Dziś jest:
Poniedziałek, 25 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Nigdy nie miałem okazji poznać pani Anny Przybylskiej, a więc muszę opierać się na opinii osób, które ją znały. Zewsząd płyną same dobre, ciepłe słowa - skromna, troskliwa, kochająca dzieci. Niewątpliwie była przede wszystkim przepiękną kobietą, która zjawiskowo wychodziła na fotografiach.
Jej twarz towarzyszyła nam ciągle. I to nie w żadnych filmach (w sumie zagrała w niewielu i to raczej mało znaczących), ale jej uśmiech widzieliśmy w reklamach, na okładkach pism kobiecych, na bilbordach na skrzyżowaniach ulic. Ludzie mają wrażenie, że skoro czyjaś twarz towarzyszy im na co dzień, to jest to osoba im bliska. Stąd taki smutek na wieść o śmierci znanych aktorów czy sportowców. To są w pewien sposób bliscy nam ludzie.
Jednak w jej przypadku reakcja tysięcy ludzi wydawała się wręcz niewspółmierna, zdecydowanie przewyższała klasyczny smutek i żal pożegnań tzw. celebrytów. Zastanawiałem się długo, co było tego powodem. Czy to, że w odróżnieniu od wielu koleżanek z branży stawiała zdecydowanie na pierwszym miejscu rodzinę? Też, ale raczej w małym stopniu. Przecież tak naprawdę nikt jej nie znał, informacje o życiu prywatnym Anny Przybylskiej z trudem przebijały się przez tabloidy czy portale internetowe. Warto także pamiętać, że teksty w gazetach nie dają żadnej gwarancji, że opisywany przez nie człowiek w istocie jest „tak dobry” lub też „tak zły”.
Myślę, że w przypadku jej śmierci ludzi bardziej poruszyło co innego. Została ona bowiem obdarzona przez naturę wyjątkową urodą, której zazdrościły miliony kobiet w całej Polsce i która jest powszechnie uważana za "warunek pełnego szczęścia". Ale ona miała jeszcze więcej - jej dobra passa przełożyła się także na udaną rodzinę (udany związek, bardzo ładne dzieci), a także - mie ma co kryć - przyzwoite pieniądze.
Nie jest żadną tajemnicą, że za jeden kontrakt reklamowy brała kwotę często kilkakrotnie przewyższającą ilością to, czego większość czytelników tabloidów nie będzie w stanie zarobić pracując często przez całe życie. A takich kontraktów miała sporo i mimo mijających lat cały czas pojawiały się nowe.
Jeśli ludzkie życie uznać za grę, w której chodzi o wyglądanie możliwie najdłużej pięknie i młodo, wysoko punktowane jest założenie udanej, kochającej się rodziny i zarobienie przyzwoitej ilości pieniędzy, to ta dziewczyna była naprawdę w polskiej czołówce.
Tymczasem nagle okazało się, że śmierć potrafi drastycznie przerwać nawet najpiękniejszy spektakl na tej scenie zwanej życiem i sprawić, że wiele osób zadało sobie pytanie: dlaczego? