Pytasz się np. jak to możliwe, że chociaż różne religie w niektórych sprawach mają całkowicie sprzeczne poglądy, a my nazywamy je wszystkie "ścieżkami prowadzącymi do tego samego źródła"?

Odpowiedzią jest zdanie: wszystko zależy wyłącznie od punktu widzenia. Religie chrześcijańska, hinduistyczna a częściowo także buddyjska, nauczają, że wierny ma sobie zrobić podobiznę świętości, modlić się do niej i przez to zbliżyć się do Boga. Judaizm, islam i rygorystyczny buddyzm nauczają, że nie należy robić żadnych podobizn. Bóg jest poza wszelką możliwością opisu. Co więc jest prawidłowe, pytasz. Odpowiedzią jest: Obydwa stanowiska.

Na początku potrzebujesz jakiegoś obrazu Boga. Mędrcy nauczają, że musisz doświadczyć, że energia źródła  jest twoim przyjacielem. Że jest zawsze dla ciebie i że jest nieustającą miłością. Wcześniej czy później dojdziesz do punktu, w którym podobizna stanowi zbyt duże ograniczenie. Jest to moment, w którym jest ci to zupełnie niepotrzebne, tzn. na drodze do Boga musisz się wyzwolić od obrazu aby bardziej zbliżyć się do istoty. W ten sposób wyjaśnia się odmowa obrazowego przedstawiania Boga w judaizmie i w islamie.

Moment ten nie może jednak nadejść zbyt szybko. Dopiero, gdy twoje serce wypełnione jest widzialną energią źródła, masz siłę, by szukać i znaleźć niewidzialnego. Jeśli „zabijasz swój obraz zbyt wcześnie, możesz mieć trudności z urzeczywistnieniem Boga, bo twoje serce nie jest jeszcze tak naładowane, żeby samo z siebie było przyciągane przez właściwą energię, która jest źródłem wszystkich energii.

Wszystko ma swój czas. Cierpliwość jest błogosławieństwem czasu, A droga do energii źródła jest prawie wyłącznie wybrukowana miłością, cierpliwością i zaufaniem.