (!). Wydawało mi
się, że mam zwidy, ale moja siostra powiedziała pierwsza: "Ty też to
widziałeś?". Po 5 minutach wrócili od rodzice. Oczywiście nam nie
uwierzyli. Do dziś wierzę w to co widziałem, bo skoro i moja siostra to
widziała, to nie wierzę w podwójną halucynację.
Ową kulę mogę porównać do tego efektu, ja długo patrzy się na żarówkę a
następnie gdzieś na ścianę, poblask żarówki zostaje nam w oczach i
gdziekolwiek nie popatrzymy, widzimy ową żarówkę. Niestety, nie mogę
bardziej tego sprecyzować.
Pozdrawiam.
By
fundacjanautilus at 2009-03-15
-----Original Message-----
From: lola_ xxxxxxxxxxxxxxxxxx
Sent: Wednesday, August 13, 2008 8:56 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: pioruny
Witam!!
Droga załogo FN chciałabym wam powiedzieć , że kiedyś moja prababcia opowiadała mi ze w jej domu który znajduje się we wsi Bichniów oddalonej o 50km od Częstochowy , podczas strasznej burzy do jej domu prze zamknięte okno wpadł piorun i wyleciał drugim również zamkniętym znajdującym się na przeciwko oknem, uderzył w brzozę która stała tuż za oknem brzoza natychmiast zaczeła sie palić po jakimś czasie wpadł drugi piorun i uderzył w brzozę i płomień zgasł! Czy to jest możliwe ze jeden piorun byl ognisty a drugi wodny?? czy to co babcia mi opowiadała może być prawdą.??
2009 to będzie wyjątkowy rok. I nie trzeba kierować się ocenami Krzysztofa Jackowskiego, nie należy szukać potwierdzenia w „przepowiedniach i proroctwach”, a wystarczy uważnie rozejrzeć się wokół. Inna sprawa, że wiosna i nadchodzące ciepłe dni oznaczają, że rozpoczyna się prawdziwy sezon dla takich osób jak my, czyli miłośników zjawisk niewyjaśnionych. Pioruny kuliste są na pewno jednym z najbardziej zagadkowych elementów naszej rzeczywistości. I bardzo nas interesują!