Sob, 9 maj 2009 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Czy w starożytne egipskie hieroglify znajdują się w Australii? Taką tezę zawiera książka „Fenomeny nie z tego świata” Hartwinga Hausdorfa.
By
fundacjanautilus at 2009-05-09
Sprawę owego "egipskiego śladu w Australii" opisał nasz stały czytelnik, który w komentarzach podpisuje się jako Kai. Jest ona o tyle ciekawa, że pokazuje nieznany wątek dotyczący cywilizacji starożytnego Egiptu.
Serdecznie witam załogę Nautilusa.
Chciałbym poruszyć temat, który raczej dawno nie pojawiał się na stronach Fundacji. Mianowicie czy starożytne cywilizacje dokonywały osiągnięć, które obecna oficjalna nauka neguje bądź stara się przemilczeć gdyż nijak nie pasują do utartego kanonu akademickiego.
Jakiś czas temu w moje ręce wpadła książka
„Fenomeny nie z tego Świata” Hartwinga Hausdorfa. Moją uwagę przykuła opisana w niej relacja autora z wyprawy do „Brisbane Water National Park” w Australii. Powodem tejże wyprawy były
STAROŻYTNE EGIPSKIE HIEROGLIFY znajdujące się na skałach tamtejszego obszaru.
Dojazd do tego niezwykłego miejsca odbywa się z Sydney poprzez Pacific Highway do miejscowości Kariong. Następnie poprzez tę miejscowość drogą pod nazwą Woy Woy Road na południe by dotrzeć do małego skalistego parkingu położonego ok. 2 km za Kariong. Potem zostaje piesza ok.30 minutowa wycieczka na szczyt wzgórza pod nazwą Lyre Trig Moutain skąd można dostrzec szczelinę w skałach gdzie znajdują się egipskie
hieroglify.
Przybliżone położenie miejsca to: 33*27;20.00;S 151*16;60.;E.
Wyświetl większą mapę
Tutaj pojawia się pytanie, czy znalezisko to mogło powstać współcześnie ręką miejscowych by przyciągnąć turystów? Otóż są pewne wątpliwości, pierwsze relacje dotyczące obserwacji tych hieroglifów pochodzą z XIX wieku, dodatkowo znajdują się na obszarze odludnym i trudno dostępnym.
Ponadto większość hieroglifów nie znajdowała się w ogólnodostępnych słownikach pisma staroegipskiego co wyklucza potencjalne fałszerstwo.Pierwszych przekładów tekstu wyrytego na Australijskiej skale miał dokonać egiptolog Roy Johnson co doprowadziło do szokujących informacji w temacie znaleziska.
Według dokonanego odszyfrowania znaków, opowiadają one tragiczną historię odkrywcy która miała miejsce u zarania dziejów. Mowa jest w nich o przedwczesnej tragicznej śmierci szlachetnie urodzonego dowódcy wyprawy, księcia o imieniu Dżeseb. Sekwencja trzech kartuszy (imiona władców w staroegipskich inskrypcjach) podają imię Ra-Dżedef jako imię
władcy panującego w dolnym i górnym biegu Nilu, syna Chufu (Cheopsa), który z kolei był synem faraona Snofru.
Informacje te pozwalają na określenie ram czasowych niezwykłej ekspedycji Egipcjan do Australii, na okres krótko po panowaniu Cheopsa który władał w latach 2551 do 2528r.p.n.e. Zakładając autentyczny charakter znaleziska należy przyjąć, że ekspedycja odbyła się ok. 4500 lat temu (!!!), a wspomniany przedstawiciel wysokiego rodu Dżeseb był synem Ra-Dżedefa który panował po Chufu. Hieroglify przedstawiają zarys podróży księcia a także okoliczności jego śmierci. Ich tłumaczenie brzmi:
„Już od dwóch lat podążał swoją drogą, umęczony lecz silny po sam
kres. Nieustannie wzywający boga, pełen radości i pogody ducha,
niestrudzenie gniotący owady. On sługa bogów rzekł, że bóg sprowadził
owady. Wędrowaliśmy przez góry rzeki i pustynie, nękani wiatrem i
deszczem, a na horyzoncie wciąż nie widać było morza. Dokonał żywota
nagle, kiedy w tym obcym kraju niósł przed sobą sztandar złotego sokoła,
pokonując góry, rzeki i pustynie. Wąż ukąsił dwukrotnie. Owi wierni
następcy boskiego władcy Chufu potężnego pana Dolnego Egiptu, hegemona
dwóch cieślic, już nie powrócą. My jednak musimy podążać do przodu, nie
oglądając się za siebie. Wszystkie potoki i koryta rzek wyschły. Nasz
statek mocno uszkodzony, z konieczności musieliśmy uszczelnić go
powrozami. Śmiertelne zejście spowodował wąż. Podawaliśmy żółtko ze
szkatuły z medykamentami i odprawialiśmy modły do Amona Ukrytego
albowiem został dwukrotnie ukąszony.”
Warto zwrócić uwagę na fragment o dwukrotnym ukąszeniu. Jadowite węże gryzą raz z małym wyjątkiem. Gatunek węża występujący tylko w Australii i Nowei Gwinei, pod nazwą nibykobra (Pseudonaja texstilis) ma nietypowe zachowanie podczas ataku. Jest bardzo agresywny i nie poprzestaje na jednym ukąszeniu, może ukąsić nawet 4-5 razy. Jest to gatunek bardzo rozpowszechniony w tamtym rejonie. Dalsze ciągi hieroglifów głoszą:
„On który opuścił ziemski padół, został tu pochowany. Niech cieszy
się wiecznym żywotem. Nigdy już nie postawi stopy nad brzegami świętego
morza. Zamknęliśmy boczne wejście do komnaty umarłych kamieniami, które
znaleźliśmy w okolicy dokoła. Zorientowaliśmy komnatę w stronę gwiazd
zachodniego nieba. Policzyłem sztylety fellachów, zebrałem je do siebie
i umieściłem w pewnym miejscu. Troje Drzwi Wieczności połączono z tylnym
krańcem królewskiego grobowca i potem je zapieczętowano. Oprócz tego
postawiliśmy naczynie ze świętymi darami ofiarnymi, które będą czekały
przy nim aż się obudzi ze śmierci. Jego królewskie ciało i jego mienie
zostały pochowane tak daleko od ojczystego kraju.”
Na tym kończy się ta niezwykła relacja. Co ciekawe istnieje wiele przesłanek o kontaktach Egipcjan z Australią. Choćby mumifikowanie zmarłych, przez rdzennych Australijczyków. W Egipcie do mumifikacji używano żywicy drzewa eukaliptusa (które rośnie tylko w Australii) dodatkowo w grobowcach znajdowano zdobione bumerangi. W 1982r. w okolicach oazy Siwa odkopano szkielety kangurów. W 1983r . koło miejscowości Kyiogle (Australia) odnaleziono szklaną piramidkę amulet z inskrypcjami na 4 bokach. Odnajdywano także antyczne figurki boga Tota i Atona. Na północ od Cooktown odnaleziono wizerunek rydwanu z tarczą słoneczną a w 1912r. w Gordenvale odnaleziono monolit z wyrytym okrętem egipskim.
Cel wyprawy Dżeseba do Australii pozostaje nieznany, wiadomo jednak, że został pochowany na obcym sobie ladzie. Do dziś nie znaleziono jego mumii, chociaż były takie próby przeprowadzane przez Australijską geolog Michelle Westerman. Udało jej się odkryć w 1998r. podziemną przypominającą tunel kryptę jednak nie natrafiła ona w niej na konkretne ślady. Za to odkryła w pobliżu hieroglifów osobliwe kręgi wyryte w skalnym podłożu. Jak się
później okazało były one dokładnym odwzorowaniem rozgwieżdżonego nieba widzianego nad tamtym terenem 2500lat p.n.e.
Sam fakt, że w tak odległych czasach była możliwa taka podróż jest szokujący. Gdyby nie ignorowanie go przez system akademicki z pewnością miałby bardzo duży wpływ na obecne pojmowanie świata starożytnego i zmusił do zmiany poglądów szanowne gremia profesorskie. Mógłby nawet częściowo tłumaczyć czemu tak dobrze znane nam piramidy były
rozpowszechnione w starożytności na prawie każdym kontynencie. Jeśli założyć, że Egipcjanie byli w stanie dotrzeć do antypodów to gdzie jeszcze mogli dopłynąć?
Jeśli kiedyś któryś z członków Nautilusa będzie miał okazje zajrzeć w okolice australijskiego miasteczka Kariong być może warto będzie odszukać szczelinę skalną z tymi hieroglifami.
Pozdrawiam.
(Kai)
Fragmenty na podstawie „Fenomeny nie z tego świata” Hartwig Hausdorf.
By
fundacjanautilus at 2009-05-09
By
fundacjanautilus at 2009-05-09
Sob, 9 maj 2009 00:00
Autor: FN, źródło: FN