Śr, 4 sty 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
„Ten aparat ma zepsutą optykę, bo jakieś kule wychodzą!” – to klasyczny tekst, z którym od czasu do czasu spotykają się posiadacze aparatów fotograficznych. Czasami można to wykorzystać!
Zdjęcia z kulami „orbs” trochę przestały nas emocjonować, ale to tylko dlatego, że otrzymaliśmy całą serię filmów pokazujących przeloty tych obiektów nagrane na wideo. To jest po prostu poezja! Oto jeden z filmów, który dostaliśmy z USA, a którego jeszcze pokazać nie możemy (najpierw ma być pokazany w telewizji amerykańskiej)
W domu człowieka odwiedzanego przez UFO zainstalowali swoje stanowisko pasjonaci tego zjawiska. Jest dzień, ledwie zaczyna zmierzchać. Nagle od strony garażu leci mała jarząca się kolorami białym i czerwonym kulka, jest wielkości piłeczki do ping-ponga, skręca, robi ostry zwrot i... wlatuje do domu! W tle słychać okrzyki rozentuzjazmowanych ludzi, którzy tę scenę obserwują na ustawionym obok monitorze. Dlaczego monitorze? Bo normalnie tej małej kulki nie widać, tylko obiektyw aparatu lub kamery potrafi wychwycić to lecące „dziwactwo”. Filmów z kulami „orbs” otrzymaliśmy więcej, ale... Piszę o tym tylko dlatego, żeby usprawiedliwić się także przed moimi przyjaciółmi z Fundacji, dlaczego teksty o „orbs” pojawiają się tak rzadko. Może za dużo jest przysyłanych do Fundacji materiałów? Może trochę brakuje czasu? W każdym razie pragniemy uspokoić wszystkich przysyłających nam maile ze zdjęciami (kilkanaście dziennie!), że wszystkie są uważnie czytane, a zdjęcia klasyfikowane i opisywane. Dobrze, a teraz przejdźmy do listu, który zasługuje na przedstawienie go w naszym serwisie:
Szanowna Redakcjo!
Porządkując swoje archiwum, jak na końcu każdego roku zwykłem czynić, odnalazłem kilka zdjęć ukazujących dziwne kule. Zdjęcia otrzymałem od przyjaciół z województwa podkarpackiego. Jak wynika z dołączonego do nich listu, były one przedmiotem reklamacji sprzętu fotograficznego. Zdenerwowany nabywca aparatu DSC U10, tuż po wizycie na zamku w Krasiczynie, przyszedł do sklepu, reklamując towar. Sprzedawca wykonał kilka zdjęć próbnych na terenie sklepu i nie znalazł niczego, co by wskazywało na wadliwą pracę urządzenia. Dziwne kule nie chciały pojawić się na zdjęciach nawet po włączeniu lampy błyskowej. To zjawisko uwidoczniło się jedynie podczas zwiedzania sali tortur, co zresztą bardzo dobrze widać, czyniąc całą sprawę jeszcze bardziej tajemniczą. Oczywiście nie wiem, bo tego wiedzieć nie mogę, kto wykonał te zdjęcia. Dlatego opatrzyłem je w swoim archiwum adnotacją : "autor nieznany". Jeśli ktoś chciałby przyznać się do tych fotografii, to myślę, że z weryfikacją jego zeznań nie będzie najmniejszych kłopotów, gdyż na szczęście z jednym ze zdjęć zachowała się się informacja na temat parametrów ekspozycji, sprzętu, czasu wykonania,... itd. (w tzw. EXIF info). Najciekawsze w całej tej sprawie jest to, że zdjęcia zostały wykonane w 2003 roku, a więc w okresie, gdy nie było jeszcze tak głośno o tym zjawisku. Trudno jest zatem mówić o jakimś oszustwie.
Serdecznie pozdrawiam!
Robert Buchta
Od Redakcji:
Sprawa kul „prostych błędów optyki” które wychodzą na zdjęciach czasami może przysporzyć wiele radości amatorom fotografii cyfrowej, którzy mają w sobie zacięcie. Taką osobą jest Piotrek Jaskulski z Fundacji, który kiedyś z premedytacją poszedł do punktu sprzedającego aparaty, że z jego sprzętem „jest coś nie tak”. No bo na zdjęciach wychodzą takie kule dziwne. Sprzedawca obejrzał, pokiwał głową, aparat miał wymienioną całą optykę, a po odbiorze obok swojego domu... Piotr wykonał jedne z najpiękniejszych zdjęć kul „orbs”. Całość zrobił po to, aby mieć dokument z punktu napraw, że „aparat jest w porządku”. A kule nie są błędami optyki. Projekt „Kule ORBS” początkowo miał być tylko projektem fotograficznym, ale teraz będzie projektem „filmowo-fotograficznym”. W każdym razie wspaniałe jest w tym wszystkim to, że są cały czas osoby turlające się ze śmiechu, jak można „pyłki, drobinki i ciupki” unoszące się w powietrzu brać za jakieś dziwne obiekty... Ale to jest temat na zupełnie oddzielny tekst.
Śr, 4 sty 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.