Wt, 19 kwi 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Nie wiadomo skąd się wzięły i kto je zrobił
DZIWNE KULE ZE ŚNIEGU
9 marca br. przed południem na polu w Żerdzinach na raciborszczyźnie pojawiły się kule śnieżne wielkości piłki do koszykówki. O tym dziwnym zdarzeniu poinformował dziennikarzy „Nowin Wodzisławskich” jeden z mieszkańców. Skąd się one tam wzięły, nie wiadomo.
Na polu nie ma śladów obecności kogokolwiek, więc wykonanie kul na przykład przez dzieci podczas zabawy jest niemożliwe. Nikt nie słyszał, by w dachy waliły śnieżne kule, a najprawdopodobniej byłoby słychać, bo mają po kilkadziesiąt centymetrów średnicy. Każda ma w środku wgłębienie, jak śląska kluska na sos.
To drugie, po dziwnych kręgach w zbożu widzianych w ubiegłym roku w Kierzu, zastanawiające zjawisko w tym rejonie. „Nowiny Wodzisławskie” zamieściły tekst, którego fragmenty postanowiliśmy przedstawić na łamach serwisu Nautilusa. W Fundacji NAUTILUS spotkaliśmy się z takim zjawiskiem po raz pierwszy, więc nawet trudno nam przedstawić materiały ze świata, bo takich po prostu nie ma.
Nikt tego nie zrobił
Chcecie zobaczyć śnieżne kule? - zapytał Dariusz Herud z Żerdzin. 9 marca około godz. 10.00 zadzwonił do redakcji informując, że na polu w Żerdzinach, między drogą Racibórz-Kietrz a lasem w Pawłowie, leżą kule śniegu. Pojechaliśmy na miejsce. Rzeczywiście, po jednej stronie drogi śnieg pokrywał pole równiutko, jak tafla lodu jezioro. Po drugiej stronie jakby setki kretów zaczęło pod nim ryć.
W życiu czegoś takiego nie widziałam - zapewnia 62-letnia Adela Baja. Jej dom jest pierwszy w Żerdzinach. Pytamy, czy ktoś czasem w nocy nie porozrzucał tych kul? - A skąd. Na kilku hektarach pola. Komu by się chciało? - dodała p. Adela. W nocy, między 22.00 a 23.00 mocno padał śnieg - wtrącił Dariusz Herud. Nikt jednak nie słyszał, by w dach waliły śnieżne kule, a najprawdopodobniej byłoby słychać, bo mają po kilkadziesiąt centymetrów średnicy. Każda ma w środku wgłębienie, jak śląska kluska na sos.
W Żerdzinach zrobiliśmy kilka zdjęć tego nietypowego, jak utrzymują ludzie, zjawiska. W redakcji szukaliśmy w Internecie czegoś o śnieżnych kulach. Wyszukiwarka, owszem, znalazła tysiące stron, gdzie pojawia się to hasło, ale żadna z nich nie dotyczyła procesów zachodzących w przyrodzie.
Tam lądowało UFO?
Zadzwoniliśmy do stacji meteo w Raciborzu-Studziennej. Słyszałam, że w Żerdzinach coś takiego spadło. Mieliśmy telefon - powiedziała nam Krystyna Branicka. W IMGW poproszono nas o zdjęcia owych kul. Przesłaliśmy je Internetem do stacji w Raciborzu i oddziału Instytutu w Katowicach.
To na pewno nie mogło spaść z nieba - zapewniała nas Grażyna Bebłot z IMGW w Katowicach. Więc skąd się wzięło? - pytamy. Trudno powiedzieć - rozłożyła ręce nasza rozmówczyni. Nie kryła zdziwienia faktem pojawienia się kul. Problem jednak w tym, że w nauce czegoś takiego dotychczas nie opisano. Śnieg może być różny - tłumaczył nam Beniamin Kwaśnica z raciborskiej stacji - od ziaren lodowych, przez kryształki, układy kryształków, do mającej nieraz 5 mm krupy śnieżnej. Bez wątpienia nie ma takiego zjawiska jak kule śnieżne - dodał.
Czy więc wielkie jak bochen chleba kule z Żerdzin to coś w nauce nowego? W IMGW nakazywano ostrożność. Ponoć tam gdzieś były jakieś koła w zbożu, coś rzekomo z UFO - zaczęła powątpiewać Krystyna Branicka. Powiedzieliśmy, że te koła w zbożu były pod Kietrzem, a nikt z Żerdzin ani nie wspomniał o UFO, bo mieszkańcy są przekonani, że to jakieś niezwykle rzadkie zjawisko. Cóż, trzeba byłoby to zbadać - skwitowała nasza rozmówczyni.
10 marca pracownica IMGW pojechała do Żerdzin. Była tam z koleżanką. Jej zdaniem te kule są efektem jakiegoś działania na powierzchni śniegu. To formy śnieżne. Może od wiatru lub innego czynnika - zrelacjonował nam Bieniamin Kwaśnica. Żadnych szczegółów. Odpowiedź, jak zapewnił, mogłyby dać tylko dokładne badania przekroju kul, rodzaju śniegu itd.
Wt, 19 kwi 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.