Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... /Albert Einstein/
Czy mówienie o katastroficznych przepowiedniach może być niebezpieczne? Czy istnieje mechanizm tzw. samospełniającej się przepowiedni?
Warszawska silna drużyna z FN po kolejnym spotkaniu fundacyjnym i gorącej dyskusji „jak zorganizować przyjazd na wykład do Polski bardzo znanej światowej postaci” w ramach chwili odpoczynku po pracy zdecydowała się... pójść do kina. Było już późno, wyboru nie było zbyt wielkiego, więc wybraliśmy się na film „Zapowiedź” w reżyserii Alexa Proyas`a, w roli głównej Nocolas Cage.
O samym filmie nie ma sensu mówić zbyt wiele, gdyż nie jest to dzieło szczególnie wybitne. W 1958 roku w pewnej szkole zakopano kapsułę z rysunkami dzieci. Została ona odkopana 50 lat później, jednak okazało się, że jeden z tych rysunków to coś więcej niż tylko dziecięca fantazja. John Koestler wkrótce przekona się, że umieszczone na kartce papieru przypadkowe cyfry w rzeczywistości wyznaczają daty najstraszniejszych katastrof ostatniego pół wieku. Nie wszystkie proroctwa już się jednak wypełniły… zostały jeszcze trzy daty.
Jest to kolejny film z bardzo modnej ostatnio na świecie serii „Nadciąga 2012”, choć akurat tutaj występuje podobnie jak w książce Patryka Geryla „Proroctwo Oriona 2012” nasze słońce jako główny sprawca zagłady cywilizacji. W filmie słońce wysyła potężny impuls energii, który wypala wszystko do głębokości ok. 2 kilometrów. W związku z tym filmem pojawiła się na pokładzie Nautilusa ciekawa dyskusja, czy tego typu „dzieła” przypadkiem nie mogą sprowokować pewnych wydarzeń na zasadzie samospełniających się przepowiedni. Wiadomo bowiem, że każda wizja, każda myśl w głowie człowieka powoduje pewne konsekwencje energetyczne, które mogą wpływać na rzeczywistość. Ten mechanizm jest nie do końca poznany, ale skutki „myślenia pozytywnego bądź negatywnego” widać wokół na każdym kroku.
Dyskusja „na pokładzie” jest jednak zasadna, gdyż zawsze można się zastanawiać, czy skoro ktoś usilnie mówi o jakieś wizji, to ona się kiedyś wreszcie nie spełni. Jak taki mechanizm może działać? Weźmy przykład pierwszy z brzegu, ot choćby „uderzenie samolotu w Pałac Kultury w Warszawie”. Wybraliśmy przykład możliwie "najbardziej drastyczny".
By fundacjanautilus at 2009-04-05
By fundacjanautilus at 2009-04-05
By fundacjanautilus at 2009-04-05
Załóżmy, że tego typu wizja byłaby usilnie „promowana” przez nasz portal. Pisalibyśmy, że "coś takiego się wydarzy" itp. Oceniamy roboczo, że jesteśmy w stanie dotrzeć z tą wiadomością do ok. 200 tysięcy osób z taką informacją. Można oczywiście przypuszczać, że wśród tej grupy ludzi są desperaci chorzy psychicznie, których taki „obraz” zainspiruje i naprawdę postarają się przeprowadzić atak na samolot, który skieruje się na Pałac Kultury itd. Można powiedzieć, że w ten sposób modelowo zadziała „mechanizm samospełniającej się” przepowiedni.
Z drugiej strony należy zadać sobie pytanie, czy w takim razie mamy w ogóle nie pisać o wszystkich „negatywnych scenariuszach”, aby „nie kusić złego”? Dyskusja wewnątrz FN jest ciekawa i zdania są w tej sprawie podzielone.
Są bowiem wizje, które rzeczywiście wydają się być coraz bardziej popularne wśród dużych grup ludzi. Przykładem wcale nie musi być ów słynny rok 2012, ale chociażby katastrofa promu kosmicznego w przestrzeni kosmicznej. W USA ludzie zajmujący się ezoteryką od dawna mówią o tym, że w najbliższym czasie może dojść do całkowitego rozbicia promu kosmicznego na orbicie okołoziemskiej. Nie precyzują nawet, czy dojdzie do tego na skutek wystrzelenia w jego kierunku pocisku np. z Korei Północnej, czy może stanie się tak w efekcie zderzenia z jakimś ciałem kosmicznym (meteorem chociażby). Wizje te jednak pojawiają się bardzo często, a w ostatnim okresie pojawiał się nawet film obrazujący „ów scenariusz” z przyszłości.
Film ten wzbudził wiele protestów od ludzi, którzy propagują pozytywne myślenie. Ostrzegają oni bowiem, że wiele osób obserwując taki film wizualizuje go w swoich głowach, a tym samym... wysyła fale energii, które sprawiają, że taki scenariusz jest bardziej prawdopodobny.
„Jeśli bardzo się czegoś obawiasz i intensywnie o tym myślisz, to wcześniej czy później to Ci się zdarzy!” – tak przed laty mawiali mądrzy ludzie. Generalnie zachęca się wszystkich wokół do tego, aby myśleć pozytywnie, w naszych głowach kreować tylko „szczęśliwe scenariusze”, a negatywne myślenie odsunąć jak najdalej od siebie.
Bardzo ładnie ujął to Voltaire, który kiedyś powiedział:
„ZDECYDOWAŁEM SIĘ BYĆ SZCZĘŚLIWYM PONIEWAŻ JEST TO Z KORZYŚCIĄ DLA MOJEGO ZDROWIA”
Czego życzymy wszystkim czytelnikom portalu FN!
By fundacjanautilus, shot with Canon PowerShot A610 at 2009-04-05
Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...
Artykułem interesują się
Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.
Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...
Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies)
w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby
ją zamknąć.