Dziś jest:
Wtorek, 3 grudnia 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 52920x | Ocen: 6

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Pon, 1 kwi 2013 16:30   
Autor: FN, źródło: FN   

BLOKI KAMIENNE Z PUMA PUNKU SĄ NICZYM REKORD ŚWIATA, KTÓREGO OD TYSIĘCY LAT NIKT NIE MOŻE POBIĆ!

Pierwsze wrażenie? Niedowierzanie… Kamienne bloki ważące po kilkaset ton są wykonane z taką precyzją, że wydaje się to po prostu niemożliwe do wykonania przez prymitywnych Indian zamieszkujący ten teren przed setkami lat. O zrobieniu bloków nawet nie ma sensu mówić, bo problemem jest nawet ich przesunięcie o kilka metrów.

Kompleks Puma Punku znajduje się w dzisiejszej Boliwii, w największym ośrodku kultury andyjskiej z okresu regionalnego. Położony jest w pobliżu jeziora Titicaca w departamencie La Paz w Boliwii na wysokości 3800 m n.p.m..

Składa się z dwóch zespołów ruin połączonych ze sobą na powierzchni ponad 3 km. kwadratowych. Pierwszy zespół złożony jest ze struktury architektonicznej zwanej Kalasassaya – monumentalnej budowli o powierzchni: 120 x 130 metrów (ponad 2 hektary powierzchni !!!) oraz z innej zwanej piramidą Akapana. Całość tej częsci dopełnia ośrodek architektoniczny pod nazwą Putuni.

Drugą częścią jest Puma Punku. To tak naprawdę zespół ruin, który wprawia w osłupienie i spędza sen z oczu niejednemu ekspertowi od archeologii. Budowle w Puma Punku wykonane były z granitu oraz diorytu o twardości odpowiednio 7 i 6 w 10-cio stopniowej skali twardości minerałów (Measurement of hardness).


 

W przypadku Puma Punku mamy do czynienia z ogromną masą gotowych elementów budowlanych. Od bardzo małych aż do kolosalnych wręcz płyt i bloków ważących po 400 ton i więcej. Wszystkie te kamienne elementy zostały przycięte z zaskakującą precyzją, montowane były bez zaprawy i – co najważniejsze – zostały idealnie dopasowane o dokładności godnej konstruktorów szwajcarskich zegarków.


Wszystkie płaszczyzny, kąty proste, odległości pomiędzy wierceniami są wykonane z niesłychaną dokładnością. Współczesnych inżynierów zdumiewa to, że w dzisiejszych czasach do takiej obróbki granitu lub diorytu potrzebne są urządzenia wiertnicze używane do największych projektów budowlanych. Wiertarki oraz piły wyposażone muszą być w końcówki diamentowe, ponieważ jedynie diament o twardości 10 MH może ciąć lub piłować granit. Najgorsze jest to, że użycie nawet takich narzędzi nie daje gwarancji, że uzyska się właściwy efekt.


Kolejnym problemem jest zaawansowana wiedza matematyczna potrzebna do wykonania tak skomplikowanych kształtów. Miejscowe kultury Indian znają matematykę jedynie na tyle, aby policzyć stado zwierząt, a i to robią w sposób bardzo uproszczony. Trudno wręcz wyobrazić sobie, aby to byli potomkowie owych „wielkich matematyków i fizyków”. To wszystko jednak i tak blednie przy kolejnym problemie, a więc transporcie.

 

 

Transport tych kolosalnych, obrobionych bloków skalnych do Puma Punku wydaje się wręcz irracjonalny. Policzono, że najbliższa do tego miejsca kopalnia granitu znajduje się ok. 60 kilometrów od miejsca budowy.

Nie wiadomo, kto wykonał te budowle, po co, a wreszcie kiedy je wykonał. Jest wiele hipotez. Pierwsze badania archeologiczne zostały prowadzone w 1955 r. przez Ibarrę Grasso. Czas powstania Tiahuanaco określił on na VI wiek p.n.e.

