Współczesna nauka wiele rzeczy odkryła i sprawiła, że żyjemy dłużej, bezpieczniej, dostatniej. Ale jest ona równocześnie w dużej mierze odpowiedzialna za upadek obyczajów i przerażający zanik wiary.

Nauka mami nas mianowicie twierdzeniem, że wszystko jest materialne. Jest to wielki błąd o ogromnych konsekwencjach.

Warto powtarzać oczywistość: Nie ma nic materialnego. Wszystko jest czystym duchem. Wszystko składa się z jednej energii duchowej. Materia? To najbardziej prymitywna jej wersja. Odmiana.

Materia, na którą nauka się tak łapczywie rzuca, to w istocie tylko fatamorgana, czysta maja (świat zewnętrzny, pozór). Dlatego nauka zajmująca się mają nie jest niczym innym, jak mają.

Im bardziej jednak ktoś wikła się w maję i tutaj szuka szczęścia, tym bardziej odwraca się od prawdy.

Dokładnie to dzieje się obecnie. Ludzie wzmocnieni nauką, szukają szczęścia w świecie zewnętrznym i wikłają się coraz bardziej.

Następstwami są samotność, bezwzględność, egoizm i gwałt. Oto typowe oznaki przypisywania przez człowieka większego znaczenia maji niż prawdzie o duchowym absolucie, który jest wszystkim.