Pon, 28 maj 2007 00:00
Autor: FN, źródło: FN
Zdjęcia typy X`Files to jedna z najbardziej fascynujących odsłon zjawisk niewyjaśnionych. Ile z nich jest fałszywych lub błędnie zinterpretowanych? Sporo. I dziś o tym.
Zdjęcia X`Files... lubimy je, choć wiemy, że wzbudzają emocje i to z wielu powodów. Są osoby, które po publikacji tego czy owego zdjęcia przysyłają nam listy prawie "tocząc pianę z pyska", jak można było opublikować zdjęcie, które "coś tam zawiera i autor listu to zdemaskował"! ;)
Nazywamy takie osoby "demaskatorami-zakapiorami" i jest to całkiem spora i barwna grupa.
Inni starają się wykazać, jak bardzo się śmieją z tego, że ktoś "zwykłe zdjęcie uważa za coś niezwykłego". Jest jeszcze inna grupa, która z założenia uważa wszystkie zdjęcia X`Files za kompletne oszustwo i drą się wniebogłosy, że pokazywanie tych fotografii to "takie nienaukowe". Gdzieś tam jest sprytnie ukryte przesłanie, że niby "oni są w przeciwieństwie do nas naukowi", choć tak naprawdę są bardzo zabawni, z czego zupełnie nie zdają sobie sprawy. ;)
A my? No cóż... my mamy ogromny komfort polegający na tym, że już od dawna nie musimy komukolwiek czegokolwiek udowadniać. Fundacja NAUTILUS działa już 6 lat i przez ten cały okres nauczyliśmy się mieć własne zdanie i kompletnie ignorować to, że komuś się nie podoba, że coś publikujemy i jak to robimy. ;)
Mamy do tego pełne prawo, a jest nam łatwiej, gdyż podchodzimy do tego z dystansem, który - tego jesteśmy pewni - nasi stali czytelnicy znakomicie wyczuwają. Stąd w ogóle nam nie przeszkadza, że dane zdjęcia okaże się fałszywe lub błędnie zinterpretowane. To i tak przecież nie ma wielkiego znaczenia w końcowej ocenie zjawisk typu X`Files... :) Prawda i tak pozostanie prawdą i na końcu znakomicie się sama obroni. I wcale nie trzeba jej specjalnie pomagać.
Oczywiście, są takie historie jak ta ze Zdanów, w które angażuje się cały zespół osób, ale w końcu coś takiego zdarza się raz na wiele lat. A wracając do fotografii X`Files - do naszego "teamu" dołączyło ostatnio kilka nowych osób, w tym Marek Zawadziński. Marek zainspirowany zdjęciami, które masowo przysyłacie na pokład NAUTILUS-a napisał coś w rodzaju... hmmm... poradnika, choć... chyba nie jest to właściwe słowo. Jego tekst wzbogacamy kilkoma zdjęciami (to nie Marek je wybierał, żeby było jasne!), które na pewno Was zainteresują. Tak naprawdę ten tekst jest pierwszym krokiem w kierunku stworzenia specjalnego działu na stronach, który będzie zajmował się tylko i wyłączniem analizą zdjęć. Postaramy się ułożyć oddzielną procedurę postępowania z każdym zdjęciem, którą każdy z Was będzie mógł prześledzić, jeśli zdecyduje się do nas przysłać swoja fotografię. Ale to na razie "pieśń przyszłości". Na pewno w tym dziale będzie sporo o fotografii, technikach fotograficznych, a nawet "terminach specjalistycznych". Teraz wspomniany tekst autorstwa Marka Z. do nowego działu, który skoncentrował się na tradycyjnych "kliszakach".
Cyfrówka czy aparat tradycyjny? tekst: Marek Zawadziński
Ze względu na komercjalizacje technologii cyfrowych, "cyfraki" skutecznie wypierają aparaty na tradycyjny film 35mm. Ostatnio furorę robią miniaturowe aparaty cyfrowe 3Mpix, które wielkością są porównywalne do bryloczyka i nawet dokładnie taką funkcję pełnią, gdy nie wykonują żadnych zdjęć!
Mimo swych wielu nie wątpliwych zalet, aparaty cyfrowe mają jednak wiele wad. Pierwsza to cena, druga to niska podatność na modyfikacje sprzętową (nie dotyczy lustrzanek cyfrowych), a trzecia to łatwość manipulacji wykonanymi zdjęciami.
Dlatego w tym małym poradniku postanowiłem się skupić na aparatach tradycyjnych. Głównie dlatego że są tanie, łatwo dostępne są do nich części a co najważniejsze, w fachu "pasjonatów zdjęć UFO", wszelkie mistyfikacje czy pomyłki na tradycyjnej kliszy filmowej są dużo trudniejsze do uzyskania i wymagają już pewnej znajomości technik fotograficznych.
Dodatkowo cyfrówki miewają duże problemy z interpolacją, przez co wiele dostrzeganych na zdjęciach obiektów przypomina małą czarną plamkę i może być czymkolwiek, począwszy od owada, przez ptaka, samolot po paproch na obiektywie.
To, co przemawia najbardziej za tradycyjnym aparatem, to koszt. Starego Zenita czy Practice na allegro dostaniemy już za 100-150zł. Do tego obiektyw 100mm za też mniej więcej 100-150zł. Drugi istotny argument to niepodważalność wiarygodności negatywu.
Pliki ze zdjęciami jest dosyć łatwo zmanipulować, gdyż nawet niezbyt doświadczony użytkownik komputera, korzystając z odpowiednich tutoriali jest w stanie wkleić do fotografii ducha, ufo czy chupacabrę. Takie manipulacje oglądamy na co dzień po dziesiątki razy, choćby wychodząc na ulicę. W grafice reklamowej czy rozrywkowej nie ma już fotografii które by nie były wcześniej przetworzone przez photoshop'a czy inny program graficzny. Wszystkie pliki JPEG mają wbudowane "dane EXIF" w których jest informacja o tym co utworzyło ten plik, kiedy i przy jakich parametrach aparatu (jeśli to był aparat). W przypadku skanerów komputerowych dane te są oczywiście zupełnie inne. Wiele osób uważa że te dane całkowicie wystarczą do potwierdzenia autentyczności fotografii. Kłopot w tym, że coraz łatwiej i te dane zmienić z pomocą odpowiednich programów. Dlatego też jest to kolejny powód dla którego tradycyjny negatyw zyskuje na autentyczności.
Oczywiście tradycyjne aparaty mają swoje poważne wady. Pierwsze to rozmiar i ciężar. Aparat typu Zenit z obiektywem 100mm może być bardzo uciążliwy, jeśli byśmy musieli go nosić cały dzień ze sobą. Co innego jakiś mały zgrabny aparat Samsunga czy Panasonica, które nie raz są mniejsze od przeciętnego telefonu komórkowego, a dysponują przy tym rozdzielczością matrycy rzędu 5-7mpix.
Druga wada tradycyjnego aparatu to światłomierz. W wielu starszych modelach nie ma go wcale i zdjęcia trzeba wykonywać "na czuja". W nieco nowszych światłomierz ogranicza się jedynie do wskazywania czy ustawienia są już "ok" czy jeszcze nie są "ok". Oczywiście większość lustrzanek mają już w pełni automatyczny światłomierz lub chociaż taki, który sam dopasowuje ustawienie przysłony do automatycznie ustawionego czasu naświetlania. Mimo to wszelkie poprawki w ustawieniach aparatu są zwykle czasochłonne i przy przelatującym obiekcie może nie być na to czasu, a co gorsza zrobienie serii zdjęć też może być dosyć trudne.
Aparaty godne polecenia to wszystko to czym robili zdjęcia nasi rodzice.
Zenit, Practica, Kodak, Canon, Yashica, Pentax, Minolta, Olympus i wiele innych. Oczywiście nas najbardziej interesują "lustrzanki", ze względu na możliwość zmiany obiektywu. Zdecydowanie odpadają wszystkie "małpki", ze względu na brak jakichkolwiek możliwości ingerencji w ustawienia aparatu przy robieniu zdjęcia, nie mówiąc już o wymiennych obiektywach.
To czy ostatecznie zdecydujecie się na cyfraka czy tradycyjną lustrzankę zależy wyłącznie od was. Jestem świadom, że lustrzanki bywają niewygodne, bo sam ma dwie (cyfrowego Canona i starego Zenita XP-12) i obie są dosyć ciężkie. Ale zwłaszcza jeśli jeździ się sporo autem, to warto chociaż w nim trzymać taki aparat.
Wszystkim mniej zorientowanych w fotografii a zainteresowanych tematem zapraszam do słowniczka poniżej. Mam nadzieję, że rozwieje on część wątpliwości w tym temacie. Fotografia w terenie
Ze względu na fakt że cyfrówki przystosowują się łatwo do różnych warunków, będę pisał głównie o tradycyjnych aparatach. Często się zdarza że widzimy coś ciekawego i chcemy to sfotografować. Warto mieć wtedy przygotowany aparat pod ręką. Ponieważ takie sytuacje są rzadko, na jednym filmie możemy pracować nawet kilka tygodni, nim zapełnimy go w całości. Dlatego warto kupować mniejsze filmy, po 12 klatek. Większych filmów po prostu nie opłaca się brać, bo wtedy albo nie zapełnimy wszystkich klatek, albo będziemy musieli robić zdjęcia "na siłę" by wykończyć kliszę, a chyba szkoda na to pieniędzy. Druga ważna rzecz to czułość filmu. Jeśli zdjęcia robimy od czasu do czasu, to będziemy robić je wciąż na tym samym filmie. Dlatego powinien być on w miarę uniwersalny, o czułości ISO 200 do 400. Warto też pamiętać o terminie przydatności filmu do użycia. W prawdzie film jest jeszcze sprawny wiele miesięcy po upłynięciu tego terminu, ale po tym czasie poprawności odwzorowania obrazu producent już nie jest w stanie zapewnić.
Drugi istotny aspekt to obiektyw. Można kupić kilka obiektywów z różnych przedziałów, np szeroki 35mm, średni 55mm i długi 130mm. Można też kupić jeden w miarę uniwersalny, np 55-150mm, tylko trzeba pamiętać, że w przypadku starszych aparatów może po prostu nie być takich obiektywów. Na szczęście tu idą nam z pomocą producenci różnych peryferiów którzy oferują wszelkie "przejściówki", w postaci pierścieni. Umożliwiają one podłączenie do aparatu obiektywów konkurencyjnych firm, które generalnie są ze sobą niekompatybilne. Dzięki temu możliwe jest podłączenie dużo nowocześniejszego obiektywu do starego aparatu i na odwrót.
Długi obiektyw z oczywistych powodów przydaje się najbardziej. Gdy chcemy sfotografować jakiś oddalony obiekt, które często są oddalone o kilkaset metrów, jedyny sposób na to by były wyraźne i dobrze widoczne, to po prostu długi obiektyw. Peryferia
Lampa błyskowa
W przypadku fotografii w terenie jest właściwie bezużyteczna, gdyż rzadko kiedy jej zasięg przekracza kilka metrów, a taka lampa która działa na większe odległości, wiąże się już ze sporymi kosztami.
Sprawa rozwiązuje się przy fotografii we wnętrzach zamkniętych, gdzie można na przykład rozstawić zewnętrzną lampę. Co zasadniejsi fotograficy wspomagają się nawet lampą halogenową z żarnikiem 200W kupioną w Practicerze za 50zł.
Dodatkowe zasilanie
Tu powiem krótko. Zawsze trzymajcie dodatkowe zasilanie w postaci chociaż zapasowych baterii, gdyż nigdy nic nie wiadomo ;)
Przydatne porady
-Nie powinno się fotografować pod światło, bo aparat bardzo zaciemni przesłone i oprócz łuny światła i cienia obiektu nic więcej nam nie wyjdzie.
-Warto dobrze znać swój aparat. Światłomierze mają skłonność do małego przekłamywania i doświadczony fotograf "wie, że w jego ulubionym aparacie trzeba ustawiać przesłonę zawesze o 2 więcej, bo aparat nigdy nie doświetla zdjęć jak należy". Warto więc poświęcić jeden czy dwa filmy na takie eksperymenty. To samo z resztą dotyczy aparatów cyfrowych, w których światłomierze miewają czasem kaprysy, zależne od typu światła.
-Nie powinno się bez granicznie ufać funkcji Auto-Focus (automatycznego dostrajania ostrości), no chyba ze bardziej niż tej funkcji nie ufa się własnemu wzrokowi.
-Gdy jest ciemno warto zaopatrzyć się w statyw, gdyż czas naświetlania migawki jest wtedy dużo dłuższy, a mało kto jest w stanie wykonać nie poruszoną fotografię przy czasie dłuższym niż 1/8 sekundy. Słowniczek:
Lustrzanka: typ aparatu fotograficznego z demontowalnym obiektywem. Lustrzanki pozwalają użytkownikowi na dużą dowolność w ustawieniach parametrów przy robieniu zdjęć, choć większość modeli ma również funkcję "pełnego automatu" który wszystkie lub chociaż większość ustawienia wprowadza sam. Nazwa wywodzi się od lustra wewnątrz korpusu, które zasłania migawkę by można było przez wizjer wykadrować zdjęcie. Na czas robienia zdjęcia lustro podnosi się. Gdy opadnie słyszymy charakterystyczny dla tych aparatów trzask.
Małpka: Aparat w pełni automatyczny, którego zewnętrzne przyciski ograniczają się do spustu migawki i regulacji ISO filmu. Cała reszta pomiarów i wprowadzania ustawień wykonywana jest przez wbudowany automat. Małpki dodatkowo charakteryzuje wbudowany na stałe obiektyw, zwykle bardzo szeroki, o ogniskowej nie przekraczającej 55mm.
Korpus: Aparat sam w sobie po zdemontowaniu obiektywu, często używa się angielskiej nazwy "body".
Obiektyw: System soczewek optycznych, przez które przelatujące przez nie światło skupia się na filmie wewnątrz
odpowiedniej obudowy. Całość mocuje się do korpusu aparatu.
Ogniskowa: Odległość od soczewki do miejsca w którym skupia się światło na
kliszy. Im ogniskowa dłuższa (liczona w milimetrach) tym w aparacie
większy jest tzw. "zoom". Występują obiektywy "szerokie" o ogniskowej od kilkunastu milimetrów do 50mm oraz obiektywy długie, od 75mm w zwyż. Obiektywy mogą być regulowane, dzięki czemu miewają zakresy ogniskowej np od 75mm do 300mm. Na potrzeby wyspecjalizowanych fotografów (np. dokumentalistów przyrody czy paparatzi) produkuje się nawet aparaty o ogniskowej 2000mm!
Głębia ostrości: Pole w przestrzeni w którym znajdujące się obiekty są ostre i wyraźne. Im obiektyw dłuższy, tym pole ostrości jest krótsze. Dzięki temu na bardzo krótkich obiektywach większość obiektów na fotografiach jest ostra, nie zależnie jak daleko się znajdują. Przy długich obiektywach głębia ostrości jest bardzo krótka, stąd przedmioty - znajdujące się bliżej i dalej od obiektu, na który wyregulujemy ostrość - są niewyraźne.
Halacja: Efekt optycznych refleksów, często myli się z tym orbsy i na odwrót. Najczęściej występują pod postacią ciągu sześcioboków i kółek, wąsko ułożonych w linii prowadzącej do źródła światła.
Film: popularnie zwany "kliszą", naświetlane są na nim negatywy fotografii przy robieniu zdjęć. Występują w bardzo wielu odmianach i wersjach, na potrzeby różnych zastosowań. Są filmy przystosowane do robienia zdjęć tylko w ciągu słonecznego dnia, inne gdy jest pochmurno. To z których lepiej korzystać wykazuje praktyka.
Czułość filmu: Znane pod skrótem ISO (kiedyś był też popularny standard
oznaczeń ASA). Symbol ten oznacza jak czuły na światło jest film. Do fotografii w ciągu bardzo słonecznego dnia wystarczą filmy o czułości 100 do 200. W dni pochmurne przydaje się film z ISO 400. Bardziej zaciemnione miejsca wymagają zastosowania filmu z ISO 400 do 800. Są też filmy ISO 1600, które nadają się raczej do fotografowania słabo oświetlonych miejsc. Należy pamiętać, że konstrukcja kliszy filmowej oparta jest na zwierzęcej żelatynie, co sprawia, iż im bardziej czuły jest film, tym większe wychodzi na nim tzw. "ziarno".
Czas migawki: By film mógł być prawidłowo doświetlony, migawka musi być otwarta przez dosyć krótki czas. W przypadku zdjęć wykonywalnych przy czułości ISO 200 w czasie słonecznego dnia, wystarczy mniej niż 1/100 sekundy. Czas ten zależy od rozwarcia przesłony aparatu, ISO filmu którego używamy oraz typu światła.
Przesłona: Rodzaj pierścienia wewnątrz obiektywu, który zaciskając się,
przysłania część wpadającego światła dzięki czemu reguluje ilość światła
docierającego do filmu.
Światłomierz: Urządzenie do pomiaru parametrów światła. Występują dwóch typach, zewnętrzne, jako osobne urządzenie, oraz jako wewnętrzne wbudowane w aparat fotograficzny. Urządzenie to pokaże nam jak dopasować ustawienia czasu otwarcia migawki (czas naświetlania filmu), szerokości rozwarcia przesłony do ISO filmu jakiego używamy. W nowszych aparatach światłomierz często jest automatyczny i sam dopasowuje ustawienia, lub chociaż jeden z nich.
Matryca: W aparatach cyfrowych zastąpiła ona tradycyjny film. Jest to układ elektronicznych receptorów barw (czerwonej, zielonej i niebieskiej). Sygnały z receptorów są rejestrowane przez procesor aparatu, przetwarzane i zapisywane na karcie pamięci w formacie pliku graficznego.
Rozdzielczość matrycy: ilość receptorów światłoczułych reprezentowana w milionach. Przykładowo aparat mający 2mpix (mega-pixel) wykonuje zdjęcia w rozdzielczości 1632x1224 pixele. 1632*1224 = 1997568 co w zaokrągleniu daje 2 miliony pixeli (mega = milion).
Tutorial: forma instrukcji co zrobić by otrzymać w programie graficznym z góry założony efekt.
Photoshop: Profesjonalny program do edycji forografii i grafiki komputerowej.
JPEG: Najpopularniejszy typ pliku graficznego, w którym zapisywane są między innymi fotografie z aparatów cyfrowych.
I jeszcze kilka słów na koniec bardziej osobistych... Na koniec tego materiału postanowiłem Wam pokazać, jak wyglądam, gdyż szefostwo naszej redakcji uważa, że w ten sposób "jesteśmy bliżej czytelników". To jedna z pierwszych moich publikacji na łamach FN. Interesuję się fotografią i na pewno ten temat będę kontynuował na od dawna zapowiadanych "nowych stronach Fundacji". Jestem jedną z tych osób z grona "wtajemniczonych na pokładzie N", która ogląda każde z Waszych nadesłanych zdjęć. A że jest tego taka masa, więc... pracy mamy naprawdę sporo!
Pon, 28 maj 2007 00:00
Autor: FN, źródło: FN
* Komentarze są chwilowo wyłączone.