Dziś jest:
Czwartek, 21 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 4632x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
TAJEMNICE STAREGO TESTAMENTU – SPRAWA OBŁOKU
Bóg jawi nam się jako coś potężnego, wszechmocnego, tworzącego wszechświat, galaktyki i gwiazdy. Pomysł, że ta moc czymś „podróżuje” wydaje się absurdalny. A jednak okazuje się, że w Starym Testamencie takim cudownym „wehikułem stwórcy” jest… obłok, a raczej coś, co jest w tym obłoku ukryte. Co o nim wiemy?
Ile razy obłok wznosił się nad przybytkiem, synowie Izraela wyruszali w drogę, aż do dnia uniesienia się obłoku. Obłok bowiem Jahwe we dnie zakrywał przybytek, a w nocy błyszczał jak ogień na oczach całego domu izraelskiego w czasie całej ich wędrówki” (Wj 40,34—38).
Bóg biblii nawiedzał świat także przed przyjściem Chrystusa. Objawiał się na wiele sposobów i pod różnymi postaciami: aniołów, ludzi, zwłaszcza proroków. Najczęściej jednak przychodził w bardzo szczególny sposób, na przykład w obłoku. Bibliści mówią raczej o „znaku Boga”, ale tak naprawdę w obłoku był on. Podróżował nim.
To obłok towarzyszył Izraelitom w czasie wędrówki do Ziemi Obiecanej. Unosił się też nad świętym przybytkiem i był miejscem, z którego Stwórca przemawiał do Mojżesza nad górą Synaj. Obłok wskazywał na bliskość Najwyższego, ale objawiał też Jego odmienność. Stanowił zasłonę zakrywającą Boga. Tak, jak na górze Synaj, oddzielał Jego bezpośrednią obecność od świata i ludzi. Jak wyglądał ten obłok?
Według narracji biblijnej niemalże natychmiast po wyjściu z Egiptu, Bóg rozpoczął prowadzenie Izraela za pośrednictwem chmury i ognistego słupa, posuwających się na czele dwumilionowej grupy wędrowców. Po raz pierwszy zjawisko to pojawiło się, gdy Izraelici maszerowali z Sukkot i zniknęło, gdy dotarli do granic Kanaanu (Wj 13, 20-22; 40, 36 ). Było to objawienie obecności Boga wśród Jego ludu ( Wj 14, 24nn; 33, 9; Lb 11, 25; 12, 5; Pwt 31, 15; Ps 98, 7). Przez cały czas pobytu Izraelitów na pustyni słup ognia i chmury prowadził lud i przypominały im o Tym, który wywiódł ich z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
Narracja biblijna podkreśla cudowność i niezwykłość tego znaku. Ogień płonący przez całą noc bez jakiegokolwiek paliwa i chmura przemieszczająca się bez względu na kierunek wiejących wiatrów, musiały robić na wszystkich ogromne wrażenie. Wzmianki o słupie ognia i słupie obłoku pojawiają się bardzo często w różnych miejscach Pięcioksięgu oraz późniejszych księgach.
Racjonalne próby wyjaśnienia
Byli badacze biblii, którzy wysnuli hipotezę, że wzmianki o kolumnie ognia i obłoków to nawiązanie do filarów przed Świątynią Salomona, które, jak twierdzą, były ognistymi kratami, emitującymi podczas świąt chmury dymu i płomieni. Inni uważają, że chodziło o nawiązanie do dymu, który wznosił się z ołtarza całopalenia.
Istnieją także próby racjonalnego wytłumaczenia zjawiska opisanego w Biblii. Na przykład takie, że chodziło o dym czy też ogień, pochodzący z wulkanu. Zstąpienie Pana na górę Synaj zostało opisane na podobieństwo wybuchu wulkanu (zob. np. Wj 19, 9). Otóż rzekomo erupcja wulkanu miała na Żydach zrobić takie wrażenie, że potem wspominali jeszcze długo o kolumnie ognia i dymu.
Jedno z popularnych wyjaśnień umieszcza wyjście z Egiptu w tym samym czasie, co wybuch wulkanu na wyspie Santorini na Morzu Egejskim. Co prawda Deltę Nilu od Santorini dzieli aż 800 kilometrów, ale gigantyczna eksplozja wulkanu mogła spowodować powstanie kolumny dymu, mającej od 20 do 40 kilometrów wysokości, a wówczas byłoby ją widać nawet u wybrzeży Egiptu. Mieszkańcy kraju faraonów, zgodnie z tą hipotezą, widzieli za dnia unoszący się w oddali słup dymu, nocami zaś, z powodu napięcia elektrycznego wewnątrz masy pyłu pojawiały się błyskawice, co dawało złudzenie obserwowania ognistej kolumny. Za pomocą wybuchu na Santorini próbowano też tłumaczyć plagi egipskie i rozstąpienie się wód morza. Problem w tym, że wybuch ten miał miejsce w II połowie XVI wieku p.n.e., a być może nawet w latach 20. XVII wieku p.n.e., tymczasem nikt z badaczy nie umiejscawia Exodusu w tym czasie.
Szukanie tego rodzaju wyjaśnień, czym mógł być słup ognia to rozpaczliwa próba wytłumaczenia nieprawdopodobnych opisów, które są w biblii.
Czy to na pewno tylko „symbole Boga”?
Słup ognia i słup obłoku w Księdze Wyjścia to według biblistów znak obecności Boga, prowadzącego swój naród. Znaku tego nie da się wyjaśnić naturalnym pochodzeniem, jest to bowiem teofania Boga. Obłok ma wskzywać na tajemniczość Jahwe i Jego niedostępność; ogień zaś to symbol Jego duchowości. Biblia wielokrotnie powtarza, że słup ognia i obłoku był dla Żydów potwierdzeniem, że towarzyszy im sam Bóg. Dzięki słupowi mogli naocznie przekonać się, że On jest wśród swego ludu.
Są jednak fragmenty Starego Testamentu świadczące, że nie był to tylko symbol, ale coś bardzo rzeczywistego.
„A Pan szedł przed nimi podczas dnia, jako słup obłoku, by ich prowadzić drogą, podczas nocy zaś jako słup ognia, aby im świecić, żeby mogli iść we dnie i w nocy. Nie ustępował sprzed ludu słup obłoku we dnie ani słup ognia w nocy” (Wj 13, 21-22; por. Pwt 1, 33 ).
Późniejsze pokolenia pamiętały o tym jako specjalnym znaku Bożej łaski, o czym świadczy fragment z Księgi Nehemiasza: „Słupem obłoku prowadziłeś ich we dnie, a słupem ognia – w nocy, aby oświetlić im drogę, którą iść mieli. (…) Ty w wielkim miłosierdziu twoim nie opuściłeś ich na pustyni. Słup obłoku nie odstępował od nich we dnie, aby ich prowadzić drogą; słup ognia nie odstępował w nocy, aby oświetlać im drogę, którą iść mieli” (Ne 9, 12.19; por. Ps 78, 14).
Z kolei Księga Mądrości stwierdza: „Dałeś przed nimi słup ognisty, jako przewodnika na nieznanej drodze, jako nieszkodliwe słońce w zaszczytnej tułaczce” (Mdr 18, 3). Zgodnie z Księgą Wyjścia to sam Bóg postanowił być dla Izraela przewodnikiem, pokazującym im kierunek drogi, a w nocy dodatkowo pełnił funkcję oświetlenia.
Ochrania, ale i uderza we wrogów
Słup ognia i słup obłoku, zapewniał opiekę i obronę przed wrogami. Jak pamiętamy, naród izraelski znalazł się w potrzasku, otoczony z dwóch stron górami, ograniczony z przodu przez morze, zaś z tyłu przez szybko nadciągające groźne oddziały wojsk egipskich. Wtedy, w ciemnościach nocy, chmura, która służyła im za przewodnika, podniosła się i przesunęła z przodu na tył całej grupy uciekinierów, zatrzymując się między obozem a ścigającymi. Stała się jednocześnie światłością i ciemnością. Swym mrokiem skrywała przed ścigającymi Egipcjanami uciekający naród, podczas gdy jasną stroną oświecała Izraelitom drogę ucieczki, jaka w cudowny sposób miała się przed nimi otworzyć:
„Słup obłoku (…) przeszedł z przodu i zajął ich tyły, stając między wojskiem egipskim a wojskiem izraelskim. I tam był obłok ciemnością, tu zaś oświecał noc. I nie zbliżyli się jedni do drugich przez całą noc. (…). O świcie spojrzał Pan ze słupa ognia i ze słupa obłoku na wojsko egipskie i zmusił je do ucieczki” (Wj 14, 19-20). Ten widoczny symbol opieki Boga wywołał panikę wśród Egipcjan, odciętych od Izraelitów (np. Wj 14, 19b, 24a). Bóg roztaczał opiekę nad swoim ludem także podczas dalszej wędrówki przez pustynię. Zjawisko to miało trwały charakter (przynajmniej przez 40 lat) i było dla narodów ościennych świadectwem zaangażowania Boga w ochronę narodu wybranego:
„Słyszeli oni, że Ty, Panie, przebywasz pośród tego narodu i bywasz widziany twarzą w twarz; że Twój obłok stoi nad nimi, że Ty wśród dnia idziesz przed nimi w słupie obłoku, a w nocy – w słupie ognistym” (Lb 14, 14).
Kilka tekstów łączy chmurę i słup ognia z Namiotem Spotkań, czyli przenośnym sanktuarium, które zbudowali Izraelici po wyjściu z Egiptu i po zawarciu z Bogiem przymierza. Możemy wywnioskować, że podczas postojów chmura Pana (w nocy występująca w ognistej postaci), zajmowała przestrzeń ponad miejscem Najświętszym Przybytku. W ten sposób obecność Boga była wyraźnie widoczna przez cały czas w centrum obozu. Chmura ta wznosiła się jako sygnał, że obóz należy zwijać, potem podczas marszu poprzedzała ludzi, zatrzymując się dopiero wtedy, gdy mieli rozbić swoje namioty: „Wtedy to obłok okrył Namiot Spotkania, a chwała Pana napełniła przybytek. I nie mógł Mojżesz wejść do Namiotu Spotkania, bo spoczywał na nim obłok i chwała Pana wypełniała przybytek. Ile razy obłok wznosił się nad przybytkiem, Izraelici wyruszali w drogę, a jeśli obłok nie wznosił się, nie ruszali w drogę aż do dnia uniesienia się obłoku. Obłok bowiem Pana za dnia zakrywał przybytek, a w nocy błyszczał jak ogień na oczach całego domu izraelskiego w czasie całej ich wędrówki” (Wj 40, 34-38; por. Lb 9, 15-23; 10, 11-12. 34).
Obłok także całkiem sprawnie przemawiał
Kiedy z kolei Bóg pragnął przemówić do swego narodu, chmura podnosiła się i zajmowała miejsce przy wejściu do Przybytku:
„Ile zaś razy Mojżesz wszedł do namiotu, zstępował słup obłoku i stawał u wejścia do namiotu, i wtedy [Pan] rozmawiał z Mojżeszem. Cały lud widział, że słup obłoku stawał u wejścia do namiotu” (Wj 33, 9-10; por. Lb 11, 25; 12, 5; Pwt 31, 15). Psalmista ujmuje to w podobny sposób:
„Przemawiał do nich w słupie obłoku: słyszeli Jego zlecenia i przykazania, które im nadał” (Ps 99, 6-7). Bardzo znamienny przykład znajdziemy w Księdze Liczb, kiedy Miriam i Aaron krytykowali Mojżesza z powodu ślubu z Kuszytką:
„Pan zstąpił w słupie obłoku, zatrzymał się u wejścia do namiotu i zawołał na Aarona i Miriam (…). I zapalił się gniew Pana przeciw nim. Odszedł [Pan], a obłok oddalił się od namiotu” (Lb 12, 5. 9-10).
