Sob, 31 gru 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Na zupełnym pustkowiu słychać jęki i głosy – relacjonują świadkowie. Jaką tajemnicę niesie ze sobą Góra Wdżar?
Do Fundacji NAUTILUS trafia tak wiele historii X`Files z całej Polski, że ledwie jesteśmy w stanie nadążyć z ich klasyfikacją i szczegółowym opisem w archiwum. Nasza kartoteka niezwykłych przypadków wzbogaciła się o kilka historii związanych z fenomenem tzw. „Przeklętych Miejsc”, o których do niedawna słyszeliśmy tylko i wyłącznie z literatury światowej. Charakteryzują się one tym, że słychać dziwne głosy, jęki, nawoływania – a wszystko to dzieje się mimo tego, że wokół panuje całkowita pustka. Tego typu historie wiąże się z wydarzeniami w zamierzchłej przeszłości, czyli na przykład z masowymi morderstwami lub także (choć rzadziej) z wypadkami drogowymi, w których były ofiary śmiertelne.
Jedna z ciekawszych historii, która trafiła do nas ostatnio, dotyczy Góry Wdżar.
Witam!
Jestem Waszą stałą czytelniczką od pewnego czasu i z dużym zainteresowaniem śledzę kolejne artykuły ukazujące się na Waszej stronie internetowej. Postanowiłam napisać do Was po przeczytaniu artykułu o Górze Templariuszy. Wprawdzie informacje, jakie chcę wam przekazać, nie są poparte żadnymi zdjęciami, jednak powinno Was to zainteresować. Mówię o górze Wdżar, położonej miedzy Nowym Targiem a Szczawnicą, po lewej stronie trasy, jadąc do Szczawnicy, w woj. małopolskim. Jest to miejsce, według bardzo niechętnie opowiadanych przez miejscowych ludzi, w którym zginęło mnóstwo niewinnych z powodu zdrady księdza w czasie drugiej wojny światowej. Miejsce to, to coś w rodzaju małego wyżłobienia - kamieniołomu, wcięcia w górę (ciężko mi to opisać) obrośnięte skąpą roślinnością i małymi krzewami. Jako mała dziewczynka byłam tam z rodzicami (mogłam mieć z 3-4 lata, a pamiętam, jakby to było wczoraj). Wokół może szaleć największe tornado, tam jednak panuje idealna cisza, po chwili wyraźnie słyszy się głosy, krzyki, lamenty – PRZERAŻAJĄCE (!), a także dziki, jakby na wpół oszalały śmiech. Im głębiej, tym zjawisko to jest bardziej wyraźne, nasila się. Natomiast rozmowy toczone między osobami poruszającymi się i przebywającymi nad wejściem do "kamieniołomu" słyszane są jakby „za plecami”. Miejsce to ogólnie emanuje niezwykłą, silnie wyczuwalną złą energią. Dłuższe przebywanie w tym miejscu powoduje później złe samopoczucie, dziwne reakcje, niepokój i ogólne podekscytowanie nie do opisania i opanowania.
Miejscowi mówią o tym miejscu bardzo niechętnie i półsłówkami, tamto zdarzenie owiane jest grubą warstwą tajemnicy, a wszelkie próby dotarcia do niej traktowane są z wrogością i dużą dozą dystansu do pytającego, jakby miejsce to nigdy nie miało prawa istnieć.
Obecnie charakteryzuje to miejsce "pomnik" z lat "dobrego" komunizmu - "Kocie Organy" (Organy Hasiora - przyp.red.) - (jak wieje wiatr, to te metalowe hobo-monstrum wydaje co najmniej dziwaczne dźwięki), po lewej stronie wejścia do kamieniołomu wybudowana została letnia trasa saneczkowa, a przed wejściem (ok. 20m) znajduje się od niedawna stacja meteorologiczna.
Piszę o tym miejscu nie dlatego, że jest to swoista ciekawostka, lecz dlatego, że wciąż nie daje mi to spokoju, co tam się stało!
Przejeżdżając obok tego miejsca za każdym razem mam gęsią skórkę, czuję się źle i ogólnie odczuwam niepokój. Z niechęcią patrzę tam i nigdy więcej nie chciałabym się tam znaleźć.
Byłabym bardzo wdzięczna za próbę rozwikłania tej dziwnej zagadki.
Z niecierpliwością będę oczekiwała na dalsze informacje.
Z wyrazami szacunku
Wasza stała czytelniczka
Ola
Od redakcji:
W USA znana jest sprawa przejazdu kolejowego, na którym doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Na autobus wiozący dzieci najechał rozpędzony pociąg, doszło do masakry. Do tej pory słychać głosy dzieci, zaś świadkowie tego zjawiska zawiązali nawet własne Stowarzyszenie!
Natura zjawiska pozostaje zagadkowa. Jest co prawda teoria, że obserwator (osoby obdarzone wyjątkową wrażliwością) słyszy lub nawet widzi hologram wydarzeń z przeszłości. Inna teoria wprost nawiązuje do zjawiska duchów. Mówi ona mniej więcej tyle, że ktoś z pomordowanych będąc w tzw. szoku pośmiertnym pozostaje wciąż na miejscu zbrodni w ciele astralnym. Kiedy tuż po śmierci pojawiło się „światło”, ten człowiek zamiast iść w jego kierunku zdecydował się pozostać na miejscu. Aby pomóc takiej istocie, potrzeba profesjonalnego egzorcysty, który miał wcześniej do czynienia ze zjawiskiem spirytyzmu. Pamiętajcie, że w Fundacji NAUTILUS możecie liczyć na takie osoby.
Nasz adres mailowy:
nautilus@nautilus.org.pl
Piotr Jaskulski, Fundacja NAUTILUS
Sob, 31 gru 2005 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.