Zupełne inne zdanie w tej sprawie miał polski inżynier odkrywca Artur Poznański (1873-1946) który poświęcił pół wieku na badaniach archeologicznych Tiahuanaco. Według prof. Poznańskiego budowle w Puma Punku zostały wykonane 15 000 lat temu. Swoją ocenę wieku tego miejsca Prof. Poznański oparł na zbieżności kilku danych fizycznych i astronomicznych tego zadziwiającego kompleksu. Co to oznacza? Praktycznie do góry nogami wywraca całą naszą wiedzę o ludzkiej cywilizacji. 15 tysięcy lat temu ludzkie kultury były zbyt prymitywne, aby porządnie obrobić nawet polny kamień, nie mówiąc o kilkuset tonowych głazach.

 

Pożegnanie

Przy okazji tej publikacji ze smutkiem informujemy, że niedawno zmarł jeden z twórców znakomitej serii „Ancient Aliens” (znanej w Polsce pod nazwą „Starożytni Kosmici” ) - Philip Coppens. Zmagający się z ciężką chorobą do końca na facebooku utrzymywał kontakt z ludźmi, którzy przygotowywali dokumentację kolejnej serii.  Na kilka dni przed śmiercią napisał słowa, które warto przytoczyć:

Kilka ostatnich tygodni dały mi ogromną wiedzę o sobie, inne spojrzenie na życie. Wiem, że to będzie jedynie pozytywna zmiana i kolejny odcinek podróży, a potem następny etap. To jest w końcu jedyny powód, dla którego zdecydowaliśmy się wcielić tutaj na tej pięknej, niebieskiej planecie”.

/ostatni wpis Phillip`a Coppens`a//

 

Rozmowa z naszym kolegą z pokładu Nautilusa, który miał kontakt z twórcą „Ancient Aliens”

Jak dowiedziałeś się o śmierci Phillip`a Coppens`a?

Jego żona rozesłała e-mail. Odejście Philip`a Coppens`a to ogromna strata dla ludzi zajmujących się paleostronautyką. Serial przez niego stworzony naprawdę był znakomity. Nikt do tej pory nie pokazał tych wszystkich rzeczy w taki sposób, nie zrobił takiej dokumentacji filmowej.

Czy wiesz, od czego wziął się pomysł „Ancient Aliens”?

Tak. Phillip Coppens zainteresował się prostą sprawą, którą wszyscy uważali za oczywistość. Zadał proste pytanie: który wielki światowy koncern budowalny może wykonać słynny „Kamień Brzemiennej Kobiety” z Libanu? Znalazł sponsorów i zaczął szukać. Docierał do największych na świecie, pukał do najsłynniejszych biur konstrukcyjnych, absolutnych ekspertów w dziedzinie obróbki granitu. I nagle okazało się, że nawet gigantyczne dźwigi to za mało, aby w ogóle przystąpić do tej pracy.

To tylko internetowym, siedzącym przed ekranami monitorów półgłówkom wydaje się to takie proste: wziąć dźwigi, zrobić gigantyczne piły i ciąć, a potem budować, ile dusza zapragnie. Eksperci, ku jego zresztą zaskoczeniu mówili, że z takiego przedsięwzięcia można tylko wyjść „na tarczy”, a owe mityczne „międzynarodowe środki” wcale nie oznaczają rozwiązania problemu. Są rzeczy, których nawet po zgromadzeniu wielkich pił tarczowych robiących tunele w Alpach Szwajcarskich po prostu nie da się zrobić. Ta odpowiedź tak bardzo go zaskoczyła, że postanowił wokół tych rozmów zrobić serię dokumentalną. I tak powstał pomysł „Ancient Aliens”, który zresztą ewoluował, zmieniał się. Z czasem powstało wielkie dzieło, które mogliśmy wszyscy podziwiać w History Channel.

Powstanie kolejna seria?

Nie wiem. Po śmierci Phillip`a Coppens`a powstała ogromna luka, którą będzie trudno wypełnić. Po prostu nie ma takiego drugiego człowieka. Hasło „nie ma ludzi niezastąpionych” to jedno z większych kłamstw. Są tacy ludzie.

 

/poniżej Kamień Brzemiennej Kobiety w Libanie/

 

 

 

Proponujemy zobaczyć fragment pierwszego odcinka serii „Ancient Aliens”, który jest poświęcony problemowi obróbki wielkich głazów, od czego wziął się zresztą pomysł całej serii.

  

Komentarze: 0
Wyświetleń: 52920x | Ocen: 6

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Pon, 1 kwi 2013 16:30   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.