Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 12337x | Ocen: 3
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
JERZY PILCH O NIEZWYKŁYM FENOMENIE PAMIĘCI JĘZYKÓW
Jerzy Pilch od wielu lat zmaga się z chorobą Parkinsona, która objawia się silnym drżeniem kończyn praktycznie uniemożliwiającym normalne funkcjonowanie. Jedynym ratunkiem jest wszczepienie stymulatora z końcówkami prowadzącymi wprost do mózgu. Na taką właśnie operację zdecydował się pisarz.
W pierwszym wywiadzie po operacji, który udzielił dla Tygodnika Powszechnego, ujawnił coś niezwykle ciekawego z punktu widzenia Fundacji Nautilus. Jeden z lekarzy opowiedział mu o tym, że czasami operacja mózgu potrafi doprowadzić do tzw. fenomenu pamięci języków. Oto fragment tekstu z Tygodnika Powszechnego:
Operacja głębokiej stymulacji mózgu, jaką przeszedł znany pisarz, jest stosowana w Polsce od 2001 roku do leczenia różnych schorzeń neurologicznych. Pojawienie się elektrostymulacji okazało się dla wielu chorych rewolucją. – Chorzy uaktywnili się – zaczęli walczyć o swoje zdrowie. Jeszcze w latach 90. choroba Parkinsona kojarzyła się z wyrokiem i beznadziejnym oczekiwaniem na stopniową zdrowotną i społeczną degradację, bez żadnych szans na poprawę lub choćby zahamowanie rozwoju schorzenia. W tej chwili – także dzięki postępowi w farmakoterapii – chorzy z chorobą Parkinsona przez wiele lat mogą zachowywać sprawność. Mogą być także aktywni społecznie. To ważne, bo choroba dotyczy dużej grupy osób – szacuje się, że cierpi na nią aż 80 tysięcy Polaków – pisze w „Tygodniku Powszechnym” Marek Nowicki, dziennikarz, który asystował przy pierwszej w Polsce operacji głębokiej stymulacji.
Nowa metoda leczenia nie oznacza medycznego cudu. Mogą się jej poddawać tylko niektórzy pacjenci, nie jest metodą leczenia – jej efekt sprowadza się do łagodzenia objawów choroby – a efekty są często nieprzewidywalne.
– W Warszawie operował mnie profesor Henryk Koziara, świetny neurochirurg – opowiada Jerzy Pilch.
– W szpitalu nasłuchałem się przeróżnych historii. Np. o kobiecie, której usunięto zmianę nowotworową w mózgu. Operacja poszła gładko, nic nie uszkodzili. Ale gdy się z narkozy wybudziła, pytana o nazwisko, milczała. W pewnym momencie, ku zgrozie zebranych, zaczęła płynnie mówić po angielsku. Lekarzowi nie zgadzała się ta wzmożona eksploatacja angielszczyzny. Czyli: dalej nie wiadomo, gdzie w tym mózgu co jest i za co odpowiada. Potem ta kobieta musiała wykonać heroiczną pracę nad powrotem do języka polskiego.
Mózg jest jedynie odbiornikiem informacji płynących wprost z duszy – to prawda oczywista dla ludzi zajmujących się duchowością. Myśli, uczucia, pamięć, lęk, miłość, nienawiść – to wszystko nie powstaje w zwojach nerwowych w mózgu, ale gdzieś w „świetle w każdym z nas”, czyli mówiąc bardziej konkretnie myśl generuje ludzka dusza. Oczywiście są obszary mózgu odpowiedzialne za mowę, ruchy dłoni, zapach i tak dalej – ale to naprawdę nie zmienia niczego. Oczywiście nauka akademicka nie tylko neguje istnienie duszy, ale wręcz je wyśmiewa nazywając „ciemnotą”. Kiedy ten rubaszny śmiech lekko… przycicha? A choćby w takim momencie, kiedy prosty człowiek bez żadnego wykształcenia i bez najmniejszych kontaktów z obcokrajowcami nagle zaczyna mówić super płynnym obcym językiem, z ogromnym zasobem słów, lekkością i naturalnym akcentem.
W opisanej przez Jerzego Pilcha historii pacjentka zaczęła mówić perfekcyjnym angielskim, ale to jest i tak nic. Sięgnijmy do naszego Archiwum FN - w Holandii w 2012 roku na skutek wypadku samochodowego mały dziesięcioletni chłopiec przeżył dzięki poważnej operacji mózgu, a następnie zaczął mówić w zupełnie niezrozumiałym dla rodziców i lekarzy języku. Dziecko nie potrafiło powiedzieć nawet jednego słowa po holendersku. Kiedy rodzice zanieśli nagranie swojego dziecka do znanego badacza języków ten ze zdumieniem zauważył, że syn tych ludzi porozumiewa się dawno wymarłym dialektem celtyckim, który w sposób naturalny zniknął w XVII wieku! Dziecko musiało się zaczął uczyć "nowego języka" całkowicie od nowa.
Wszyscy czytający ten portal wiedzą, że mówimy o reinkarnacji jako o czymś oczywistym, a nie jako o „jedynie jednej z wielu teorii”. Dla nas fenomen języków jest niczym innym jak efektem zakłócenia „odbiornika”, którego częstotliwość zaczyna wyłapywać pamięć dawnych wcieleń. To bardzo proste wyjaśnienie, które całkowicie jest zgodne z tym, co udało nam się przez wiele lat ustalić w temacie „boskie prawa wszechświata rządzące ludzką duszą”.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 12337x | Ocen: 3
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie