Czw, 22 luty 2007 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Czy Anunnaki mieli ten sam problem?
Jednym z najdziwniejszych aspektów związanych z teorią Zecharii Sitchina jest poszukiwanie złota przez Anunnaki. Przybyli oni na Ziemię w poszukiwaniu ratunku dla Nibiru – ich rodzimej planety, której groziła globalna klęska ekologiczna. Anunnaki przybyli na Ziemię wyłącznie w jednym celu - pozyskiwania złota. Dlaczego? Nie potrzebowali go w celach jubilerskich, ale po to, aby go rozpylić w atmosferze Nibiru.
To najdziwniejszy aspekt tej przedziwnej historii. Obecnie być może stoimy w podobnej sytuacji, jak przed tysiącami lat Anunnaki. Zaczynamy zdawać sobie sprawę z zagrożeń dla przyrody, jakie niesie przemysłowa działalność człowieka, która już za kilka pokoleń może przynieść tragiczne skutki. Jednak, kiedy Sitchin pisał swoją „12 Planetę”, w 1976 roku, nikt nie zadawał sobie sprawy z tego, co już wkrótce może nas czekać.
Ostatnie tygodnie przyniosły światową dyskusję o współczesnych problemach wynikających z globalnego ocieplenia. Naukowcy uczulają światowe rządy na ten problem mówiąc, iż należy coś robić, aby przeciwdziałać wzrostowi temperatury. Naukowcy z USA zostali zobligowani do opracowania rozwiązania tego problemu przy pomocy zaawansowanej techniki. Mowa tu o kosmicznych lustrach, które mogłyby odbić, i tym samym nie dopuścić do Ziemi, 1% promieni słonecznych docierających do naszej planety. Odbicie zaledwie 1 procenta promieni słonecznych w znacznym stopniu mogłoby zapobiec, lub opóźnić narastanie efektu cieplarnianego.
Jednym ze sposobów na odbicie promieni słonecznych mogłoby być rozpylenie jakiegoś refleksyjnego materiału w górnych warstwach atmosfery. Takie rozwiązanie jest przez naukowców zupełnie serio brane pod uwagę. Jedna z sugestii mówi o uwolnieniu do atmosfery milionów balonów pokrytych refleksyjną powłoką. Kolejny pomysł to wykorzystanie naśladownictwa samej przyrody – rozpylenie siarki w górnych warstwach atmosfery, co wywołałoby efekt podobny do wybuchu wulkanicznego (erupcje wulkaniczne schładzają atmosferę). Jednak taki eksperyment byłby bardzo ryzykowny, ze względu na trudne do przewidzenia skutki uboczne, jakie mogłyby wystąpić.
Jednak to wszystko brzmi jakby znajomo. Wypuszczenie do atmosfery olbrzymich ilości materiału? Skądś ten pomysł znamy. Przecież to teoria Sitchina w najczystszej postaci! To przecież po to właśnie Anunnaki potrzebowali „naszego” złota. Wydobywanie kruszcu z trzewi Ziemi i transportowanie na Nibiru trwało przez setki tysięcy lat. Kiedy wreszcie uzyskali go tyle ile było potrzeba, opuścili Ziemię. Tak więc, wbrew sugestiom Sitchina, rozpylone w atmosferze Nibiru drobniutkie złote płatki, nie musiały być po to, aby zatrzymać uciekające ciepło, one miały chronić planetę Anunnaki przed jego nadmiarem. Być może teraz my jesteśmy w podobnej sytuacji.
W swojej książce „The Dark Star: The Planet X Evidence” Anglik Andy Lloyd zasugerował istnienie mechanicznej (grawitacyjnej) zależności między Słońcem, a Ciemną Gwiazdą, nieodkrytym jeszcze przez współczesną naukę składnikiem Systemu Słonecznego. Nawet niewielkie zmiany orbit składników tego niestabilnego, proponowanego przez Lloyda podwójnego systemu (Słońce - brązowy karzeł), wpływają na orbity planet Systemu. Anglik wierzy, że zmiany w środowisku ziemskim są w jakiś sposób powiązane z orbitą Ciemnej Gwiazdy.
Cztery miliony lat temu, na Ziemi rozpoczęła się Epoka Lodowcowa. Wcześniej, przez 40 milionów lat Ziemia nie miała czap lodowych. Nauka nie bardzo jest w stanie wyjaśnić, dlaczego w historii planety są długie okresy, kiedy w ogóle nie ma lodu, ale również okresy, trwające miliony lat, podczas których czapy lodowe drastycznie narastają. I nie chodzi tu o ostatnią epokę lodowcową, która niedawno się zakończyła, ale o przekrój przez całą historię Ziemi. Geologia przynosi bowiem informacje o epokach lodowcowych przed setkami milionów lat, kiedy cała planeta wyglądała jak wielka śnieżna kula.
Andy Lloyd zasugerował, że te wielkie zmiany klimatu były spowodowane zmianami orbity brązowego karła, czyli Ciemnej Gwiazdy, lub, jak kto woli, Nibiru. Oczywiście Anunnaki nie mogliby żyć na brązowym karle, ale na planecie okrążającej go. Atmosfera ich planety podlegała w ciągu ostatnich 4 milionów lat globalnemu ociepleniu, kiedy w tym samym czasie nasza Ziemia przechodziła chłodny okres. To właśnie dlatego Anunnaki rozpylili złoto w atmosferze: aby zmniejszyć moc promieniowania docierającego z ICH SŁOŃCA – Ciemnej Gwiazdy. To dlatego zdobyli się na wielkie ryzyko wyprawy na trzecią planetę Układu, która dla nich była (i nadal jest) toksyczna. Opuścili Ziemię, być może dlatego, że ich własna planeta jest już bezpieczna.
Być może powinniśmy wybrać się na Nibiru, aby odzyskać złoto i ochronić własną planetę. To oczywiście zadanie daleko wykraczające poza nasze możliwości techniczne. Jednak pomysł rozpylenia jakiejś odblaskowej substancji w górnych warstwach atmosfery, zasugerowany przez naukowców związanych z rządem USA, pozwala domyślać się, że być może wiedzą oni, co nieco o Ciemnej Gwieździe, Nibiru i Anunnaki…
Czw, 22 luty 2007 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.