Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 2018x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Pon, 28 maj 2018 04:37   
Autor: FN, źródło: FN   

TRAGICZNY TRZECI SKOK KASKADERA I ŚMIERĆ KLINICZNA

W Zakopanem odbyła się prelekcja FN o zjawiskach niewyjaśnionych i przy okazji tradycyjnie nasza ekipa wjechała na Kasprowy. Tym razem pogoda była raczej słaba do podziwiania widoków, ale za to było wrażenie, że „jesteśmy w chmurach”. Dzięki temu powstały bardzo nastrojowe zdjęcia.


Oczywiście na szczyt Kasprowego wjechaliśmy kolejką.


W czasie wykładu opowiedzieliśmy jego uczestnikom o niezwykłej historii śmierci klinicznej, którą przeżył najwybitniejszy polski kaskader Krzysztof Fus.



Krzysztof Fus

(ur. 1941 w Sandomierzu) Najsłynniejszy polski kaskader filmowy. Debiutował 1966 roku przy filmie „Cała naprzód” Lenartowicza. Trzy lata później w filmie „Znicz olimpijski” wykonał słynny skok z kolejki linowej, przy którym poważnie ucierpiał.

- Skakałem z kolejki linowej w Zakopanem, dwa razy skok się udał, za trzecim razem z 40 m spadłem na ziemię. Dlaczego żyję? Tego nie wiem, jestem człowiekiem wierzącym i sądzę, że był to cud. Kiedy leciałem, bałem się, że nie przeżyję, więc walczyłem o pozycję, bo gdybym spadł na nogi, roztrzaskałbym kręgosłup. Kiedy się obudziłem w szpitalu w Warszawie, nie mogłem uwierzyć, że mi się udało.

W licznych wywiadach kaskader zdradził, co czuł, kiedy znalazł się w stanie śmierci klinicznej. Jego zeznanie pokrywa się z opowieściami innych ludzi, którzy znaleźli się "po drugiej stronie" i wrócili.

- Widziałem pulsujące ściany tunelu, na jego końcu było światło, ale nie dostrzegłem źródła tego światła. Miałem wrażenie chłodu, ale przyjemnego. Zbliżałem się do granicy tunelu. Widziałem siebie, swoje ciało, chodzące postacie. Było mi coraz cieplej – relacjonuje.

 

W czasie spotkania z miłośnikami zjawisk niewyjaśnionych u podnóża polskich Tatr przypomnieliśmy słynną historię związaną ze śmiercią himalaisty Jerzego Kukuczki.



''Od śmierci w dolinach zachowaj nas, Panie''

To słowa modlitwy, którą często powtarzał. 24 października 1989 odpadł od południowej ściany Lhotse. Mimo że dwa lata wcześniej zdobył swój 14. ośmiotysięcznik, nie przestał szukać wyzwań w najwyższych górach świata. - To byłoby zaprzeczenie wszystkiego, co robiłem do tej pory - tłumaczył.

 Kukuczka jako drugi człowiek w historii zdobył 14 ośmiotysięczników, czyli Koronę Himalajów i Karakorum. Na 11 wszedł nowymi drogami, siedem zdobył w stylu alpejskim, trzy po raz pierwszy zimą, jeden szczyt samotnie. Zajęło mu to 7 lat, 11 miesięcy i 14 dni. Za swoje osiągnięcia otrzymał srebrny order olimpijski.

 

Zginął 24 października 1989 roku podczas wspinaczki na niepokonanej wtedy południowej ścianie Lhotse. W 1989 roku wybrał południową ścianą Lhotse, do której przymierzał się już wcześniej. Niezdobytą. Niełatwo było znaleźć mu partnera. Zgodził się dopiero świetny technicznie, specjalizujący we wspinaczce na wielkich ścianach Ryszard Pawłowski. Pogoda była kiepska, ale 24 października podczas ataku szczytowego była świetna. Zagotowali trochę wody, zjedli po batoniku i zaczęli się wspinać. Prowadził Kukuczka. Używali jednej liny, żeby było szybciej. Pawłowski tak wspomina ostatnie chwile tej wspinaczki:

 

Jurek był jakieś 70 metrów nade mną. Wykonał dwa szybkie ruchy i kiedy wydawało mi się, że dotknął śnieżnej grani, zupełnie niespodziewanie zaczął się osuwać. Początkowo wolno, ale z każdym ułamkiem sekundy szybciej. Wszystko, co mogłem zrobić, to się skulić w sobie, nie słyszałem żadnego krzyku Jurka, odgłosu. Prawdopodobnie on nie spodziewał się, że lot będzie taki długi. Lina nade mną na jakimś ostrym fragmencie skały się przerwała. Wszystko, co widziałem, to Jurka spadającego do kotła, do podstawy ściany – opowiada Pawłowski.

 

***

 

Celina Kukuczka (żona Jerzego Kukuczki):

- Wojtek, nasz młodszy syn, obudził się o czwartej nad ranem. Obudził ciocię: ciociu, śniło mi się, że jeździłem z tatą windą, nie chciała się zatrzymać, a tata naciskał alarm i krzyczał: alarm, alarm.

Stało się to dokładnie wtedy, kiedy jego ojciec odpadł od ściany - dosłownie co do minuty tego tragicznego wydarzenia.

- Chodził w góry, by przeżyć inny, lepszy świat. Kiedy z nich wracał, był innym, lepszym człowiekiem. Góry uczyły go pokory. Zdawałam sobie później z tego sprawę, że najważniejsze dla niego są góry. Nie starałam się odebrać mu tego, co dla niego było najważniejsze. - wspominała męża Celina Kukuczka.

 

Wszystkim uczestnikom naszych wykładów „u podnóża Tatr” pięknie dziękujemy za przyjście i „wytrwanie do końca”.

Komentarze: 0
Wyświetleń: 2018x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Pon, 28 maj 2018 04:37   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.