Dziś jest:
Piątek, 5 grudnia 2025

Życie niemal na pewno ma sens.
/A. Einstein/

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6358x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Czw, 16 lis 2006 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   

Mimo, iż już odeszli z naszego świata, zdarza się, że dają znać o swojej obecności...

Temat życia po śmierci oraz kontaktów ze zmarłymi jest ostatnio bardzo często poruszany w naszym serwisie. Nie tak dawno obchodziliśmy Dzień Wszystkich Świętych, a następnie Zaduszki. To święta obchodzone nie tylko przez chrześcijan. Także wyznawcy innych religii oraz osoby bezwyznaniowe praktykują w tym czasie wizyty na grobach, wyrażając w ten sposób swój szacunek dla zmarłych. Dla naszej Fundacji jest to okres, kiedy otrzymujemy znacznie więcej listów poświęconych osobom, które od nas odeszły. Są to listy niezwykłe, bardzo osobiste, pisane w sposób emocjonalny. Po prostu piękne. Publikujemy wiele z nich, gdyż uważamy, że stanowią one ważny argument potwierdzający istnienie kontaktu pomiędzy naszym światem materialnym i tym innym wymiarem, do którego przechodzimy w momencie śmierci ziemskiego ciała. Tym razem publikujemy bardzo obszerne fragmenty jednego listu, który dotarł do redakcji po sobotnio-niedzielnej audycji w Programie I Polskiego Radia, poświęconej życiu po śmierci. Serdecznie Państwa witam. Wczoraj, w oczekiwaniu na syna, który miał wrócić z klubu około trzeciej nad ranem, właczyłem nocny Program "Jedynki". Po raz pierwszy miałem okazję usłyszeć Waszą fantastyczną (w sensie jak najbardziej pozytywnym) nocną audycję. Niestety, radio włączyłem około 1:00 w nacy, więc pierwsza jej godzina umknęła mej uwadze... Zapamiętałem Wasz adres www i postanowiłem opisać wydarzenie sprzed sześciu tygodni. Dwudziestego czwartego września (niedziela) 2006r. zmarła moja nieodżałowanej pamięci Mama. Gasła powoluteńku jak dopalająca się świeca, od jakiegoś czasu liczyłem się z Jej nieuchronnym odejściem - ale równocześnie nie dopuszczałem tego do świadomości. W piątek w południe, widząc znaczne pogorszenie się stanu Mamy, wezwałem pogotowie - Mama trafiła do szpitala. Za życia Mamy często prowadziliśmy długie rozmowy o zaświatach, znakach dawanych przez umarłych, telepatii i prekognicji... Mama pochodziła z wielodzietnej rodziny, więc jeszcze jako dziecko od Babci i sióstr oraz dalszych krewnych ułyszała niejedną dziwna i niesamowitą historię... A pamięć miała świetną do ostatnich dni życia. Miewała także tzw. "prorocze sny", które zwykle się spełniały. Nie raz, dzięki płynącym z nich ostrzeżeniom, i Ona i ja uniknęliśmy różnych niebezpieczeństw. Ponieważ miałem z Nią bardzo silną więź emocjonalną i uczuciową, na długo przedtem, kiedy jeszcze czuła się w miarę dobrze, poprosiłem Ją o danie mi jakiegoś znaku stamtąd. W sobotę Mama w szpitalu straciła przytomność - widać było, że coraz szybciej nadchodzi kres Jej ziemskiej drogi... Siedziałem przy szpitalnym łóżku do około 21:00. Pierwotnie zamierzałem spędzić w szpitalu całą noc, ale lekarz dyżurny stwierdził, że pozostałe pacjentki chcą mieć spokój - zwijająca się z bólu Mama uniemożliwiła im sen z piątku na sobotę. Pojechałem więc do domu... Noc miałem bardzo niespokojną, sen - a właściwie płytką drzemkę - co rusz przerywałem to wyglądaniem przez okno na parking bądź włączaniem radia albo telewizora, przewracaniem się z boku na bok... Prośbami do Stwórcy o poprawę maminego zdrowia. Lekarze stwierdzili autorytatywnie, że to już agonia, inna sprawa, że medyczna ich "pomoc" ograniczyła się do serii kroplówek z soli fizjologicznej i podawania dawek morfiny uśmierzających ból - dopiero w dobę od przywiezienia do szpitala. Zaproponowali operację brzuszną (podejrzewali rozległy zator tętnicy krezkowej) z 1% szansą uratowania Mamy... Odmówiłem - świadoma z początku Mama też sobie tego nie życzyła. Przysnąłem gdzieś około godziny 2:45 - 3:05. W pewnym momencie pojawił się bardzo realistyczny senny majak: "usłyszałem" dzwoniącą komórkę. "Odebrałem" połączenie, w słuchawce zabrzmiał głos Mamy - mocniejszy niż dotychczas, rześki. Stwierdziła, że teraz czuje się dużo lepiej, żebym się już o Nią nie martwił. Moją zapowiedź, że zjawię się w szpitalu o ósmej rano skwitowała krótkim "dobrze, przyjdź". W tym momencie ocknąłem się rzucając okiem na jarzący się w ciemnościach displej zegara: 3:22, odwróciłem się do ściany, znowu półobrót i ponowne spojrzenie na zegar: 3:28... Usnąłem... Komórka leżała obok komputera - tam, gdzie ją położyłem po powrocie ze szpitala... Rano, około 6:30 ze snu wyrwał mnie dźwięk prawdziwej już komórki: lekarz dyżurny powiadomił mnie o odejściu Mamy o godzinie 3:25. Jak Jej we śnie obiecałem tak zrobiłem, w szpitalu zjawiłem się nieco później - około 9 rano, po Mamine rzeczy, niestety. Przed opuszczeniem oddziału jeszcze raz wszedłem do pokoju, żeby przynajmniej rzucić okiem na puste już łóżko, w którym zakończyła życie Mama: od dwóch leżących w sali pacjentek dowiedziałem się, że słabnący powoli oddech u Mamy ustał ostatecznie o godzinie 3:22. Nad wejściem do każdej ze szpitalnych sal znajduje się telewizor z wyświetlaczem nru programu/zegara - stąd tak precyzyjne określenie godziny Mamy zgonu przez pozostałe panie. W dwa, trzy dnie - jeszcze przed pogrzebem - przyśniła mi się Mama: półleżała na wersalce w pokoju swego mieszkania, dużo młodsza, wypoczęta, odprężona, w swej zielonej kamizelce, która zwykła zawsze nosić. Patrzyła na mnie z uśmiechem w swoich łagodnych, matczynych oczach... Ale nic już nie mówiła... To tyle... Przesyłam serdeczne pozdrowienia - Zoltan, Gliwice Od redakcji Autor listu przesłał nam także zdjęcie z grobu swojej Mamy. Choć prezentujemy je w zmniejszonej rozdzielczości i tak dobrze widoczne są doskonale znane nam obiekty "Orbs" - niebieskie po prawej stronie grobu oraz biały u jego podstawy.

Komentarze: 0
Wyświetleń: 6358x | Ocen: 0

Oceń: 2/5
Średnia ocena: 0/5


Czw, 16 lis 2006 00:00   
Autor: FN, źródło: FN   



* Komentarze są chwilowo wyłączone.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

Czy w książce Misja jest ukryty kod? Jedna z internautek twierdzi, że tak. Przekaz odczytany w ten sposób jest poruszający i nie jest na pewno przypadkiem. Rzecz jest fascynująca - szczegóły wkrótce.

UFO24

więcej na: emilcin.com

Czw, 24 lip 2025 08:46 | 22 lipca 2025: Dwóch mężczyzn w miejscowości Giby (wieś o charakterze letniskowym w Polsce położona w województwie podlaskim, w powiecie sejneńskim) widziało przelot trzech jasno świecących obiektów, które tworzyły na niebie formację trójkąta. Obiekty poruszały się bardzo szybko, świadkowie wykluczają drony. Przelot był w całkowitej ciszy. Dwóch z nich zarejestrowało przelot telefonami komórkowymi. [...]

Artykułem interesują się

Poniżej lista Załogantów, których zainteresował ten artykuł. Możesz kliknąć na nazwę Załoganta, aby się z nim skontaktować.

Brak zainteresowanych Załogantów.

Dziennik Pokładowy

Środa, 27 sierpnia 2025 | 86-letni mężczyzna był gotowy poddać się operacji w gabinecie chirurgicznym. Chciał poznać tajemnicę związaną z objawieniem maryjnym, którego był świadkiem jako kilkuletni chłopiec.

czytaj dalej

FILM FN

To może być statek obcych. Co naprawdę leci przez Układ Słoneczny?

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.