Dziś jest:
Sobota, 5 kwietnia 2025

"Cokolwiek mógłbyś zrobić lub o czym marzysz - po prostu to zrób. Taka zuchwałość ma w sobie geniusz, moc i magię."
 J. W. Goethe

Komentarze: 0
Wyświetleń: 22290x | Ocen: 4

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Nie, 22 maj 2011 08:37   
Autor: FN, źródło: FN   

Duchy osób zmarłych nie tylko potrafią ukazywać się żyjącym, ale także w szczególnych przypadkach wpływać na materię.

 

 

Ta historia dotarła na pokład Nautilusa 17 maja i natychmiast wzbudziła dyskusję naszych oficerów w Bazie FN. Z wielu powodów, ale jednym z zasadniczych był ten, że rzadko mamy dowód tak potężnej siły ducha zmarłej o osoby. Dodajmy – siły czysto fizycznej. Zamiast wyjaśniać, dlaczego ta historia nas tak zainteresowała, warto zapoznać się z tym e-mailem:

 

 

 

From: xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Sent: Tuesday, May 17, 2011 9:43 PM

To: nautilus@nautilus.org.pl

Subject: Życie po śmierci

 

Witam serdecznie redakcję Nautilusa

 

Jestem z Wami już bardzo długo, zaczynam i kończę dzień sprawdzeniem co nowego ukazało się na pokładzie, miałem już okazję się z Wami kontaktować w sprawie zdjęcia, które mnie się wydawało bardzo dziwne a przez załogę zostało bezbłędnie ocenione i wyjaśnione.

Bardzo długo zbierałem się do napisania tego maila, mogę powiedzieć, że za każdym razem gdy pojawiał się temat życia po śmierci, chciałem łapać za pióro i opowiedzieć o moim doświadczeniu, czemu tego nie zrobiłem do tej pory?

Ano dlatego, że niełatwo się przyznać do czegoś, czego mimo upływu 48 lat bardzo się wstydzę, pomyślałem teraz że jak z siebie to wyrzucę to będzie mi łatwiej. Historia wyglądała następująco; wychowywałem się tylko z ojcem, matka odeszła od nas jak miałem 1,5 roku, bardzo Go kochałem co uświadomiłem sobie po Jego śmierci. Ojciec zmarł na raka płuc w 1965 roku ja wtedy miałem 18 lat, z rodziną nie mieliśmy zbyt bliskich kontaktów, czułem się bardzo samotny i bylem bardzo rozżalony tym co się stało, dzielnica miasta w której mieszkałem nie należała do najbezpieczniejszych, stąd też i moi koledzy nie należeli do aniołków, ja bylem chowany przez Ojca, który był niezwykle skromnym bardzo religijnym i uczciwym człowiekiem i nie do końca utożsamiałem się z moimi kolegami i ich poglądami na beztroskie życie, ale do rzeczy.

To co chcę opisać zdarzyło się na trzeci dzień po pogrzebie. Koledzy stwierdzili, ze trzeba mnie jakoś pocieszyć, w takim towarzystwie sposób był tylko jeden, oczywiście alkohol, niewiele wypiłem bo alkoholu nie lubiłem i zawsze mój organizm go nie tolerował, za to koledzy popili porządnie, brakło papierosów więc o 1 w nocy udaliśmy się na stacje kolejową w celu zakupu. Po drodze natrafiliśmy na leżącego pijanego mężczyznę, moi współtowarzysze postanowili go okraść, próbowałem ich odwieść od tego czynu, ale nikt mnie nie słuchał. Paru z nich było starszych niż ja i zdecydowanie silniejszych może dlatego nikt mnie nie słuchał i robili swoje, przeszukując mu kieszenie, wiem na pewno że wtedy skradziono mu zegarek, czuję się winny może  mogłem w jakiś sposób temu zapobiec, nie zrobiłem tego i jest mi wstyd.

Po tym zdarzeniu wszyscy rozeszliśmy się do domów, ja do pustego, bez ojca, położyłem się spać było około 2,15 w nocy, myślałem o tym co by ojciec powiedział na to wiedząc, że brałem udział w takim zdarzeniu i wtedy łózko na którym leżałem zaczęło być z wielką siłą szarpane przez kogoś w tył i przód uderzając rytmicznie w ścianę oparciem od strony głowy!

Przez moment pomyślałem, ze to ja się trzęsę z nerwów, ale to nie było złudzenie, wyskoczyłem z łóżka i zapaliłem światło na moment wszystko ucichło , ale wyraźnie czułem czyjąś obecność wróciłem do łózka nie gasząc światła, sytuacja się powtórzyła, łózko latało ze mną szarpane w tył i przód jak poprzednio, wystraszony na dobre uciekłem na ulice nie zamykając nawet mieszkania ,resztę nocy przesiedziałem na dworcu w myślach przepraszając Ojca za swój niegodny czyn.

Ta historia mocno mną wstrząsnęła, kolegów poszukałem sobie innych, starałem się iść przez życie uczciwie dziś mam 63 lata i często wracam myślami do tego zdarzenia, jestem przekonany że to był Ojciec, który dawał mi znać, ze w ten sposób żyć nie wolno.

Przepraszam za przydługi tekst, ale chyba krócej się tego nie dało opisać. Myślę, że jest to jeden z tysięcy przykładów na to ,ze istnieje życie po śmierci. Jeżeli chcielibyście państwo wykorzystać ten tekst, proszę nie podawać mojego imienia i nazwiska z wiadomych względów, nie mam się czym chwalić, wstydzę się tego w czym brałem udział, ale po napisaniu do Was jest mi chyba trochę lżej.

 

Pozdrawiam serdecznie

Xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

 

 

 

 

 

 

Historia poruszająca i absolutnie wiarygodna. Rzadko się spotyka, aby duch zmarłej osoby miał tak potężną siłę, aby „przesuwać łóżko”, ale bez dwóch zdań w Archiwum FN mamy podobne historie. Oto „pierwsza z brzegu”, czyli opowieść o duchu, który także pokazywał możliwości wpływania na materię.

 

 

 

 

 

 

 

 

To: nautilus@nautilus.org.pl

Subject: Pewna Historia

 

Witam !

 

Piszę do was ponieważ ostatnio czytałem na waszym portalu artykuły związane z życiem po życiu , już wcześniej chciałem wam opisać pewna historię lecz wydawało mi się że dla was będzie mało interesująca . Mieszkam w Mielcu i jakiś czas temu spotkałem się z moim katechetą z gimnazjum , rozmawialiśmy chwilę o różnych sprawach , w końcu zapytał mnie czy dalej interesuję się zjawiskami paranormalnymi bo ma dla mnie ciekawą historię . Opowiedział mi on że w pewnej wsi koło Mielca dzieją się dziwne rzeczy . Na plebani znajduję się pokój dla wikarego w którym żaden ksiądz nie wytrzymał dłużej niż do godziny 23. Jeden ksiądz opisał co się stało gdy próbował zasnąć . Opowiadał on że tuż przed 23 pojawił się duch księdza który spychał  go z łóżka mówiąc że ono należy do jego . Dość dziwna sprawa , gdyby to nie ksiądz mi to powiedział raczej bym nie uwierzył . Mielec i okolice tego miasta usiane są takimi historiami . Każda rodzina w każdym domu na wsi może opowiedzieć co działo się w ich życiu . Wiele takich rzeczy dzieje się w miejscowości Przecław na tamtejszym cmentarzu do dziś widywane są zjawy . Ostatni przypadek jaki słyszałem był z 01,11,2009r. Będzie mi miło jak chociaż przeczytacie ten list . Powodzenia w pracy , odwalacie kawał dobrej roboty . Pozdrawiam

                                                                                                                                                                              Mateusz

 

 

 

I jeszcze jedna relacja, tym razem najbardziej typowe „dotknięcie”, o którym bardzo często relacjonują ludzie, którzy widzieli zjawę.

 


To: nautilus@nautilus.org.pl

Subject: Własny znak z innego świata.

 

Witam Fundację Nautilus.

 

Na początku chciałbym pozdrowić całą załogę Fundacji Nautilus. Jestem Waszym stałym czytelnikiem od 3 lat. Po przeczytaniu Waszego artykułu "Znak z innego świata" przypomniała mi się historia, która wydarzyła się kilka lat temu. Była to noc z 2 na 3  maja 2004 roku. Byłem wtedy na rajdzie harcerskim i owej nocy rozgrywana była nocna gra  terenowa na, której byłem punktowym a mój punk kontrolny znajdował się około 5 km od najbliższych zabudowań. Do wyznaczonego miejsca przybyłem około godziny 20, ale ze względu na oddalenie mojego punktu od startu moje zadanie zakończyło się około 2 w nocy. Po zasypaniu dołu w, którym rozpaliłem ognisko udałem się w drogę powrotną do oddalonej o około 9 km miejscowości Srokowo. Nie miałem przy sobie żadnej latarki i szedłem w zasadzie po omacku przez las i nagle poczułem, że coś mnie obserwuje i idzie za mną. Czułem to tak jak się czuje wodę dookoła siebie gdy się pływa. Trwało to może tak z 20 sekund nie więcej, aż nagle poczułem jak coś dotknęło mojego ramienia. W tym momencie w ułamku sekundy postanowiłem rzucić za siebie trzymaną w ręku saperką i wiać ile sił w nogach. Rzuciłem ją i rzuciłem się do biegu, po kilkunastu metrach na ziemie powalił mnie odstający z ziemi korzeń. Gdy podniosłem się z ziemi nie widziałem nikogo. Wróciłem po saperkę do miejsca gdzie ją rzuciłem, wtedy zapaliłem zapałkę i w tym miejscu zobaczyłem ślady swoich wojskowych butów oraz jakby kontur stopy normalnej wielkości dorosłego mężczyzny. Reszta drogi minęła spokojnie choć ze strachu nie odważyłem się obrócić w tył głowy. Po powrocie opowiedziałem swoje przeżycie znajomym, a oni po prostu mnie wyśmieli (choć ich reakcja wcale mnie nie dziwi). Od tamtej pory zawszę kiedy jestem nieopodal tego lasu to patrze na niego z ukosa.

Jeszcze raz pozdrawiam cała załogę i stałych bywalców FN

 

Piotrek

 

 

Mamy sporą ilość „ghost stories” przysłanych przez naszych czytelników, a także zdjęć duchów. Spodziewajcie się kolejnej porcji tekstów z „tej tematyki” na naszych łamach. I pomyśleć, że są ludzie, którzy „no nie wierzą w duchy i już”… Tak po prostu. Bo nie widzieli. I nie uwierzą. Bo nie widzieli. ;)

Zaczyna się okres wakacyjnych podróży załogi Nautilusa. To oznacza jedno: kolejna porcja historii o "niewyjaśnionych zjawiskach naszego świata", które tak bardzo lubimy i którym poświęcony jest ten serwis. 

 

 

Komentarze: 0
Wyświetleń: 22290x | Ocen: 4

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Nie, 22 maj 2011 08:37   
Autor: FN, źródło: FN   


Komentarze (0)
Nie ma jeszcze komentarzy do tej treści.
* Informujemy, iż treści zamieszczane w komentarzach, lub innych rubrykach, w których internauta może dodać swój wpis nie są stanowiskiem Fundacji Nautilus i nie stanowią one odzwierciedlenia naszych poglądów, upodobań bądź sympatii. Fundacja Nautilus nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczanych przez Użytkowników.

Aby dodać komentarz, zaloguj się.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

W USA przypadki okaleczeń bydła zdarza

UFO24

więcej na: emilcin.com

Pon, 24 mar 2025 21:16 | [KONTAKT] Szanowny

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 5 kwietnia 2025 | Czy można jednym zdaniem zmienić świat? Ja wierzę, że trafna myśl zapisania słowami ma gigantyczną energię, jeśli zawiera w sobie światło czyli prawdę. I może zmienić jednego człowieka, czyli tak naprawdę cały świat. Jak to działa? Zobaczycie sami, bo chłopaki już wyruszyli!

czytaj dalej

FILM FN

Gorzów Wielkopolski: Bez żadnego dźwięku i hałasu

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.