Współczesny świat idzie w złym kierunku – powtarzamy to zdanie jak mantrę. Dlaczego tak uważamy? To proste – współczesna cywilizacja ludzka na Ziemi oddzieliła wiedzę o materii od wiedzy o energiach duchowych, niemierzalnych naszymi urządzeniami mierniczymi, a to oznacza dla współczesnej nauki jedno – one po prostu nie istnieją. To całkowicie błędne założenie ma swoje tragiczne konsekwencje praktycznie w każdej dziedzinie życia.

Człowiek jest bowiem niczym góra lodowa – to co widzimy (ciało materialne) jest wierzchołkiem tej góry, a cała reszta jest wielką, potężną „istotą światła”. Nauka nie interesuje się "górą lodową pod wodą" - najważniejszą częścią - a jedynie jej najmniej istotnym wierzchołkiem.

Mamy wokół całą hordę „wilków przebranych w owcze skóry”, które wabią ludzi fałszywymi celami. A to obiecują „pozytywne zakręcenie”, jeśli będzie się ryzykowało życie własne i innych ludzi poprzez przeróżne szaleństwa nie wiedzieć czemu nazywane „sportami ekstremalnymi”. Inny „wilk w owczej skórze” namawia do tego, aby nurzać się w materii i otaczać się coraz bardziej drogimi i wyszukanymi przedmiotami, które mają być „kluczem do szczęścia i spełnienia”.

Kolejny „wilk w przebraniu owcy” zachęca do życia pozbawionego moralności, pełnego egoizmu i spędzonego pod hasłem „żyje się tylko raz – po nas choćby potop”, które może być wypełnione dręczeniem innych żywych istot, bo w sumie… jak ktoś to lubi, to czemu nie?! Reklamy wypełniające nasz świat zawierają błędne przekazy i fałszywe wartości, które zawsze prowadzą tylko do jednego – dewastacji, cierpienia i bólu.

Staramy się delikatnie sugerować, gdzie kryją się wokół nas „wilki w owczych skórach” i na razie spotykają nas jedynie uśmiechy politowania, bo „po co się ograniczać” albo „jak ktoś to lubi, to jego sprawa” ale… kropla drąży skałę. Fundacja Nautilus jest niczym maratończyk i jest nastawiona na bieg długodystansowy. Nie oceniajcie nas i naszej skuteczności po pierwszych 50 metrach!