Chmura jako osłona
Zazwyczaj wyobrażamy sobie kształt chmury towarzyszącej Izraelitom na podobieństwo pionowego słupa wznoszącego się ku niebu (analogicznie do kolumny ognia), bo tak dosłownie należy tłumaczyć pojawiający się w wielu tekstach hebrajski zwrot „amud anan”, ale są też teksty sugerujące raczej coś na kształt baldachimu, sklepienia, podobnego do chmury.
Psalmista stwierdza np., że Bóg „chmurę rozpostarł jako osłonę i ogień, by świecił wśród nocy” (Ps 105, 39). Skoro chmura ta została rozpostarta jako osłona, to w tym fragmencie ma ona inny charakter niż słup. Najdobitniej świadczy o tym jednak fragment z proroctwa Izajasza: „Wtedy Pan przyjdzie [spocząć] na całej przestrzeni góry Syjonu i na tych, którzy się tam zgromadzą, we dnie jak obłok z dymu, w nocy jako olśniewający płomień ognia. Albowiem nad wszystkim Chwała [Pańska] będzie osłoną i namiotem, by za dnia dać cień przed skwarem, ucieczkę zaś i schronienie przed nawałnicą i ulewą” (Iz 4, 5-6).
Pojazd obcych
Ten wstęp oparty o teksty znanych biblistów był konieczny, aby wprowadzić wątek najciekawszy z punktu FN, czyli obłoku jako osłony pojazdu obcych. Wszyscy śledzący wirtualny pokład okrętu Nautilus wiedzą, że istnieją relacje szczegółowo pokazujące związek UFO z historią opisaną w biblii. Sprawa „obłoku” pojawiła się w bardzo ciekawym wykładzie krakowskiego biblisty z Uniwersytetu Jagieloskiego profesora Marcina Majewskiego, którego wykłady są bardzo cenione na pokładzie okrętu Nautilus.
Około 28 minuty wykładu profesor Majewski prezentuje bardzo ciekawą grafikę pokazującą „obłok Boga” zadokowany w obozie Izraelitów.
Sprawa tajemniczego „obłoku”, w którym tak dzielnie podróżował „stwórca planet i gwiazd” pojawia się w zaskakujący sposób w Nowym Testamencie. Uczniowie w pewnym momencie widzą Jezusa na górze Tabor, który tak po prostu rozmawia… z Eljaszem i Mojżeszem! Są tak poruszeni widokiem tej pogawędki, że jeden z nich proponuje nawet rozbicie trzech namiotów dla każdego z nich. Okazuje się to jednak niepotrzebne, bo wtedy przylatuje bardzo wygodny „obłok”, który zabiera całą dwójkę rozmówców Jezusa.
„W jakieś osiem dni po tych mowach wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie. Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: «Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy [tamci] weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: «To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie!» W chwili, gdy odezwał się ten głos, Jezus znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmiali o tym, co widzieli” (Łk 9, 28-36; por. Mt 17, 1-8; Mk 9, 2-8).
Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy dotarli na spotkanie do Reszla 29 kwietnia. I organizatorom, gdyż był to jeden z najlepiej zorganizowanych wykładów FN w historii… Panie Kamilu, to było prawdziwe mistrzostwo świata!
Poniżej kilka fotografii z tego niezwykłego miejsca, czyli przepięknego Reszla.
...od fantastycznego p. Kamila dostaliśmy prezent!
Komentarze: 0
Wyświetleń: 4632x | Ocen: 0
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie