Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 33571x | Ocen: 4

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Czw, 28 sty 2010 06:44   
Autor: FN, źródło: Dziennik Polski   

Czy czeka nas globalne oziębienie klimatu?

Tego nikt się nie spodziewał. Jeszcze rok temu nagrodę Nobla dostał Al Gore za walkę „z globalnym ociepleniem klimatu”, a nagle wybuchła prawdziwa bomba. Pojawiły się opracowania, w których jest postawiona zupełnie odwrotna teza! „Czy czeka nas oziębienie klimatu?” – takie pytanie pojawiło się w setkach publikacji na całym świecie.

Gdy w dużej części świata utrzymuje się mróz i śnieg, niektórzy zastanawiają się, czy to nie przejaw nadchodzącego oziębienia się klimatu. "Dziennik Polski" zapytał eksperta, czy mamy się czego obawiać.

Prof. Janina Trepińska z Zakładu Klimatologii UJ tłumaczy w rozmowie z "Dziennikiem Polskim", że w trwających kilka miliardów lat dziejach Ziemi okresy ciepłe przeplatane są zimnymi.

- Mniej więcej od końca XVI wieku do drugiej połowy XIX stulecia w Europie, w tym w Polsce, panowała tzw. mała epoka lodowcowa. Z opisów wiemy, że np. na Bałtyku była tak trwała pokrywa lodowa, iż budowano na niej karczmy - mówi prof. Trepińska.

 

Chociaż klimatolodzy przyznają, że zimy od ponad stu lat są coraz cieplejsze, to dodają, że i tak nieuchronnie zbliża się kolejne zlodowacenie. "Dziennik Polski" przytacza opinię sławnego rosyjskiego klimatologa prof. Michała Budyko, który dowodził nawet, że nowe zlodowacenie będzie całkowite - obejmie całą Ziemię, a oceany zamarzną aż do dna. Zginie całe życie i nigdy już nie nastąpi powrót do fazy ciepłej.

 

 Co na to profesor Trepińska? Jej zdaniem nie można wykluczyć, że prof. Budyko ma rację. - Zasadnicze pytanie brzmi jednak: kiedy owo wielkie zlodowacenie nastąpi? - mówi "Dziennikowi Polskiemu". I tłumaczy, że zarówno okresy zlodowaceń (glacjały), jak i cieplejsze (interglacjały), trwają z reguły po kilkadziesiąt tysięcy lat, a nawet dłużej. - A jeśli tak, to okres cieplejszy, który zaczął się zaledwie około 12 tys. lat temu, szybko nie powinien się zakończyć - uspokaja. W jej ocenie, w perspektywie kilkudziesięciu lat klimat będzie się wciąż ocieplał.

 

W związku z dyskusją, jaką wywołały ostatnie doniesienia o „globalnym oziębieniu”, przedrukowujemy list wysłany „na pokład Nautilusa” od naszego wieloletniego współpracownika, Roberta Buchty.

 

To: nautilus

Subject: Co z nami będzie - Czy Ziemia i powietrze zamarzną?

 

 

 

"La terre & lair geleront si grand eau"

                                          Nostradamus

 

 

Szanowna Fundacjo,

 

        Zanim ze stron Fundacji zniknął tekst dotyczący ocieplenia ("Globalne ocieplenie - prawda czy mit?"), za oknami zrobiło się biało. Nikt nie przypuszczał, że w ciągu następnych kilku dni mróz i śnieg uwięzią nasz świat. W przenośni i dosłownie. Zwolennicy ocieplenia zamilkli zaskoczeni rozwojem wypadków. Złośliwi dodawali, że tym, co nabrali wody w usta potem gęby mocno skuł mróz. Bo -55 stopni Celsjusza w Północnej Dakocie na każdym zrobiło wrażenie.

 

    Sam pamiętam mrozy dochodzące do -30 stopni. Zimno każdą szczeliną chciało się wedrzeć do domu. Urządzenia techniczne, które miały nam pomóc zapanować nad Naturą, kolejno odmawiały posłuszeństwa. A dzisiaj są one o wiele bardziej wrażliwe na niepogodę niż kiedyś.

 

Odkurzona pamięć

 

  Zadziwiająco szybko przypomniano sobie słowa, które padły na spotkaniu Międzyrządowego Zespołu do spraw Zmian Klimatu (IPCC) w 2007 roku. Owszem mówiono wtedy, iż za obserwowanym od dziesięcioleci wzrostem temperatury stoi działalność gospodarcza człowieka, ale niektórzy naukowcy upierali się, że nie jest tak do końca. Że jesteśmy po optimum holoceńskim, które wypadło około 6000 lat temu, gdy temperatury średnie roczne były wyższe niż obecnie i w zasadzie znajdujemy się w trendzie spadkowym. A obecne wahnięcie temperatur "in plus" jest chwilowym wynikiem zsumowania się czynników naturalnych kształtujących klimat planety i tych wynikających z intensyfikacji działalności gospodarczej człowieka.

  Dobrze naoliwiona czy skrzypiąca?

     Maszynerię ziemskiego klimatu napędza ciepło słoneczne. O ilości energii docierającej do Ziemi decyduje między innymi aktywność Słońca. Dlatego z największą uwagą przyglądamy się jego tarczy i plamom, które się na niej pojawiają. Tak było również na początku 2008 roku, gdy na Słońcu pojawiły się pierwsze plamy zwiastujące nadejście 24 cyklu aktywności. Nie wiemy, jaki będzie ów cykl. Nie wiemy, jak długo potrwa. Słońce na razie jest spokojne, ale maksimum aktywności osiągnie prawdopodobnie dopiero w latach 2011-2012.  Pamiętajmy wszak, że określająca długość cyklu liczba 11 lat to wartość średnia; w historii musieliśmy stawiać czoła cyklom 8-letnim, jak i 17-letnim. Bywały również okresy niskiej aktywności Słońca.

    W okresach niskiej aktywności Słońca więcej cząstek promieniowania kosmicznego dociera do troposfery, gdzie zderzając się z atomami gazów budujących atmosferę, tworzą tzw. jądra kondensacji, na których skrapla się później para wodna. Powstaje więcej chmur, które szczelnych płaszczem otulają Ziemię i chłodzą naszą planetę.

     Klimat modelują także o wiele dłuższe naturalne cykle, liczone w dziesiątkach, setkach tysięcy, czy milionach lat. Chociażby cykle Milankovicia wiążące występowanie zlodowaceń ze zmianami parametrów orbity naszej planety. Otóż, orbita Ziemi jest elipsą, której kształt ulega zmianom w rytmie 100.000 lat. Dziś Ziemia znajduje się najbliżej Słońca na początku stycznia, co łagodzi mrozy zimą, najdalej zaś w lipcu, wskutek czego lato jest chłodniejsze. Stopniowo jednak to ewoluuje i dochodzi do sytuacji odwrotnej. Niezależnie od zmian kształtu orbity nachylenie osi Ziemi waha się w rytmie 41.000 lat, wpływając na ilość ciepła docierającego do wyższych szerokości geograficznych.

Aby nie było tak prosto, sama oś Ziemi wiruje z okresem 22.000 lat (precesja), co sprawia, że przesuwają się punkty równonocy oraz zimowego i letniego przesilenia. Powyższe zjawiska rozpatrywane pojedynczo w stosunkowo niewielkim stopniu wpływają na ilość ciepła otrzymywanego przez nasz glob. Niemniej jednak zmiany wprowadzane przez nie mogą się sumować.

    Istnienie korelacji pomiędzy zjawiskiem precesji czy liczbą plam na Słońcu a temperaturą przypowierzchniowych warstw Ziemi bardzo ładnie obrazują modele bazujące na nowoczesnych technikach obliczeniowych, jak na przykład model profesora Zdzisława Adamczewskiego i Luizy Larsen, omówiony w "Przeglądzie Geodezyjnym" (z uwagi na wyniki, które dzięki nim udało się uzyskać, za chwilę pozwolę sobie do nich wrócić).

      Mówi się też o wpływie promieniowania kosmicznego, którego zwiększony strumień może osiągać orbitę Ziemi w momencie, gdy cały Układ Słoneczny w trakcie swej wędrówki wokół centrum Galaktyki przechodzi przez jej spiralne ramiona (co 100 - 135 mln lat) i powodować wzrost zachmurzenia, a przez to wyraźny spadek temperatury.  Co zrozumiałe, biorąc pod uwagę długość ludzkiego życia, my po prostu nie jesteśmy w stanie tego ocenić. 

 Czy zatem swoistego rodzaju zmowa potężnych sił działających na Ziemi i w Kosmosie, których w żaden sposób nie jesteśmy w stanie kontrolować, może pewnego dnia doprowadzić do powrotu epoki lodowej ?

     Badania rdzeni lodowych pozyskanych na Antarktydzie pozwoliły odtworzyć wahania temperatury na Ziemi w ciągu ostatnich 650.000 lat. Martwi to, że trzy ostatnie okresy ciepła trwały po około 10.000 lat, co może oznaczać, iż obecny interglacjał zwany holocenem, trwający już podobny odcinek czasu, rychło się zakończy. I zastanawiamy się dalej, czy nasza skromna cegiełka w postaci strumienia różnych gazów wprowadzanych do atmosfery może w jakimś stopniu opóźnić lub przyspieszyć nadejście dnia kiedy "ziemia i powietrze" zaczną zamarzać ...

 

 Zdaniem ekspertów

     Wspomniany kilka akapitów wcześniej model matematyczny profesora Zdzisława Adamczewskiego i Luizy Larsen w wersji finalnej pokazuje, że w najbliższej przyszłości temperatura powierzchni Ziemi - trochę oscylując - będzie jeszcze pięła się w górę, lecz za kilkaset lat trend ten ulegnie odwróceniu. Na pocieszenie pragnę dodać, że sami autorzy przyznają, iż brak odpowiedniej obfitości danych obserwacyjnych średniej temperatury powierzchni Ziemi nie pozwala oczywiście stwierdzić z całą pewnością, że jest to w stu procentach przesądzone.

Mimo to, nie wyklucza się takiego scenariusza, w którym cały nasz kraj, wszystko, co wznieśliśmy z takim trudem, zniknie na wiele tysięcy lat pod zwałami lodu. A gdy znów się ociepli, po naszym świecie nie będzie najmniejszego śladu. W miejscu, gdzie znajdują się współczesne miasta, dominować będzie iście księżycowy krajobraz : sterty skał, piasku i iłów. Z czasem pojawią się rośliny, przybędą zwierzęta. W ślad za nimi przywędrują zapewne myśliwi. Rozbijając swoje sezonowe obozowisko, gdzieś nad brzegiem rzeki, niepostrzeżenie otworzą zupełnie nowy rozdział w historii tej części Europy ...

 

 

                            Ciepło pozdrawiam !

                            Robert Buchta

 

 

PS. Owszem, trochę przerażająco wygląda prognoza mówiąca o tym, że z czasem lata staną się krótsze i chłodniejsze, a zimy surowsze. Chmury przyniosą opady śniegu, który na północy Europy będzie padał i padał. Jego wielkie masy przy niskiej temperaturze powietrza stopniowo przekształcą się w lód i uformują pokaźnych rozmiarów lodowce. Masy lodowe zaczną sunąć na południe. Przedrą się przez obszar dzisiejszego Bałtyku. I wkroczą do Polski. Nie będzie nikogo, kto by stanął im na drodze.

 

    Ale pamiętajmy, że dla naszego kraju oznaczać będzie to po prostu powrót - po dłuższej przerwie - wielkich czap lodowych. W plejstocenie lądolód gościł na terenie Polski co najmniej pięć razy. Pierwszy raz pojawił się u nas około 900.000 lat temu. 400.000 lat później, w czasie zlodowacenia zwanego krakowskim lub południowopolskim cielsko lądolodu oparło się o północne zbocza Sudetów i Karpat. Wkroczyło jęzorami lodowymi w Bramę Morawską. I tylko obszary Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej oraz Gór Świętokrzyskich tworzyły wyspy na tym bezkresnym białym oceanie. Olbrzymi lądolód na pierwszy rzut oka rzeczywiście wydaje się wydaje się nieruchomy. Tymczasem pod olbrzymim ciężarem zewnętrznych warstw na samym dole lód staje się plastyczny. Pełznie wtedy, wyrywając z podłoża skały, spycha przed siebie i zgniata osady. Kiedy znika, pozostają po nim charakterystyczne wzgórza zbudowane ze skał różnej wielkości, piasku i gliny.

     Kolejne zlodowacenia miały znacznie mniejszy zasięg. Ostatnie, zwane zlodowaceniem Wisły lub północnopolskim, objęło tylko północną Polskę. Skończyło się około 10 tys. lat temu. Pozostawiło po sobie pasma morenowych wzgórz i liczne jeziora polodowcowe.

     Pamiątką po tamtych czasach mają być także miliony narzutniaków. Niektóre z nich dzisiaj zdobią one podwórka, inne - wytyczają granice wsi. Z jeszcze innymi wiążą się nieprawdopodobne historie, o których możemy czasami przeczytać na stronach Fundacji NAUTILUS.

/oto fotografie przysłane na pokład Nautilusa przez autora listu/

 

Dlaczego w Polsce jest teraz tak zimno? Oto, co udało się ustalić na pokładzie Nautilusa:

Naukowcy, na których powołuje się "Dziennik" tłumaczą, że z powodu układu ciśnień nad Grenlandią, zimne arktyczne powietrze spływa na niższe szerokości geograficzne. To zjawisko często się powtarza, ale w tym roku układ mas powietrza był najbardziej trwały od 1950 roku.

Z tego powodu zimno zostało niejako "zassane" przez niżowy układ na pasie ogarniającym Europę, Azję Centralną i Stany Zjednoczone. Wraz z mroźnym powietrzem przyszły spadki temperatur, chłodny wiatr i zamiecie śnieżne.

Przez ostatnie lata na niższych szerokościach geograficznych utrzymywało się wyższe ciśnienie, które wpychało zimne powietrze na bieguny. W tym roku sytuacja się odwróciła. Wiatry, które zwykle wieją na naszej szerokości geograficznej z zachodu na wschód, zaczęły wiać z północy na południe, spychając w naszą stronę srogą zimę.

W ocenie klimatologów te zjawiska pogodowe nie mają nic wspólnego z oziębieniem planety. Ciężka zima na północnej półkuli nie wpłynęła na ogólne temperatury na świecie. A my w te mroźne dni życzymy wiele ciepła czytelnikom portalu FN!

Komentarze: 0
Wyświetleń: 33571x | Ocen: 4

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Czw, 28 sty 2010 06:44   
Autor: FN, źródło: Dziennik Polski   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.