Sob, 9 paź 2004 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Obserwacja kuli w Wylatowie
Był 20-ty czerwca, kiedy do załogi NAUTILUS-a w Wylatowie dołączyła ekipa z Warszawy. Po wypakowaniu rzeczy w wynajętym przez nas domu rozpisaliśmy grafik dyżurów, po czym pojechaliśmy w miejsce, gdzie bardzo często widać latające kule. Jest to niedaleko kontaktowca, który mieszka w pobliżu Wylatowa. Dochodziła pierwsza w nocy, kiedy dwa samochody Fundacji NAUTILUS pokonywały odcinek drogi Krzyżownica - Wylatowo. W pierwszym samochodzie jechała m.in. Karolina Stopczyńska, która jako pierwsza dostrzegła jasną kulkę na polu pszenicy. "Co to jest za światełko?" - zapytała Karolina, ale nikt nie zwrócił na nie szczególnej uwagi. Przypominało bowiem tylne światło od roweru lub motoru, który ktoś zaparkował w środku pola. Kiedy podjechaliśmy bliżej, wtedy światełko zgasło. Po 2-3 sekundach w samochodzie Fundacji rozległ się krzyk: światełko jak gdyby nigdy nic delikatnie i w całkowitej ciszy uniosło się do góry i po lekkim kątem poszybowało w niebo. Był to pierwszy z długiej serii obserwacji przelotów małych obiektów nad wylatowskimi polami, które były naszym udziałem. Warto wspomnieć także o filmie pokazującym lecący wojskowy samolot wokół którego w bezładzie poruszają się małe obiekty wielkości piłek do kosza. Obiektów jest kilkanaście. Ciekawe zjawisko zaobserwował Tadeusz Filipczak, właściciel jednego z pól w Wylatowie. Była 23.00, 14 czerwca, kiedy to dostrzegł na niebie jasny błysk w kształcie dysku, który przypominał eksplozję magnezji. Błysk był tak silny, że - jak opowiadał - wokół stało się jasno jak w dzień. Istotnym jest, że tego dnia była piękna, bezchmurna pogoda. Tadeusz Filipczak absolutnie wykluczył, że mogły to być oznaki nadchodzącej burzy. Dotarły do nas absolutnie rewelacyjne zdjęcia świetlistych obiektów nad polem w Wylatowie. Zostały one wykonane we wrześniu 2002 roku, zaś ich jakość jest obezwładniająca. Nasza ekipa w Wylatowie obiecuje, że przy pierwszej sposobności postara się udostępnić te zdjęcia na naszych stronach. Jest to cała seria zdjęć wykonanych jeden po drugim. Obiekty unoszą się dokładnie nad polem Tadeusza Filipczaka. W Wylatowie wynajmujemy dom tuż przy polu, cały czas przygotowujemy się do okresu największej aktywności UFO, kiedy jest też największe prawdopodobieństwo wystąpienia kręgów zbożowych. Czekamy także na aparaturę badawczą, która ma dotrzeć do nas z USA. Serdecznie dziękujemy producentowi urządzeń monitorujących VOLTA za wypożyczenie kamer do prowadzenia obserwacji pól. Cała organizacja operacji "Wylatowo 2003" to efekt wysiłku całego zespołu ludzi, którym pragniemy za to serdecznie podziękować. Wylatowo to mała miejscowość w województwie kujawsko-pomorskim, w której od trzech lat pojawiają się piktogramy. Fundacja NAUTILUS jest tam obecna od samego początku. Uznaliśmy sprawę wylatowskich piktogramów za priorytetowy program badawczy. Nie ma drugiego miejsca na świecie, w którym od trzech lat w tym samym miejscu pojawiłyby się znaki w zbożu. Nie mamy żadnych przesłanek mówiących o tym, że w tym roku pojawią się po raz kolejny. Bardzo możliwe, że kontakt w Wylatowie miał trwać tylko trzy lata, co wynikało z przekazu zawartego w tych piktogramach, który udało nam się odczytać. Mimo wszystko postanowiliśmy prowadzić operację Wylatowo, aby zebrać do końca materiał dokumentujący to niezwykłe zjawisko. W tym roku Fundacja NAUTILUS prowadzi obserwację wylatowskich pól od 18 maja. Okres powstawania kręgów przypada głównie na końcówkę czerwca i początek lipca. Foto: Archiwum Fundacji NAUTILUS
Sob, 9 paź 2004 00:00
Autor: FN, źródło: FN