Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 6687x | Ocen: 19
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
POŻEGNANIE ZOFII NAMLIK
Historia Zofii Namlik przebija najlepsze filmy rodem z Holywood o UFO. Jej historia stała się znana w całej Polsce, a ona sama doświadczyła kpin i niewybrednych żartów. Tymczasem jej historia związana z implantem, które obce istoty umieściły w jej głowie może być modelowym przypadkiem „abductions” (uprowadzeń).
Dowiedzieliśmy się właśnie o jej śmierci. Zawiadomił nas o tym czytelnik serwisu.
[...] Przesyłam Państwi link do artykułu w "Gazecie Wrocławskiej", w którym podana jest informacja o jej śmierci. [...]
Historię jej spotkania z UFO można dokładnie wysłuchać dzięki materiałowi z naszego Archiwum – to występ Zofii Namlik w programie „Na każdy temat”.
Ta historia będzie mnie prześladowała już zawsze! – rozmowa na pokładzie okrętu Nautilus.
Zmartwiłeś się, kiedy dostałeś tę wiadomość…
Bardzo. Miałem kontakt z panią Zofią, kilka lat temu odwiedziłem ją w jej domu. Każde pożegnanie i odejście do światła pokazuje nam, że nikt z nas nie będzie żył wiecznie w tym ciele, które jest śmiertelne. Zrobiło mi się bardzo smutno.
Czy wierzyłeś jej?
Absolutnie! Pamiętam, jak zadzwoniła w 1996 roku na telefon Nautilusa Radia Zet. Nagrała się o ile pamiętam z takim krótkim komunikatem: miałam spotkanie z UFO, jak jesteście ciekawi – proszę o telefon… I zadzwoniłem do niej, a potem pojechałem na koniec Polski. To spotkanie z UFO w lesie to nie była jej opowieść, ale całej rodziny! Wszyscy widzieli te istoty… ich relacje były zgodne w szczegółach, nawzajem przekrzykiwali się podając mi szczegóły i między sobą rozmawiając, czy ojciec od razu chciał się odwrócić i uciekać, czy dopiero po kilku sekundach. Takie scenki są nie do zagrania przez aktorów, a co dopiero mówić o zwykłej rodzinie. Tam prawda była w każdym slowie.
To ty ją podałeś dla redakcji „Na każdy temat”?
Oczywiście. Ten występ zmienił jej życie, choć raczej na gorsze. Sąsiedzi, rodzina, znajomi… drwiny, pukanie się w głowę, szyderczy śmiech. Mieli okazję zobaczyć, co to znaczy polski kołtun i zaścianek. To był pierwszy mały zwiastun tego, co dopiero miało nadejść… ale nie mówmy o tym. Lepiej porozmawiajmy o implancie.
No właśnie – czy ona od razu ci o nim powiedziała?
Tak, a nawet przyniosła zdjęcie rentgenowskie głowy, na którym było widać małą kostkę. Mieliśmy to zdjęcie, aż kiedyś pewna telewizja poprosiła o jego udostępnienie i zostało zniszczone. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że takich materiałów nie daje się dziennikarzom, gdyż dla nich ten temat jest „kolejnym, bez znaczenia”, a dla mnie to zdjęcie było bezcenne. Na szczęście mam fotografię tego zdjęcia rentgenowskiego.
Możemy je pokazać w tym wywiadzie?
Jasne, nie ma przeszkód.
Jaka była historia z tym implantem?
To była prawdziwa jazda! Ona dokładnie pamiętała, jak wzięli ją na pokład statku i tam umieścili coś w jej głowie. Poszła do szpitala i poprosiła o rentgen głowy. Kiedy jej głowa została prześwietlona, wtedy zbiegli się lekarze, którzy nie mogli uwierzyć w to, co widzą… zobaczyli po prostu implant. Znali się na tym i wiedzieli, że nie jest to żaden guz, ale obce ciało. Jak powiedział jej jeden z lekarzy – „panie nie powinna żyć pani Zosiu… to nie może być prawdą!”. Ona zaś powiedziała, że nic jej nie będzie i będzie żyła. Nawet dotarłem do tej Akademii Medycznej, gdzie była ta scena. Jeśli ktoś nadal myśli, że „Namlik sobie to wszystko wymyśliła” po moich rozmowach z lekarzami, to naprawdę nie ma sensu w ogóle dalej rozmawiać.
Ta historia ma podobno niezwykłe elementy – tak mówiłeś.
I jest to prawda. Obcy odwiedzali jej dom regularnie i co ciekawe nie wykasowywali pamięci ani dla niej, ani dla jej rodziny. Jakby specjalnie, aby wiedzieli, że ta kobieta przeżywa to naprawdę. Mówiła mi niesłychane rzeczy. Musze kiedyś porządnie pozgrywać materiały z kaset audio, bo to gdzieś tam jest… ale kaset są tysiące w Bazie FN.
Czy możesz powiedzieć jedną rzecz, którą zapamiętałeś?
Tak, może… może to – ona kiedyś zapytała, dlaczego jej to robią. Jedna z tych istot, którą ona nazywała dowódcą powiedział, że interesują ich ludzkie emocje, gdyż oni tego u siebie nie mają i muszą dokładnie je poznać. Powiedzieli jej, że rozwój technologiczny każdej cywilizacji musi iść razem z rozwojem duchowym, równolegle. I jeśli tylko wyprzedza rozwój duchowy, wtedy cywilizacja jest zagrożona tym, że sama siebie może unicestwić. Mówiła niesłychane rzeczy.
Szkoda, że już jej nie ma… to jest takie ciekawe.
No tak, ludzie umierają… Pewnie słucha nas teraz i uśmiecha się będąc w tym cudownym świecie, do którego wszyscy także wcześniej czy później pójdziemy. Pamiętaj, że nie ma takich, którzy żyją długo. Są tacy, którzy żyją odrobinę dłużej.
Zapalasz jej świeczkę?
Tak, właśnie teraz robię to w Bazie FN podczas naszej rozmowy. I mam prośbę: zrobimy zdjęcie tej świeczki, a potem zamieścimy ją na końcu tego krótkiego wywiadu o pani Zofii, której przesyłamy dobra energię z naszej ziemi. Zgoda?
Jasne. Dziękuję za rozmowę.
Baza FN, 26 marca 2018
/poniżej zdjęcie, o którym wspomniał nasz kolega z pokładu okrętu Nautilus - wykonane 26 marca 2018/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 6687x | Ocen: 19
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie