Śr, 18 maj 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Nocne spotkanie z trójkątnym obiektem
Opisywane zdarzenie miało miejsce 29 kwietnia 2005 r. około 1.30 w nocy na trasie krajowej nr 5. Tego samego dnia, około południa, do Fundacji Nautilus zadzwonił naoczny świadek obserwacji, który podzielił się swoimi doświadczeniami z nocnej jazdy samochodem.
W dniu 7 maja, do Marty P i Michała R przyjechali Rafał Nowicki oraz Marcin Woźniak, którzy zebrali szczegółowe informacje o zdarzeniu, a także udali się na miejsce obserwacji.
Według relacji świadków, jechali oni w dniu 29 kwietnia 2005 roku do Poznania z kierunku Wrocławia i po minięciu miejscowości Kościan (godzina 1.30 w nocy) zauważyli „spadającą gwiazdę”. Wyglądało to jakby jasno świecący obiekt szybko spadał na ziemię i „wylądował około 1,5 kilometra przed nimi. Jednak miejsca lądowania nie było widać, gdyż przysłaniały je drzewa.
Po minięciu zakrętu świadkowie zauważyli mniej więcej w miejscu „lądowania” świetlistej kuli migoczący światełkami obiekt, który teraz znajdował się około 1 km od nich. Obiekt ten miał trzy światła – dwa po bokach i jeden nad nimi. Światła tworzyły trójkąt. Światło górne było koloru czerwonego, a dwa dolne - białe i żółte. Nie udało się jednak ustalić czy białe było po prawej czy po lewej stronie. Wiadomo jednak, że światło czerwone było mniejsze. W miarę jak świadkowie zbliżali się do obiektu, widzieli że stoi on w miejscu lub powoli porusza się. Michał mówi, że można było dostrzec czarno – szaro - srebrną powierzchnię obiektu. Obiekt był wielkości kilku, kilkunastu metrów.
Samochód zbliżył się do obiektu na jakieś 200 metrów i zaczął go mijać. Wtedy Marta zobaczyła, że trzy kolorowe światła zaczęły się przemieszczać w ich kierunku. W tym samym momencie znad obiektu wyleciał jeszcze jeden świetlisty obiekt – jasna kula. Zrobił manewr wymijający trójkątny obiekt i natychmiast zniknął im z oczu. Po chwili Michał zobaczył, tym razem po lewej stronie drogi drugi „spadający” świetlisty obiekt. Jednak za chwilę samochód wjechał w silną mgłę, która nagle „wyrosła” im na drodze i nic już nie było widać.
Świadkowie zdarzenia zwrócili jeszcze uwagę, że po dojechaniu na miejsce dziwnie zachowywała się ich winda. Chociaż jest nowa i nie uległa awarii, podczas wsiadania zauważyli, że drzwi otworzyły się dużo wolniej niż zazwyczaj. Jednak na drugi dzień działały już normalnie, a nikt nie usuwał usterki.
Pojechaliśmy na miejsce gdzie obiekt był widziany przez świadków jednak nie zaleźliśmy tam żadnych śladów lądowania, kręgów itp.
Oprócz miejsca, gdzie „wisiał” nad ziemią trójkątny obiekt, postanowiliśmy sprawdzić również lewą stronę drogi, gdzie Michał widział drugi spadający obiekt. Mimo, że również nie znaleźliśmy wyraźnych śladów obecności obiektów na polu, to jednak udało nam się zauważyć okrągłe ślady tworzone przez inny odcień zboża. Nie były to piktogramy, ale na polu dostrzec można było wyraźnie okrągłe odcienie. Być może po „starych” piktogramach, które były tam jakiś czas temu.
Rozmawialiśmy z właścicielami pola i nie potwierdzili oni występowania na polach w latach poprzednich jakichkolwiek formacji w zbożu. Jednak teraz takie kształty można było tam dostrzec.
Marta i Michał bardzo przeżywali to dziwne zdarzenie i żałowali, ze nie mogli niczego sfotografować.
Chociaż podczas wizji lokalnej nie udało się znaleźć mam niezbitych dowodów na obecność tego niezidentyfikowanego pojazdu, to relacja jest bardzo ciekawa i nie mamy powodów nie wierzyć Marcie i Michałowi.
Okolice Kościana należy zatem zaliczyć do obszaru szczególnych i obserwować to dziwne miejsce.
Śr, 18 maj 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.