Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6536x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Czw, 16 mar 2006 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

PLANETA X W KOSMOGONII SUMERÓW

W 1976 r. ukazała się pierwsza książka autorstwa Zecharii Sitchina, zatytułowana "12 planeta". Chociaż przed nim kilku autorów, z E.Danikenem na czele, zaproponowało alternatywną, paleoastronautyczną wersję życia na naszej planecie, to właśnie Sitchin, jako pierwszy, nie tylko stawiał pytania, ale również na nie odpowiadał. Jego koncepcja opierała się na relacjach przekazanych nam przez najstarszą znaną ludzką cywilizację - przez Sumerów. Sitchin, który urodził się w Rosji, ale podstawowe nauki pobierał w Palestynie, już w czasach szkolnych zadawał sobie i zdumionym nauczycielom pytania, na które odpowiedzi być nie mogło. Pytania te bowiem dotyczyły zawartości Starego Testamentu, który w pewnych miejscach był według młodego Sitchina mało zrozumiały i wręcz zaprzeczający oficjalnym doktrynom wiary. Przecież wiara Żydów w jednego Boga nijak się miała do informacji zawartych w Biblii, mówiących m.in o czasach kiedy na Ziemi żyli bogowie. Ponieważ znikąd nie mógł liczyć na pomoc w rozwikłaniu zagadki, sam zaczął studiować starohebrajskie dzieła. Tak, po wielu latach studiów, natrafił na przebogaty materiał historyczny, którym były tysiące glinianych tabliczek, odnalezionych na terenie obecnego Iraku, wśród ruin starożytnych miast. Spora część informacji odciśniętych na tabliczkach była już przetłumaczona, jednak, aby móc studiować oryginały, Sitchin nauczył się odczytywać pismo klinowe Sumerów. Potwierdził tezy wielu orientalistów, którzy uważali, że Stary Testament jest skompilowaną nową wersją dużo starszych tekstów, których źródło pochodzi ze starożytnego Sumeru, sprzed około 5600 lat.
Oprócz glinianych tabliczek, Sumerowie, oraz ich następcy Babilończycy, pozostawili po sobie gliniane walce, zawierające rysunki i obrazy pokazujące życie w ich czasach. Jeden z takich walców (walce były negatywami, które dopiero po odciśnięciu na mokrej glinie tworzyły obraz pozytywowy) przechowywany jest w Muzeum Narodowym w Berlinie i posiada numer VA 243. Pochodzi on sprzed 4500 lat i przedstawia grupę postaci, nad którymi naszkicowane jest słońce, oraz nic innego, jak okrążające je planety. Już sam ten obraz może budzić zdumienie. No bo, skąd u licha starożytni mogli znać Układ Słoneczny? Mało tego, skąd wiedzieli, że to planety okrążają Słońce? Przecież o tym powiedział nam Kopernik, jakieś 4000 lat później! Przyglądając się tej pieczęci, nie sposób inaczej zinterpretować zawarte na niej informacje. „Kropki” wokół gwiazdy oznaczają globy, których rozmiary i porządek odpowiadają rzeczywistemu układowi. Sitchin słusznie zauważa: „Gdyby tę sumeryjską mapę nieba odkryto i zbadano dwieście lat temu, astronomowie uważaliby Sumerów za ignorantów, wyobrażających sobie bezpodstawnie, że za Saturnem są jeszcze inne planety. Obecnie jednak wiemy, że Uran, Neptun i Pluton istnieją”.
Jednak dokładniej przyglądając się rysunkowi, zauważymy dwie nieścisłości, które każą nam zastanowić się, czy to rzeczywiście obraz Układu Słonecznego? Rysunek bowiem różni się szczegółami, od tego co wiemy dzisiaj. Po pierwsze, Pluton nie jest tam najdalszą planetą Układu, a znajduje się między orbitami Saturna i Urana. Po drugie, zadziwia obecność wielkiej planety między orbitami Marsa i Jowisza. Z Plutonem sprawa jest prostsza. Jego orbita jest bardzo osobliwa i sprawia, że czasami znajduje się bliżej Słońca niż Neptun. Ale przecież Pluton został odkryty dopiero w 1930 roku naszej ery! Skąd Sumerowie mogli cokolwiek o nim wiedzieć? Mało tego: jak mogli twierdzić, że kiedyś był satelitą Saturna (dlatego tam go umieścili)? Sprawa drugiego ciała kosmicznego jest jednak o wiele bardziej zagadkowa. Ta wielka planeta była przez Sumerów nazywana Nibiru (Babilończycy zmienili później jej nazwę na Marduk). Wiedzy o tym jednak nie znajdziemy na walcu VA 243. Zecharia Sitchin, po przestudiowaniu setek glinianych tabliczek natrafił wreszcie na długi tekst zawarty na 7 tabliczkach. Nie był on pełny, natomiast bez wątpienia zawierał identyczne przesłanie, jakie w całości można było przeczytać za sprawą późniejszej wersji akadyjskiej, napisanej przez Asyryjczyków i Babilończyków, którzy nastąpili po Sumerach w Mezopotamii. Ten tekst to Enuma Elisz (w dosłownym tłumaczeniu „Gdy na wysokościach”, od pierwszych słów eposu), czyli sumeryjski „Epos o stworzeniu”, który tak się rozpoczyna:
„Gdy na wysokościach niebo nie miało imienia, A ziemia poniżej nie była nazwana; Był tylko PSU, ich rodzic pierwotny, MUMMU Według TIAMAT – która zrodziła ich wszystkich; Ich wody były razem zmieszane. Według sumerologów, ta opowieść mówi o wojnie, jaką stoczyli w zamierzchłej przeszłości Bogowie Sumeru. Wydawało by się więc, że jest zwyczajną baśnią, zbiorem mitów i wyobrażeń sił przyrody. Sitchin podszedł do tego jednak z zupełnie innej strony. Założył, że ludzie, którzy wiedzieli jak jest zbudowany Układ Słoneczny (wspomniana wcześniej pieczęć), rysując go musieli posiadać także dużo bogatszą wiedzę na jego temat. Autor "12 planety" przyjął więc założenie, że Sumerowie nie marnowali czasu na opowiadanie bajek, a przekazywali prawdziwe historie. Chociaż "ubrane" w boską terminologię, w istocie zawierały niesłychaną wiedzę kosmologiczną. Osią kosmogonii Sumerów był kosmiczny kataklizm, nazwany przez nich Niebiańską Bitwą. Wszyscy tłumacze przed Sitchinem widzieli w niej obraz zmagania Bogów Sumeru, Sitchin zaś... historię formowania się Układu Słonecznego! W największym skrócie, tłumaczenie Sitchina przedstawia następującą kolejność zdarzeń, które miały miejsce ok. 4,5 miliarda lat temu: - pierwsze ciała w Układzie Słonecznym, które uformowały się z protoplanetarnego dysku to Słońce, Merkury i Tiamat (wodna planeta, „dziewica życia”). System rozszerzał się za sprawą narodzin trzech par planet: Wenus i Mars - Jowisz i Saturn - Uran i Neptun. To był pierwotny Układ Słoneczny - trochę, ale zasadniczo różniący się od obecnego. - Około 4 miliardów lat temu, w tym jeszcze niestabilnym układzie, pojawiło się przybyłe z głębin kosmosu ciało, które przez Sumerów zostało nazwane Nibiru. To ciało wleciało w Układ Słoneczny, poruszając się w kierunku przeciwnym do obrotu planet (jak się za chwilę okaże to bardzo istotna informacja). - Kiedy Nibiru i jego księżyce (Nibiru to jakby mały układ planetarny) przelatywały koło Tiamat, planety znajdującej się między orbitami Marsa i Jowisza, posiadającej 11 księżyców (największym był księżyc zwany przez Sumerów Kingu), wówczas pola magnetyczne i grawitacyjne rozbiły część księżyców Tiamat, a także znacznie uszkodziły samą wielką planetę. Księżyce Tiamat zostały wytrącone ze swoich orbit, rzucone na nowe tory - w ten sposób narodziła się część ze znanych nam komet. Poruszają się one po tak wydłużonych orbitach, gdyż za sprawą Nibiru zostały wysłane w przestrzeń, daleko poza Układ. I dlatego właśnie komety poruszają się po swoich wielkich eliptycznych orbitach ruchem wstecznym (co do dziś jest wielką zagadką dla oficjalnej nauki)!!! - Nibiru został na zawsze schwytany przez grawitację Słońca. Musiał więc powrócić na miejsce "Niebiańskiej Bitwy". Kolejne uderzenie w Tiamat rozbiło tę planetę na 2 części. Część dolna została rozbita na drobne kawałki - powstał z tego pas planetoid rozdzielających orbitę Marsa i Jowisza, a także krótkoterminowe komety. Natomiast część górną uderzenie wyniosło (wraz z Kingu) na zupełnie nową orbitę, gdzie dotąd nie było żadnej planety. Tak powstała Ziemia i obiegający ją Księżyc. Ocean Spokojny to blizna po tym dramatycznym wydarzeniu (geolodzy nie mogą pojąć, dlaczego pod największym ziemskim oceanem płaszcz Ziemi jest tak cienki). - Nibiru wszedł na stałe na orbitę wokółsłoneczną, poruszając się po niezwykle wydłużonej eliptycznej orbicie. Okrąża teraz Słońce raz na mniej więcej 3600 lat powracając w ten sposób na miejsce dawnej Niebiańskiej Bitwy, pomiędzy orbity Jowisza i Marsa. Ostatni taki powrót według Sitchina nastąpił pomiędzy 200 a 2 rokiem przed naszą erą. Jakie znaczenie mogło mieć rozbicie wodnej Tiamat przez "najeźdźcę" z kosmosu - Nibiru?
Oczywiście to wydarzenie uformowało ostatecznie nasz Układ Słoneczny (dodam, że teoria Sitchina tłumaczy wiele zagadek naszego Układu, cały czas niewyjaśnionych przez astronomię, ale to temat na oddzielny tekst). Jednak najpoważniejszą implikacją jest domniemanie, że to właśnie Nibiru był siewcą życia, dzięki któremu trafiło ono na Tiamat, czyli także na Ziemię. Panspermia jest od dawna obowiązującą teorią, tłumaczącą powstanie życia na naszej planecie. Właśnie za panspermią opowiadał się nieodżałowany propagator nauki o Wszechświecie, astronom Carl Sagan (autor wielu znakomitych, popularnonaukowych książek, a także m.in. powieści "Kontakt", na podstawie której powstał słynny film Roberta Zemeckisa), twierdząc, że to komety mogły przynieść nam życie. Sagan był blisko, nigdy jednak oficjalnie nie zainteresował się teorią Sitchina, chociaż znane jest jego zdjęcie, w którego tle zobaczyć można „skrzydlaty glob”, będący symbolem Nibiru. A wracając do Zecharii Sitchina, należy w tym miejscu przypomnieć, że jego teoria mówi, gdzie znajduje się źródło pochodzenia naszego DNA, a więc i nas samych.

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6536x | Ocen: 1

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5


Czw, 16 mar 2006 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.