Dziś jest:
Wtorek, 10 grudnia 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 36781x | Ocen: 4
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wybuch Katli może spowodować całkowity paraliż światowej gospodarki
Wulkan ma bardzo trudną do wymówienia nazwę – „Eyjafjallajokull”. Jego erupcja sparaliżowała ruch lotniczy w Europie, co spowodowało wstrząs światowej gospodarki. Jednak być może czeka nas rzecz o wiele gorsza, czyli erupcja wulkanu Katla.
Światowe media obiegło złowieszcze zdjęcie satelitarne trzech islandzkich wulkanów, których układ dla wielu osób przypomina upiorną twarz. Tym razem chodzi o największy z nich, który zawsze wybucha „jako drugi”
Katla (1512 m n.p.m.) to czynny wulkan położony w południowej części Islandii pod lodowcem Mýrdalsjökull. Jego nazwa w języku islandzkim oznacza kotły. Krater ma rozmiar 10 km². Ostatnia erupcja wulkanu miała miejsce w 1918 roku, od czasów pierwszych osadników zanotowano i udokumentowano 16 erupcji. Wybuchy tego wulkanu zawsze powodowały duże zniszczenia. Zdarzało się, że po wybuchu Katli przez 9 miesięcy cała Europa było pogrążona w półmroku, za dnia z trudnością można było dostrzec Słońce. Co to mogłoby oznaczać dla ruchu lotniczego? Słowo „paraliż” nawet nie oddaje w pełni grozy takiej hipotetycznej sytuacji.
Przygotujcie się na wybuch Katli, drugiego islandzkiego wulkanu, znacznie większego niż Eyjafjoell - ostrzegają brytyjscy wulkanolodzy i prezydent Islandii.
- Nie byłbym zdziwiony, gdyby Katla wybuchł w najbliższym roku, ale o tym, jaki to będzie miało wpływ na Wielką Brytanię i północną Europę będzie zależało od kierunku wiatru - powiedział w wydaniu dziennika "The Independent" prof. Bill McGuire z UCL w Londynie (University College London).
McGuire, który zasiada w brytyjskim sztabie antykryzysowym Cobra wskazuje, iż czynny Katla jest 10 razy większy niż znajdujący się w sąsiedztwie Eyjafjoell i ma znacznie większy krater - obecnie pokryty lodową czapą. Kombinacja topniejącego lodu z lawą powoduje eksplozję i wyrzucanie popiołu w atmosferę. Obawy McGuire'a podziela prof. Jon Davidson z uniwersytetu w Durham, zauważając, iż wybuch wulkanu Eyjafjoell zwykle poprzedza wybuch Katli.
- Za każdym razem, kiedy eksploduje Eyjafjallajokull, wybucha również Katla - mówi Andy Russell z Newcastle University, który analizuje ostatnią islandzką erupcję. Naukowiec tłumaczy, że mogła ona powiększyć pęknięcie skorupy ziemskiej, prowokując aktywność sąsiedniego wulkanu. Kiedy to się stało po raz ostatni, w 1918 roku, Katla wywołała powodzie rozmiarów Amazonki. Wzburzone wody z łatwością przenosiły głazy wielkości domów, miażdżąc wszystko, co napotykały po drodze. Powódź trwała zaledwie kilka godzin, ale jej siła była porażająca. Wybuch uwolnił1,6 mln metrów sześciennych wody. Na wybrzeże zostało zniesionych tak wiele skalnych odłamków, że linia brzegowa Islandii wydłużyła się o cztery kilometry.
Prezydent Islandii Olafur Grimsson w programie BBC Newsnight nazwał niedawny wybuch wulkanu Eyjafjoell "drobną generalną próbą" poprzedzającą erupcję Katli. Według niego niewiadomą nie jest to, czy Katla wybuchnie, lecz kiedy to nastąpi.
Dlatego europejskie rządy i linie lotnicze powinny jego zdaniem zacząć się do tego przygotowywać, np. zbadać skutki częstego latania przez chmury wulkanicznego pyłu dla silników samolotów, ustalić limity pyłu wulkanicznego niepowodujące szkód w silnikach, skoordynować zarządzanie przestrzeni powietrznej.
Międzynarodowe Stowarzyszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) ocenia, że straty linii lotniczych wywołane wulkanicznym pyłem uwolnionym przez wybuch Eyjafjoell sięgnęły 1,3 mld euro. Katla wybucha zwykle raz na ok. sto lat. Po raz ostatni erupcja wulkanu wystąpiła w 1918 r.
Mamy dopiero maj, ale już teraz widać, że ten rok może być wyjątkowy. Potężne trzęsienie ziemi na Haiti i wybuch wulkanu doprowadzający do zamknięcia nieba nad Europą, pomniejsze trzęsienia ziemi w różnych częściach świata – to wszystko pokazuje, że mieszkanie na takiej planecie jak Ziemia oznacza ryzyko zmierzenia się z siłami natury. Faktem jest, że wielu naszych znajomych posiadających zdolności jasnowidcze jako „rok kataklizmów” wskazywało właśnie 2010. Owszem, w roku 2012 też może być ciekawie, ale właśnie obecny rok 2010 miał być tym, który pokaże ludzkości potęgę Ziemi.
Jest jeszcze jedno wydarzenie, o którym warto wspomnieć. Od kilku dni śledzimy dramatyczne wydarzenia związane z wyciekiem ropy z podwodnego odwiertu w Zatoce Meksykańskiej. Jest jasne, że skala katastrofy ekologicznej będzie większa niż przypuszczano. Plama ropy powiększa się bardzo szybko i obecnie ma już powierzchnię 10 tysięcy kilometrów kwadratowych. Według niektórych ekspertów, rządowe szacunki, że z podwodnego odwiertu wycieka 750 tysięcy litrów ropy dziennie, mogą być kilkakrotnie zaniżone.
Ziemia jest układem zamkniętym, także w formie wymiany energii. I nie mówimy o takich energiach, które są „mierzalne za pomocą współczesnych czujników” i za badanie których ktoś tam dostał Nagrodę Nobla. Mówimy raczej o energiach związanych z duchowością Ziemi jako żywego organizmu, o czym od tysięcy lat mówią media czy szamani. Oznacza to, że naruszenie delikatnej równowagi zawsze spowoduje reakcję całości. Akcja powoduje reakcję – zawsze tak było.
Jeden z naszych kolegów z pokładu okrętu Nautilus przekonywał nas podczas ostatniej narady FN, że istnieje korelacja (związek) pomiędzy potężnymi skażeniami wywołanymi przez człowieka i następującymi po nich katastrofami naturalnymi. Mówiąc w sposób najbardziej prosty: jeśli Ziemia otrzymuje od człowieka potężny cios we własny ekosystem – oddaje go w dwójnasób. Nasz kolega prowadzi dokładne wyliczenia i obiecuje przedstawić je, kiedy uda mu się wszystko policzyć.
Jeżeli ma rację, to w najbliższych tygodniach powinniśmy się spodziewać odpowiedzi „Ziemi” na to, co się stało w Zatoce Meksykańskiej. Owa odpowiedź może być zupełnie niezwiązana z tradycyjnymi skutkami skażenia potężnego obszaru wody, ale może być „z innego poziomu”. Nasz kolega z okrętu Nautilus uważa, że opierając się na danych z ostatnich 100 lat (czyli tego okresu w dziejach ludzkości, kiedy nauczyliśmy się zadawać bolesne uderzenia naszej planecie) można w miarę precyzyjnie ustalić, co może nas czekać w najbliższych miesiącach. Czekamy na efekty jego pracy z wielkim zainteresowaniem i lekkim niepokojem.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 36781x | Ocen: 4
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie