W serwisie FN zwierzęta od zawsze nazywamy naszymi „młodszymi braćmi”. Mamy dowody na to, że ich dusza jest taka sama jak nasza, ale są trochę z tyłu na wielkiej drodze, na której i my jesteśmy. Ludzie traktują zwierzęta jako coś oczywistego, co jest, można to hodować, zabić, zjeść, nagotować na kościach z tego czegoś zupy, a ze skóry zrobić modną torebkę.

Ostatnio jest kolejne szaleństwo – ciała zwierząt po zabiciu są przerabiane na coś, co w mediach funkcjonuje jako „paliwo ekologiczne”. Tymczasem powinniśmy traktować zwierzęta tak samo jak ludzi – nie gorzej lub lepiej, ale tak samo. Nikt nie ma prawa ich zabijać, nikt nie ma prawa trzymać w domu jako „żywe zabawunie” umilające czas. Na obcych planetach cywilizacje wyżej rozwinięte nie przetrzymują zwierząt w klatach, kojcach, budach czy nawet wielkich lokalach, w których rzekomo zwierzęta mają miejsce, aby „się wybiegać i są szczęśliwe”.

Stworzenie specjalnych grup tych istot tak bardzo uzależnionych od ludzi (psy i koty) kiedyś także zostanie zakończone, a przyszłe pokolenia zamieszkujące Ziemię będą z niedowierzania łapały się za głowę, że ludzkość w czasach barbarzyńskich nie dostrzegała w naszych „mniejszych braciach” duszy czyli światła takiego samego, jak jest w każdym człowieku.

Niezwykła sytuacja w Kolumbii. Kot uratował małe dziecko przed upadkiem ze schodów. Nagranie z tego zdarzenia zarejestrowały kamery.

27-letnia Diana Lorena Alvarez z Bogoty udostępniła filmik w internecie. Kobieta zostawiła swojego rocznego synka Samuela w kołysce i wyszła. Kiedy jej nie było, dziecko obudziło się i opuściło kołyskę.

Dziecko zaczęło raczkować po pokoju. W pewnym momencie chłopiec ruszył w kierunku schodów. Nagle kot syjamski Gatubela skoczył i zablokował maluchowi drogę, aż w końcu dziecko się odwróciło.

Wszystko zarejestrowała kamera, którą 27-latka ustawiła w pokoju synka. Gdyby nie kot, mój syn spadłby ze schodów - mówi.



I jeszcze jeden materiał, który trafił do naszego projektu REGUŁY GRY. W roli głównej mała kurka.