Sob, 20 sie 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Jeżeli okaże się to prawdą, miłośników kręgów zbożowych czeka istne trzęsienie ziemi - "Express Bydgoski" i "Nowości Toruńskie" opublikowały tekst o fałszerzach kręgów zbożowych, którzy mieli się zgłosić do gazety.
Tekst jest - nie ma co kryć - zupełnym zaskoczeniem, gdyż zawiera bardzo mocne tezy dotyczące prawdziwości tegorocznych kręgów zbożowych. Aby napisać taki artykuł, jego autor powinien być absolutnie pewien, że osoby podające się za wykonawców kręgów nie dokonały "prowokacji medialnej". Zrobimy wszystko, aby sprawę wyjaśnić do końca. Najpierw tekst z Expressu Bydgoskiego:
Kosmiczne kręgi ze sznurka i deski
Afera. Piktogramy w zbożu robią dowcipnisie, a nie UFO. "Express" dotarł do kilku z nich. "Expressowi" ujawnili się twórcy kręgów w zbożu w Strzyżawie i Wylatowie. Ufolodzy nadal twierdzą, że to dzieło obcych.
Władze cieszą się z darmowej reklamy - obojętnie czy za sprawą kosmitów czy "dowcipnych Ziemian". - Kilka piktogramów w Strzyżawie, które powstały w tym i zeszłym roku, jest naszego autorstwa. Kręgi wygniataliśmy w zbożu nocą. Potem przez kilka dni obserwowaliśmy, jak na miejsce zjeżdżali "naukowcy" od UFO i prowadzili poważne badania - opowiadają Michał i Mateusz, dwóch 26-latków z Bydgoszczy. To oni są sprawcami kosmicznego zamieszania w Strzyżawie i Wylatowie. Chcą pozostać anonimowi, bo kręgi w zbożu nie zawsze powstawały za zgodą właścicieli pól. - Chociaż bywało i tak, że gospodarze zgadzali się na pozostawienie śladu UFO na własnej ziemi, szczególnie jeśli nie był zbyt wielki - mówią. Swoje wyczyny dokumentowali na filmach wideo. By nadać kujawsko-pomorskim piktogramom rozgłos, postarali się, by wyglądały na autentyczne.
- Chodziliśmy na spotkania ufologów z fundacji Nautilus, badających ślady, jakie pozostawiają kosmici. Dowiedzieliśmy się, czego szukają na miejscu. Na poważnych zebraniach słuchaliśmy o tym, jak ma być ułożone zboże, w których miejscach połamane oraz o promieniowaniu mikrofalowym emitowanym przez UFO. Potem wszystko robiliśmy zgodnie z zaleceniami. Samo wykonanie piktogramu wymaga zaplanowania. Kilkadziesiąt metrów sznurka, który pozwoli zataczać regularne kręgi, szerokie deski do wygniatania zboża i ruszamy - opowiada Mateusz.
Specjaliści od UFO, którzy zawsze tłumnie zjeżdżali się by analizować kształty piktogramów w Strzyżawie i Wylatowie, upierają się przy nieziemskim pochodzeniu znaków.
- To niemożliwe, by piktogramy, przynajmniej te największe, wykonywali ludzie. Nikt nie dałby rady zrobić tego tak dokładnie i tak szybko - oponuje Rafał Nowicki z Nautilusa.
Kosmiczne czy nie, ślady w zbożu są na rękę władzom samorządowym.
- Kosmiczne zamieszanie promuje naszą gminę. Przyjeżdżają turyści i zostawiają u nas pieniądze - mówi Rafał Lukstaedt, szef Wydziału Promocji Urzędu Gminy Mogilno, w której leży słynne z piktogramów Wylatowo.
- Czy władze gminy wierzą w UFO? Nie mamy oficjalnego stanowiska w tej sprawie - dodaje z uśmiechem.
Reklama nie z tej ziemi
UFO. Kosmici i badacze pozaziemskich cywilizacji to znakomita reklama Wizyty kosmitów, prawdziwych czy wyimaginowanych, są na rękę wszystkim, i gminom i rolnikom. Nawet najbardziej nieprawdopodobny powód jest dobry, by o niewielkiej miejscowości, takiej jak Wylatowo czy Strzyżawa, było głośno w całym kraju. Jeśli gdzieś w Polsce ktoś słyszał nazwę Wylatowo, niewielkiej wioski w Kujawsko-Pomorskiem, to tylko w kontekście wizyt kosmitów i pozostawianych przez UFO kręgów w zbożu. Ślady "zielonych ludzików" pojawiają się tam od kilku lat, zawsze latem - w medialnym "sezonie ogórkowym". Entuzjazmu badaczy i wielbicieli pozaziemskich cywilizacji nie zmienia nawet dzisiejsze ujawnienie się autorów śladów w zbożu, zwanych fachowo "piktogramami".
- Szkoda, że my nie mamy czegoś takiego w naszej gminie. UFO to znakomita reklama. U nas są słynne syjamskie bliźniaczki, ale kosmici też by się przydali - uśmiecha się Jacek Duma, wiceburmistrza Janikowa.
- Recepta jest prosta. Nieważne w jaki sposób, byle było głośno. To recepta na darmową promocję. Im bardziej nieprawdopodobnie, tym lepiej - wyjaśnia dr Dorota Piontek, specjalista od kreowania wizerunku. - Nie zmienią tego nawet wyznania prawdziwych autorów rzekomo kosmicznych znaków - dodaje.
Fani UFO będą obstawać przy swoim. Wizyty kosmitów są wszystkim na rękę i nie zmienia tego nawet fakt, że polisy ubezpieczeniowe nie przewidują odszkodowań za zboże zniszczone przez kosmitów.
- Nie ubezpieczamy nikogo od najazdu przybyszów z kosmosu - stwierdził Michał Witkowski z działu prasowego centrali największego polskiego ubezpieczyciela, PZU SA.
Tomasz Boguszewicz
Express Bydgoszcz
Ten artykuł to początek sprawy i obiecujemy, że postaramy się sprawę wyjaśnić do końca. Po pierwsze musimy stanowczo zaprotestować przeciwko nierzetelności, które są zawarte w artykule. Nie może być tak, że w tekście podważa się prawdziwość piktogramów z Wylatowa i Strzyżawy, a tymczasem zdjęcie zamieszczone w gazecie przedstawia tegoroczne piktogramy z Młynów. Wypowiedź Rafała Nowickiego z Fundacji, która jest w artykule Tomasza Boguszewicza, wydaje się dotyczyć właśnie piktogramów widocznych na zdjęciu, które "trudno jest wykonać". Rafał miał na myśli inne piktogramy, a tymczasem czytelnicy mogą pomyśleć, że chodzi o te "ze zdjęcia". W tekście są informacje o tegorocznych piktogramach z "Wylatowa i Strzyżawy", a tymczasem - o ile nam wiadomo - w Strzyżawie został znaleziony tylko jeden piktogram w ubiegłym roku. Kolejna sprawa to podważenie prawdziwości tegorocznego piktogramu z Wylatowa. My także posiadamy informacje dotyczące tego, że ten piktogram może być fałszywy, ale nie są one na tyle udokumentowane, aby można było postawić tak kategoryczną tezę i - co gorsza - opublikować ją w gazecie. Ponieważ w tekście wielokrotnie autor powołuje się na Fundację NAUTILUS, nie możemy sprawy zbyć milczeniem. Do redakcji Expressu Bydgoskiego wystosowaliśmy następujące pismo:
Warszawa 19 sierpnia 2005
Do Redaktora Naczelnego
Expressu Bydgoskiego
W kierowanej przez Pana Gazecie ukazał się tekst Tomasza Boguszewicza pt.: "Kosmiczne kręgi ze sznurka i deski", w którym autor artykułu poinformował o fakcie zgłoszeniu się do niego dwóch wykonawców kręgów zbożowych. W tekście jest także wielokrotnie wymieniona Fundacja NAUTILUS, co sprawiło, że postanowiliśmy zabrać w tej sprawie głos. Badaniem tego zjawiska Fundacja Nautilus zajmuje się od samego początku fenomenu polskich kręgów, czyli od 1999 roku. Przez cały czas staramy się przekonywać, że zjawisko jest prawdziwe, choć - to prawda - zdarzają się, i to coraz częściej ewidentne fałszerstwa. Mieliśmy odwagę ujawnić prawdę o przypadku fałszerstwa piktogramu, ale wtedy posiadaliśmy na to bardzo mocne dowody, w tym zeznania najbliższej rodziny autorów fałszerstwa. W tym roku docierały do nas sygnały świadczące o tym, że bardzo znane i nagłośnione w mediach kręgi zostały wykonane przez ludzi, ale przed opublikowaniem tych informacji powstrzymywał nas brak ewidentnych dowodów. Tymczasem w tekście red. Boguszewicza jest sformułowana kategoryczna teza, że kręgi w Wylatowie i Strzyżawie (tegoroczne i ubiegłoroczne) zostały sfałszowane. Autor opiera się na zapewnieniach dwóch osób, które poinformowały go - jak wynika z tekstu - o posiadaniu zapisu wideo z wykonywania kręgów. Osoby te stwierdziły, że swoje działania wspomagały informacjami, jakie uzyskały podczas bezpośredniego uczestnictwa w spotkaniach Fundacji Nautilus. Jednocześnie owe osoby pragną zachować anonimowość, gdyż obawiają się reakcji właścicieli pól, na których wykonali kręgi. Taka sytuacja jest niedopuszczalna. Sprawa ta musi być wyjaśniona do końca, gdyż inaczej sprawa prawdziwości kręgów zbożowych z Wylatowa i Strzyżawy będzie już zawsze kwestionowana na podstawie tego tekstu.
W tej sytuacji zwracamy się z apelem o ujawnienie wszelkich szczegółów tej sprawy, w tym zapisów wideo z wykonywania piktogramów. Jeżeli okaże się, że takich zapisów nie ma, wtedy możemy domniemywać, że autor artykułu padł ofiarą prowokacji. Jesteśmy gotowi uczestniczyć w ocenie wszystkich materiałów z zachowaniem anonimowości obu panów, którzy rzekomo przyznali się do wykonania piktogramów. Ta sprawa jest dla nas niezwykle istotna i uprzejmie prosimy o poważne potraktowanie naszego listu. Uważamy, że jako Fundacja NAUTILUS mamy pełne prawo domagać się wyjaśnienia wszelkich szczegółów tej [bulwersującej] sprawy.
Oczekujemy na odpowiedź
z wyrazami szacunku
Małgorzata Żółtowska, Łukasz Bartecki
Fundacja NAUTILUS
Sprawa tegorocznych piktogramów będzie miała swój ciąg dalszy, choć mało kto z nas spodziewał się, że sprawy przybiorą taki obrót. Do naszej redakcji docierają sygnały od naszych sympatyków, którzy domagają się wyjaśnienia tej sprawy do końca. Zrobimy to.
Sob, 20 sie 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.