Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7784x | Ocen: 1
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
„Po śmierci bliskiej osoby zrozumiałem, że wszyscy jesteśmy istotami śmiertelnymi” – tego typu przemyślenia często pojawiają się w korespondencji do Fundacji NAUTILUS.
Tematyka poruszana przez Fundację Nautilus interesuje bardzo wąską grupę ludzi. Dzieje się tak na całym świecie i trudno podejrzewać, aby w Polsce miało być akurat inaczej. Przeżycia z pogranicza życia i śmierci? Opowieści o śmierci klinicznej? Dziwne sny czy znaki od osób zmarłych? Ludzie wzruszają ramionami i krzywo się uśmiechają. Po pierwsze kogo to interesuje, a po drugie „nikt tam tego nie wie do końca, jak to jest” i tego typu myślenie zamyka przeważnie temat „życia i śmierci” gdzieś na okolice 1 listopada. Na kilka godzin, a potem już nie... Większość osób zachowuje się tak, jakby temat śmierci ich nie dotyczył, jakby „tak jak teraz miało być zawsze”, jakby śmierć była tematem tabu, który nigdy nie dotyczy wesołych i roześmianych ludzi prezentujących w reklamach nowy model telefonu komórkowego. Nasz świat wstydzi się tematu śmierci, unika go, spycha w niebyt ostatnich stron popularnych tabloidów. Tematyka „przeżyć z pogranicza życia i śmierci” naszym zdaniem jest jedną z najważniejszych, jakie w ogóle mogą pojawić się w mediach. Dzięki takim przeżyciom możemy nie tylko dowiedzieć się wiele na temat, co się dzieje z duszą człowieka po śmierci (sprawa zastanawiania się, czy w ogóle jest życie po śmierci po tylu latach zajmowania się tym tematem jest dla nas oczywista), ale także daje wiele informacji o Bogu, wędrówce dusz czy prawach, według których został ustanowiony ten wszechświat. Ale ludzie... myślą inaczej. Czy takie rzeczy mają przełożenie na ich najbliższy weekend? Na zarobki? Na zakup nowego samochodu? Nie? No to ich to w takim razie mało interesuje. A mówiąc nawet bardziej dosadnie – ich to wcale nie interesuje. Oni chcą mieć dobrą zabawę, żyć wesoło i radośnie. Po co zastanawiać się, czy jest życie po śmierci, skoro wszyscy wokół są piękni i zdrowi? Że co... że każdy dzień przybliża ich do śmierci, a nasze ciała materialne w każdej chwili mogą ulec koszmarnej destrukcji?! Absurd! Jest tylko jedna sytuacja, kiedy przychodzi chwilowe „otrzeźwienie”. To unikalna chwila, kiedy ktoś nam bliski lub bardzo znany (czyli także nam bliski) okazuje się być śmiertelny. Wtedy nagle przychodzi moment refleksji. A więc śmierć dotyczy nawet takich jak „on” czy „ona”?! A więc nasze ciała materialne nie są wieczne?! Czasami warto przypomnieć sobie tę bolesną prawdę o ulotności podstaw, na których zbudowany jest nasz świat materii.
By fundacjanautilus at 2009-09-21 Mieliśmy właśnie taką sytuację, kiedy świat obiegła smutna wiadomość o śmierci Patricka Wayne Swayze (ur. 18 sierpnia 1952 w Houston, zm. 14 września 2009 w Los Angeles) amerykańskiego aktora filmowego tancerza, piosenkarza i choreografa. Pamiętamy go przede wszystkim z filmów "Dirty Dancing", czy "Uwierz w ducha", gdzie partnerował Demi Moore. Od stycznia 2008 roku walczył z rakiem trzustki. Patrick Swayze miał 57 lat. Patrick Swayze wiedział od momentu, w którym zdiagnozowano u niego raka trzustki, że ma niewielkie szanse. To wyjątkowo trudny do wyleczenia nowotwór. Od rozpoznania zaledwie pięć procent chorych przeżywa więcej niż pięć lat. Sam aktor w wywiadzie ze stycznia tego roku przyznał, że ma przed sobą nie więcej niż dwa lata życia. Jego śmierć wydaje się w pewien sposób niezwykła także dlatego, że zagrał w jednym z najważniejszych filmów dla ludzi interesujących się tematyką FN, czyli w filmie „Uwierz w ducha” (Ghost, 1990). Polecamy go wszystkim tym, którzy jeszcze nie mieli okazji go zobaczyć. Mimo wielu uproszczeń koniecznych dla stworzenia „kinowego hitu” film zawiera bardzo wiele prawdziwych informacji o tym, jak można pozostać uwięzionym pomiędzy światem materialnym a „światem światła”. Niezwykłe jest także to, że Patrick Swayze w filmie gra rolę ducha. Z tego powodu wielu znanych aktorów jak Harrison Ford czy Tom Cruise odmówili zagrania tej roli obawiając się, że może to być „samospełniająca się przepowiednia”. Trzeba przyznać, że w pewien sposób mieli rację... Na początku tego tekstu postawiliśmy tezę, że obcowanie z tematem śmierci zmienia człowieka. Wiedzą dobrze ci z naszych znajomych, którzy są woluntariuszami w hospicjach. Okazuje się jednak, że także praca na planie wielkiej holywodzkiej produkcji potrafi zmienić ludzkie życie, jeśli głównym tematem filmu jest sprawa „życia po śmierci”. W naszych archiwach FN przechowujemy setki wypowiedzi znanych osób dotyczące właśnie tematyki, jaką zajmuje się Fundacja Nautilus. Wśród tych wypowiedzi mamy także wywiad z Patrickiem Swayze na temat tego, jak zmieniło się jego życie po zagraniu roli w filmie „Ghost”. Przy okazji pożegnania tego sympatycznego aktora warto przypomnieć ten fragment wywiadu (i końcową scenę filmu odejścia głównego bohatera do światła) także czytelnikom FN.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 7784x | Ocen: 1
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 4/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie