Nie, 8 sty 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Czy sen starszej kobiety może postawić na nogi kilka komend policji?
O sprawie napisała Gazeta Wyborcza, ale z racji konsekwencji tego snu postanowiliśmy przedrukować ten tekst na stronach. Podchodzimy do niego jednak z dystansem i chyba raczej z poczuciem humoru... co radzimy naszym czytelnikom! Red. NAUTILUS
Był wigilijny poranek zeszłego roku, gdy do jednego z proboszczów w Ostrawie dotarła 73-letnia Czeszka Elzeta P. Przerażona opowiedziała, iż właśnie przyśniły jej się zamachy terrorystyczne w kilkunastu miejscach Warszawy, a także w gdańskiej Stoczni, krakowskim Wawelu i na Jasnej Górze. Ksiądz zrelacjonował rozmowę czeskiej policji, ta - przez Interpol - przesłała wieści do Komendy Głównej Policji w Warszawie. Stąd z kolei dyżurny KGP rozesłał ją do komend w Gdańsku, Krakowie i Częstochowie.
- Jak zareagowaliście na pismo o śnie? - zapytaliśmy policjantów z Gdańska.
- "Gazeta" sobie żartuje? - odparła po naszych wyjaśnieniach Beata Zając z biura prasowego gdańskiej KWP, ale obiecała sprawdzić.
Pół godziny później szefowa gdańskiego biura Gabriela Sikora potwierdziła: - Rzeczywiście, takie pismo dostał w Wigilię nasz oficer dyżurny. Zawiadomił wydział odpowiedzialny za terroryzm i Stocznia została objęta nadzorem. Naszą rolą jest zapobieganie aktom przemocy i każdy sygnał o zagrożeniu traktujemy z powagą. Nawet tak niezwykły, jak sen.
Podobnie argumentowały Kraków i Częstochowa. - Nie nam komentować poczynania przełożonych, a skoro Komenda Główna zdecydowała o przesłaniu nam pisma z treścią snu starszej pani, musieliśmy wziąć je pod uwagę - mówi Joanna Lazar, rzeczniczka częstochowskiej Komendy. - Ale i tak w czasie dużych zgromadzeń wiernych na Jasnej Górze, czyli również w Wigilię, obejmujemy klasztor wzmocnionymi patrolami.
- Można różnie traktować takie sygnały, a dziennikarze maja prawo żartować. My jednak zawiadomiliśmy dyrektora i pracowników Wawelu o możliwym zagrożeniu. Jednak to miejsce, podobnie jak kościół Mariacki i Stary Rynek, po 11 września są szczególnie pilnowane w święta - mówi Dariusz Nowak, rzecznik krakowskiej policji.
- Podobnie jak Stocznia - dodaje Sikora z Gdańska.
Po co Komenda Główna rozesłała list o śnie czeskiej obywatelki? - Sygnał przyszedł drogą oficjalną, przez Interpol. Chodziło o zagrożenie życia i zdrowia naszych obywateli, więc potraktowaliśmy go z najwyższą powagą, choć komuś może się wydawać, że nie brzmiał zbyt serio. Zawiadomiliśmy policjantów we wszystkich zagrożonych miejscach, bo przecież do końca nie wiedzieliśmy, kto naprawdę stoi za tą informacją i czy rzeczywiście jest to tylko czeska staruszka - argumentuje Krzysztof Hajdas z biura prasowego KGP. Przypomina sobie nawet podobną historię: mieszkance Podlasia przyśnił się wyciek nuklearny w Rosji, który rzeczywiście się wydarzył.
- Czy policja nie obawia się, że zostanie zasypana podobnymi informacjami, w części przez żartownisiów?
- Umiemy identyfikować autorów fałszywych alarmów, więc tylko przypomnę, że grozi za to odpowiedzialność karna - ostrzega komisarz Hajdas.
Nie, 8 sty 2006 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.