#528 DZIWNE OKRĘGI W GUŹNI - FN 2015
W ten weekend w Bazie FN robiliśmy podsumowanie wakacji. Dużo rzeczy wydarzyło się w wakacje - setki manifestacji UFO, wykonano wiele zdjęć Niezidentyfikowanych Obiektów Latających i filmów z takimi obiektami, które potem trafiły do nas.
Nawet, jeśli tylko 1 procent przedstawia prawdziwe obiekty UFO, to i tak skala zjawiska wbija w ziemię...
W te wakacje doszło także do trzech przypadków tzw. lądowań UFO, a także jeden bardzo prawdopodobny. Co to znaczy? Że nie ma świadków, ale ślad pozostający po takim lądowisku jest na tyle osobliwy, że można podejrzewać, że lądował jeden z takich obiektów. Do tego wydarzenia doszło w miejscowości Guźnia.
Miejscowy gospodarz pan Stanisław Kaźmierczak w poniedziałek razem ze swoim wnukiem 20 lipca wyszedł na pole - jak sam powiedział - "rwać wiśnie". Przy okazji, razem z wnukiem, pan Stanisław przeszedł się w głąb swojego 9 hektarowego gospodarstwa. Nagle malec krzyknął, że widzi coś dziwnego. Obaj podeszli do tego miejsca.
We wzrastającym łubinie widać było rozmieszczone w małej odległości od siebie cztery idealne (!) okręgi - trzy duże, jeden nieco mniejszy. Łubin wokół okręgów oraz w środku okręgów nie został naruszony, widać tylko wyżłobione w ziemi owalne leje. Nie były to żadne "pasy pieczarek" albo "polnych grzybów tworzących okręgi", ale bardzo regularne wyżłobienia w ziemi, sprawiające wrażenie, że powstały przy pomocy jakiegoś urządzenia.
Sam p. Stanisław tak skomentował to wydarzenie dla lokalnej gazety:
- Nie wiem, co to jest, ale może jakieś istoty pozaziemskie tu lądowały? Może to rzeczywiście jest prawda, że istnieją na jakiejś planecie inne cywilizacje i nas obserwują. Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś takiego. Być może jakieś zjawisko atmosferyczne, nawałnica, która przeszła w niedzielę, lub towarzysząca jej trąba powietrzna jest tego sprawcą. Nie jestem jednak przekonany, żeby to była sprawka natury, bo u nas aż tak groźnie nie było. Wiem jedno, powinien to przebadać jakiś specjalista.
Poniżej prezentujemy zdjęcie, które dołączyliśmy do dokumentacji tej historii.