Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 11656x | Ocen: 4
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
W CZASIE POBYTU W ZAŚWIATACH ZOBACZYŁ SWOJĄ PRZYSZŁĄ ŚMIERĆ
W ostatnich dniach dostaliśmy ciekawy opis czegoś, co nasz czytelnik nazwał realistyczną wizją lub snem. Wszystko jednak wskazuje na to, że była to po prostu chwilowa tzw. śmierć kliniczna. W ciele astralnym nasz czytelnik trafił do innego świata, gdzie widział niezwykłe kwiaty, z którymi można rozmawiać (ten element często pojawia się w opisach śmierci klinicznej), ale także miał okazję odbyć krótką konwersację z istotą wyższą, którą nazywa „przewodnikiem duchowym”. Potem jest niezwykle ciekawy moment, kiedy uzyskuje zgodę na zadanie pytania, a następnie pyta o swoją przyszłość. Widzi moment własnej śmierci w okolicznościach przypominających działania wojenne. Czy to oznacza, że w niedalekiej przyszłości Polskę czeka wojna?
Oto opis swojego przeżycia, który 14 lutego b.r. nasz czytelnik przysłał na pokład okrętu Nautilus.
Kiedyś w domu bardzo źle się poczułem przed nocą. Powiedziałem mojej żonie, że położę się wcześniej spać. Kiedy się położyłem i usnąłem okazało się, że ja we śnie umarłem. W tym realistycznym śnie/wizji wówczas zobaczyłem jakieś punkty jasno święcące, a było ich mnóstwo wokół mnie i wszystkie te punkty leciały przez jakąś czarną przestrzeń.
Nie wiem, czy to był tunel, ale zaraz przy każdym tym lecącym punkcie pojawiał się przewodnik duchowy, bo tak chyba można to nazwać. Ale ja nazywam ich aniołami, których każdy człowiek ma do końca swych dni. Gdy tak lecieliśmy to wszystkie moje uczynki wdziałem - te złe i te dobre moje wybory życiowe. Moje całe życie przeleciało mi przed oczami!
Ten anioł powiedział mi:
- Nie lękaj się, jestem tu by zaprowadzić cię do miejsca, do którego wszyscy ci, co widzisz, to są tacy jak ty, którzy odeszli i każdy ma swojego anioła.
Ale to nie jest tak, że porozumiewaliśmy się rozmawiając, jak normalnie ludzie, tylko nasza rozmowa przebiegała telepatycznie, myślami. Kiedy dolecieliśmy na miejsce, poczułem wielką miłość, jakiej na ziemi nie ma. To była łąka z mnóstwem różnego rodzaju kwiatów, jakich w życiu nie widziałem, a każdy kwiat oznaczał coś innego i można było się od nich coś dowiedzieć! Zadając pytanie tym kwiatom pomyślałem sobie, jak kwiat może coś wiedzieć? W oddali widziałem, jak inni, którzy już tam przeszli, byli jakby za zasłoną. Przypominała jakby przezroczystą zasłonę, ale nie można było za nią wejść. I wtedy ten anioł spytał mnie, czy ja mam jakieś pytania.
Ja mu odpowiedziałem, że tak. Zapytałem i sam nie wiem, dlaczego. Ale zapytałem, czy Jezus był na Ziemi i nagle przede mną dosłownie znikąd wyrosła postać, ale nie widziałem jej twarzy, ponieważ klęczałem. Nie mogłem podnieś głowy do góry, ujrzałem tylko stopy. I wtedy usłyszałem ten głos, który mi powiedział:
- To jeszcze nie twój czas, ale jeśli chcesz tu zostać, to możesz to zrobić.
Wtedy pomyślałem o swoje rodzinie i powiedziałem:
- Panie, chcę wrócić i opisać to wszystko, co widziałem!
A on na to:
- Dobrze, jak to wszystko opiszesz, to kiedyś tu wrócisz.
Wtedy znowu przyszedł do mnie anioł i zapytał, czy ja mam jeszcze jakieś inne pytania.
Odparłem, że owszem, tak, chcę wiedzieć, co mnie jeszcze w życiu czeka. Wówczas pokazał mi moje dalsze życie i dzieci oraz czasy, w jakich będę żył. Te przyszłe lata mojego życia, które mi pokazał, początkowo były w miarę dobre. Ale później zobaczyłem wielki głód i potworną biedę, jaka będzie panowała na Ziemi! Zobaczyłem też, że będzie jakaś wojna i zamieszki, a ja będę zmuszony iść do pracy, bo obecnie nie pracuję, tylko czekam na emeryturę. W tym, co mi pokazał widziałem, jak ludzie stoją pod bramą i proszą o coś do jedzenia! Wychodząc z domu zawsze brałem coś ze sobą i dawałem tym, co stali głodni. Ale wtedy ujrzałem własną śmierć! Widziałem, jak kilka osób ciągnie i wlecze mnie jeszcze żywego po ziemi do jakiegoś pomieszczenia. Tam jestem potwornie bity i jeden z nich wyciąga pistolet i strzela mi prosto w głowę. Słyszę huk i uderzenie. To było tak, jakby ktoś mnie walnął kamieniem. Ocknąłem się wtedy przerażony, obudziłem się.
Mojej żonie rano nic nie mówiłem o tym, co mnie spotkało w nocy. Ale nagle powiedziała mi coś zdumiewającego:
- Wiesz, miałam okropny sen. Śniło mi się, że umarłeś!
I wtedy jakby we mnie grom strzelił. Struchlałem ze strachu. A jeżeli to wszystko jest prawdą? I wszystko ma się stać? Od tamtej nocy jestem przerażony. Nie wiem, czy nawet pisząc to teraz już przypadkiem nie spełniłem tej obietnicy opisania mojego przeżycia, jaką dałem Panu. Boję się, aby to wszystko, co widziałem z przyszłych wydarzeń, nie okazało się prorocze. Pozdrawiam.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 11656x | Ocen: 4
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie