Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 6790x | Ocen: 15
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
FENOMENY TWORZONE PRZEZ LUDZKI UMYSŁ
Znawcy tematu wiedzą dobrze, że badania nad zjawiskami paranormalnymi rozwijają się od dawna w dwóch kierunkach: jednym jest gromadzenie i analiza zjawisk spontanicznych, drugi polega na przeprowadzaniu laboratoryjnych doświadczeń z osobami zdolnymi do świadomego wywoływania określonych fenomenów.
Niewątpliwie badania laboratoryjne, przez możliwość kontroli i ich powtarzalność, bardziej odpowiadają kryteriom naukowym, a ich wyniki są w chętniej przyjmowane przez sceptyków. Jednak brakuje im ciepła, wrażliwości i spontaniczności, czyli jednym słowem: smaku życia. Natomiast zjawiska paranormalne doświadczane każdego dnia przez ludzi „na własnej skórze” są znacznie bardziej przekonujące; to właśnie one sprawiają, że ujawniają się zdolności naszej psychiki wychodzące poza ograniczenia czasu i przestrzeni, dzięki czemu uświadamiamy sobie, iż posiadamy ukryte i niezbadane dotąd możliwości.
Doświadczane przez nas spontanicznie zjawiska paranormalne są częstsze niż nam się to wydaje. Czy nie zdarza się nam, że myślimy o bliskiej nam osobie, z którą dawno nie mieliśmy kontaktu, a po niedługim czasie spotykamy ją, otrzymujemy od niej list lub odbieramy telefon? To już nie przypadek, to telepatia.
Najbardziej ścisły związek telepatyczny utrzymywany jest między matką a dzieckiem: jest to niewidzialna i niezniszczalna pępowina, która łączy dwie najbliższe sobie osoby na życie. Znane jest wiele przypadków matek, które były „informowane” o czymś, co działo się z ich dziećmi, mimo, iż te znajdowały się w miejscach odległych o tysiące kilometrów; z reguły to złożone zjawisko było katalizowane przez dramatyczne wydarzenia.
Dobrze działające “pary telepatyczne” to również rodzeństwo, zakochani i ogólnie osoby, które łączy silne uczucie.
Szczególnym przypadkiem dotyczy bliźniaków jednojajowych, którzy związani są ze sobą przez całe życie, nawet jeśli los sprawi, że zamieszkują w odległości tysięcy kilometrów od siebie. W przypadku bliźniaków istnieją szczegółowe badania, przeprowadzone niedawno przez profesora Thomasa Boucharda, wykładowcy psychologii na Uniwersytecie w Minnesocie. Wraz z grupą swoich współpracowników zbadał on dziesiątki par bliźniaków jednojajowych, którzy byli od zawsze rozdzieleni, ponieważ zostali sierotami podczas II wojny światowej, a ich adopcji dokonały różne rodziny. Często osoby te nie wiedziały, że miały bliźniacze rodzeństwo i dowiadywały się o tym dopiero gdy dorosły.
W życiu tych osób dostrzeżono niezwykłe analogie, niewytłumaczalne wpływem środowiska. Typowym przypadkiem jest historia bliźniaków Jima i Lewisa Sprinterów z Ohio, którzy spotkali się w 1980 roku, po 39 latach separacji. Jako miesięczne niemowlęta zostali oni zaadoptowani przez dwie rodziny, które się nie znały i przez całe życie mieszkali w dwóch różnych miastach, przez co nic o sobie nie wiedzieli. Kiedy spotkali się, dzięki programowi prof. Boucharda, odkryli, że łączy ich mnóstwo rzeczy: obaj byli dwa razy żonaci z kobietami o takich samych imionach, ich najstarsi synowie mieli na imię James, a psy wabili się Toy, mieli to samo hobby, wykonywali identyczny zawód, kupowali samochody tej samej marki i palili takie same papierowy.
W przypadku większości bliźniaków badanych przez prof. Boucharda występowały następujące analogie: bliźniacy żenili się w tym samym wieku, mieli taką samą liczbę dzieci, ukończyli ten sam rodzaj studiów, mieli takie samo hobby, dawali swoim dzieciom identyczne imiona, tak samo się ubierali itp.
Nawet jeśli nigdy nie uda się udowodnić tego naukowo, to można wysunąć hipotezę, że niezwykle podobne do siebie losy bliźniąt związane są ze zjawiskiem telepatii: silniejszy i bardziej zdecydowany brat mógłby, według tej koncepcji, zaplanować sobie życie, wybrać hobby, imiona dzieci itp., a następnie przesyłać nieświadomie te informacje swojemu bratu bliźniakowi.
W każdym bądź razie to właśnie telepatia jest owym tajemniczym zjawiskiem “słyszenia” się bliźniaków na bardzo dużą odległość. Kilka lat temu miał miejsce głośny przypadek Amerykanki, Marthy Burke, która, mimo, że znajdowała się w odległości 12 tysięcy kilometrów, przeżywała wszystkie etapy straszliwej śmierci swojej siostry Margarette, zmarłej tragicznie w katastrofie lotniczej na Teneryfach.
Również zjawisko prekognicji, czyli wiedzy o rzeczach, które nastąpią dopiero w przyszłości, ma często charakter spontaniczny. Szczególnie sugestywny jest przypadek malarza Giovanniego Segantini, który namalował scenę swojej śmierci. Rzeczony obraz nosi tytuł Śmierć i został on namalowany z myślą o wystawie w Paryżu. Był to jeden z trzech obrazów stanowiących tryptyk (dwa pozostałe to Natura i Życie). Obraz przedstawia krajobraz wysokich gór w Engandina: w tle znajdują się zaśnieżone szczyty, oraz pokryta śniegiem równina. Po prawej stronie obrazu widzimy bacówkę, konia, sanie, trumnę i kilka ubranych na czarno osób.
Segantini zmarł w wieku czterdziestu lat, w 1899 roku. Malował, gdy nagle źle się poczuł. Zabrano go do bacówki, którą wcześniej uwiecznił na swoim obrazie; kilka dni później zmarł. Żona malarza napisała niedługo po jego śmierci list do dyrektora pisma Rivista di Studi Psichici, Cesara Vesme, w którym opisuje wizję, jaką Segantini krótko przed śmiercią opowiedział jej w następujących słowach: „Znajdowałem się w trumnie, którą wynoszono z tej bacówki (tu wskazał na obraz La Morte). Jedną z kobiet, które stoją przy niej byłaś ty. Widziałem, że płaczesz”. „Powiedziałam mu – pisze dalej wdowa w swoim liście – że to był tylko sen. On jednak upierał się, że nie spał i że wszystko widział na jawie. Wizja mojego męża ziściła się po trzynastu dniach. Obraz La Morte przedstawia jego koniec: z tej bacówki wyniesiono jego trumnę, to był ten sam krajobraz, a płaczącą kobietą na obrazie jestem ja”.
Inną, nadzwyczajną historią jest tragedia Titanica, angielskiego transatlantyku, który zatonął w kwietniu 1912 roku, podczas rejsu inauguracyjnego. Z wydarzeniem tym wiążą się liczne przypadki jasnowidzenia i prekognicji. Najbardziej znanym z nich jest opowiadanie, napisanie przez Morgana Robertsona, czternaście lat przed zatonięciem Titanica. W dziele tym autor opisuje pierwszą podróż i zatonięcie wielkiego transatlantyku o nazwie Titan, który w kwietniu zderzył się z górą lodową. Titan uważany był za niezatapialny i z tego powodu nie zadbano o zaopatrzenie go w wystarczającą ilość szalup ratunkowych. Jak wiemy, Titanic otarł się o górę lodową, podczas swojego pierwszego, kwietniowego rejsu; on również uważany był za niezatapialny i zaopatrzono go jedynie w 20 szalup ratunkowych. ( na Titanie było ich 24). Podobne były również szybkości obu transatlantyków, liczba pasażerów, czy wymiary obu liniowców.
Niewątpliwie mówienie o „przypadku” nie wystarczy tu za wytłumaczenie tak licznych zbieżności i uprawnia do wysunięcia hipotezy, że pisarz bezwiednie doświadczył zjawiska prekognicji, uznał je za wytwór swojej wyobraźni, a następnie przelał na papier.
Nad fenomenem zjawisk spontanicznych przeprowadzono wiele badań, które zaowocowały licznymi publikacjami. Interesującym ich zbiorem jest książka Sny, proroctwa i wizje, autorstwa psycholożki Aneli Jeffe’, uczennicy i współpracownicy C.G. Junga. Dzieło to poświęcone jest „odwiecznym wydarzeniom, które są udziałem istot ludzkich, i które często w istotny sposób wpływają na ich życie”. Jest to obszerny zbiór spontanicznych zjawisk, które przytrafiły się czytelnikom dziennika Schweizerischer Beobachter, zebranych pod koniec lat ’50 z inicjatywy samego Junga, który – jak wiadomo – żywił duże zainteresowanie zjawiskami paranormalnymi. Analizę zebranych materiałów ( ponad dwa tysiące listów) powierzył on właśnie Jaffe’. Do powstałej w ten sposób Książki Jung napisał interesującą przedmowę.
Z pośród wielu wartych zacytowania przypadków przytoczę trzy, ze względu na ich szczególne znaczenie polegające na pogodzeniu danej osoby z czekającej ją losem. Innymi słowy, sen, wizja, czy inne doświadczenie paranormalne pomagają w zrozumieniu znaczenia przyszłych wydarzeń, a co za tym idzie w ich akceptacji; w ten sposób odgrywają one istotne znaczenie w życiu każdego człowieka. Oto wspomniane historie:
1.Opowiadanie pewnej kobiety: „ We śnie zobaczyłam moją zmarłą niedawno siostrę. Wyglądała jak za życia: była radosna, młoda i roześmiana. W ręku trzymała wieniec pogrzebowy; był cały biały, taki jaki kupuje się na pogrzeb małych dzieci. Widząc, że ze zdumieniem przyglądam się wieńcowi, moja siostra uśmiechnęła się jeszcze bardziej, jakby była zadowolona z roli łącznika między zaświatami a tym symbolem śmierci. Następnego dnia dowiedziałam się, że dziecko zmarłej, dziesięcioletni chłopiec, wdrapał się na drzewo, spadł z niego i umarł. Moja siostra zabrała go ze sobą. Jednak w moim śnie okazywała radość, z czego wywnioskowaliśmy, że wszystko jest w porządku”.
2.Sen dziewczyny, która postanowiła zostać pielęgniarką: „We śnie zobaczyłam wysokiego mężczyznę, blondyna, ubranego na niebiesko, który przechodził przede mną. Spoglądaliśmy na siebie. Był mi całkowicie nieznany. Usłyszałam wyraźny głos: <<Ten człowiek jest ci przeznaczony>>. Sen ten mnie przeraził, ale wzięłam się w garść i stwierdziłam stanowczo, że nie chcę wyjść za mąż, i że nie zmienię swego postanowienia. Po czym zapomniałam o całej sprawie. Kilka tygodni później poznałam przypadkowo pewnego mężczyznę. Z całkowitą pewnością stwierdziłam, że właśnie spełnia się mój sen. Jesteśmy małżeństwem od 35 lat. Nie brakowało w tym okresie kryzysów i rozczarowań, jednak wewnętrzne przekonanie, że „ jesteśmy zjednoczeni przez Boga” pomaga nam trwać razem w spokoju i wierności”.
3.Opowieść pewnego mężczyzny: “Splajtowałem i znalazłem się w sytuacji tak złej z każdego punktu widzenia, że nie widziałem innego wyjścia jak samobójstwo. Pewnej nocy, pogrążony w samotności i desperacji, rozmyślałem nad moim postanowieniem, nagle ciemność rozdarło promieniujące światło, w którego centrum dostrzegłem cudowną kobiecą postać, która podniosła prawą rękę w moim kierunku i powiedziała stanowczym tonem: <<Przestań, nie możesz tego zrobić! Twój czas jeszcze nie nadszedł>>. Od tego czasu minęło trzydzieści lat, ale wydaje mi się jakby wydarzenie to miało miejsce wczoraj. Chociaż był to początek życia wypełnionego niewyobrażalnym cierpieniem: ciężkimi chorobami, biedą i wstydem, uwięzieniem i pobytem w obozie koncentracyjnym, wyrokiem śmierci, ucieczką z ojczyzny i wieloma innymi przykrymi rzeczami, to zawsze czułem obecność tajemniczego przewodnika, i jego pomoc, które towarzyszą mi do dziś. Jestem pewien, że będzie mnie on wiódł dalej, aż do nieznanego jeszcze celu”.
Anela Jaffe’, komentując cytowane historie, zauważa, iż istnieje wewnętrzny przewodnik, który – jeśli się go zaakceptuje – jest w stanie człowieka uspokoić i nadać sens jego życiu. Przesłanie, jej zdaniem, pochodzi z podświadomości, która posiada zdolność ponadzmysłową, wolną od ograniczeń zmysłów. Podświadomość wie co wydarzy się za wiele lat, w dalekich miejscach – to są właśnie zdolności ponadzmysłowe. Akceptacja przesłania pochodzącego z podświadomości może okazać się niezwykle ważne dla osoby, która uświadamia sobie naturę transcendentną świadomości i życia w kontekście własnej egzystencji. Jaffe’ idzie jeszcze dalej i twierdzi, że: „W konsekwencji mamy do czynienia z koncepcją, według której podświadomość odpowiada, w ostatecznej analizie, temu, co od zawsze określano mianem zaświatów lub wieczności, a co Kant nazywał <<innym światem>>.
Dziś, podobnie jak w przeszłości, zjawiska paranormalne powtarzają się w życiu człowieka: pojawianie się zjaw, sprawdzanie się snów, prekognicje, wizje. Wszystkie one towarzyszą człowiekowi od tysięcy lat, powtarzając się odwiecznie identyczne, a jednocześnie zawsze inne, tak jak niepowtarzalne jest każde ludzkie istnienie, choć często podróżujemy po podobnych trajektoriach.
Również moje osobiste doświadczenie potwierdza, że fenomeny te nieustannie się powtarzają, oraz że współczesny człowiek doświadcza zjawisk paranormalnych w ten sam sposób, w jaki doświadczali ich jego dziadkowie, czy dalecy przodkowie. Często jednak nie potrafi on przyjąć tego zjawiska jako czegoś naturalnego, choć bardzo rzadko występującego; nie potrafi uznać go za integralną część swego życia i przyjąć go ze spokojem, jako część istnienia, która może wzbogacić je o nowe znaczenia. „Materiał ten, pisze Jung, odnosząc się do wspomnianych świadectw czytelników Schweizerischer Beobachter, przełamuje w zdrowy sposób monotonię życia, wstrząsa naszą (często) przesadną pewnością, pozwalając na zaistnienie intuicji oraz antycypacji”.
A propos znaczeń, chciałabym przytoczyć opinię innego autorytetu, profesora Hansa Bendera, który był wykładowcą parapsychologii na uniwersytecie we Fryburgu, w Niemczech i badaczem dokładnym oraz surowym. Uważał on, że zjawiska paranormalne, również te, które nie są ściśle związane z zagadnieniami “życia po śmierci”, są w stanie powiedzieć nam coś na temat problemu „nadziei wertykalnej”. Twierdził on bowiem, że: „Psyche, która w określonych okolicznościach wychodzi poza przestrzeń i czas, jak wskazują na to zjawiska paranormalne, można uznać za niezależną od żywego organizmu o wiele bardziej niż psyche pojętą według koncepcji materialistyczno – mechanistycznej”.
Przytoczę teraz kilka przypadków z mojej współczesnej kazuistyki włoskiej, w celu wykazania, po raz kolejny, jak wielkie znaczenie, oraz jak głęboko wrośnięta jest w tkankę ludzkiej egzystencji spontaniczna fenomenologia paranormalna.
Pierwszą historię opowiedziała mi pewna pani z miasta Brescia, która wolała pozostać anonimowa. Rzecz dotyczy informacji paranormalnej, która - chociaż miała miejsce w bardzo bolesnym dla niej momencie – ocaliła życie drogiej jej osoby. Syn owej kobiety, który od niedawna posiadał prawo jazdy, usiłował wykonać bardzo ryzykowny manewr wyprzedzania. Zaczął właśnie wyprzedzać ciężarówkę, gdy nagle zobaczył przed sobą ojca, który nakazał mu kategorycznym gestem przerwanie manewru i powrócenie na swój pas. Chłopiec instynktownie posłuchał rodzica, po czym natychmiast zdał sobie sprawę, że manewr wyprzedzania rozpoczęty tuż przed zakrętem zakończyłby się z pewnością jego śmiercią. Gdy już ochłonął, zaczął rozglądać się za ojcem, lecz ten znikł. Wróciwszy do domu, zszokowany zarówno bliskością śmierci, jak również tajemniczą wizją ojca, chłopak dowiedział się, że dokładnie w chwili, gdy go zobaczył, jego rodzic zmarł nagle na zawał.
Drugi przypadek dotyczy głośnego swego czasu wydarzenia, zwanego sprawą „Uno Bianca” (Białego Uno). Zbrodnia, która wstrząsnęła całymi Włochami miała miejce 4 stycznia 1991 roku w Bolonii i kosztowała życie trzech młodych karabinierów. Wśród nich był Andrea Moneta z Rzymu. Pani Paola, jego matka, opowiadała, że Andrea, gdy miał 12 lat, wykonał rysunek, który miałam okazję obejrzeć, a który okazał się być proroczy. Widać na nim rany postrzałowe, co sprawdziło się dokładnie dziewięć lat później. Poza tym Andrea opowiadał mamie, że umrze młodo, a swoją przyjaciółkę przekonał, że zginie w wieku 21 lat „wśród ognia i maszyn”. Świadectwo to jest wstrząsające i wzruszające zarazem.
Świadectwo Manueli z Imoli jest mniej dramatyczne, chociaż równie interesujące: “Kiedy miałam piętnaście lat ( teraz mam osiemnaście) zbudziłam się pewnego ranka o szóstej, po czym stałam z łóżka i poszłam się napić. Nie wiem dlaczego, ale zamiast zapalić światło na korytarzu zapaliłam zapałkę. Kiedy zbliżyłam się do pokoju moich rodziców zapałka nagle zgasła. Zobaczyłam wówczas cień starzej kobiety ubranej w stylu z XIX wieku. Zawołałam mamę, a wówczas staruszka odwróciła się do mnie i znikła. Kiedy opowiedziałam mamie co mi się przydarzyło, ta odparła, że gdy ją obudziłam śniła o tej samej kobiecie, którą ja widziałam na jawie. Innymi razy zdarzało się, że miałyśmy z mamą te same sny”.
Opowiada Elisa Ferrari z Bergamo: “W zeszłym roku przyśniła mi się moja mama, zmarła przed 28 laty. Powiedziała mi, że jest w niebie, i na dowód swojej prawdomówności podała mi dwa numery: 3 i 10. Zagrałam nimi w lotto i wygrałam. Kilka miesięcy później zmarł mój tata: miało to miejsce 3 października, czyli 3.10 - były to numery, które otrzymałam we śnie od mamy. Ciągle o tym myślę, ale nie potrafię znaleźć na to wytłumaczenia”.
Na koniec przytaczam świadectwo Aleksandry z Mediolanu: „Czy można śnić o osobie, której nigdy wcześniej się nie widziało, a potem ją spotkać? W moim przypadku właśnie tak było. Przyśniło mi się, że byłam w Ameryce i znałam tam chłopaka. Nie potrafię sobie wytłumaczyć jak to się stało, że naprawdę go poznałam: był to amerykański student. Ja nigdy nie byłam w Ameryce, a on po raz pierwszy przybył do Włoch. Jestem pewna, że to był chłopak z mojego snu; zgadzał się wzrost, kolor oczu i włosów, nawet imię było to samo”.
Jak można zauważyć, w tego rodzaju przypadkach, poza „snem”, który jest często nośnikiem informacji paranormalnej, w grę wchodzą telepatia, prekognicja, a może nawet coś jeszcze.
Na tym chciałabym zakończyć swoją krótką wycieczkę do świata spontanicznych zjawisk paranormalnych. Mają one miejsce częściej niż nam się to wydaje i skłaniają uważnego obserwatora do zadawania sobie pytań odnośnie naszych możliwości wewnętrznych, oraz zdolności komunikowania głębokich sfer naszej psyche. Tytułem konkluzji chciałabym zacytować słowa, które filozof Henri Bergson wypowiedział właśnie na temat spontanicznych zjawisk paranormalnych podczas konferencji zorganizowanej przez Society for Psychical Research (Towarzystwo Badań Metapsychicznych) w Londynie, w 1913 roku; słowa te w niczym nie straciły na swej aktualności: „Kiedy wezmę pod uwagę niezliczoną ilość znanych przypadków, przede wszystkim zaś ich analogię, podobieństwo, czy też zbieżność wielu niezależnych od siebie świadectw, które zostały dotąd zbadane, sprawdzone i poddane krytyce, skłaniam się do przyznania telepatii tej samej wiarygodności, z jaką przyjmuję informacje o klęsce Niepokonanej Armii. Nie chodzi tu o pewność matematyczną jaką daje teoremat Pitagorasa, lub pewność fizyczną osiągalną na bazie praw galileuszowskich. Jest to bowiem pewność, którą można zdobyć na płaszczyźnie historycznej i prawnej”.
Paola Giovetti
źródło: aurelio132.interfree.it
tłum. Tomasz Czerka, FN
Komentarze: 0
Wyświetleń: 6790x | Ocen: 15
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie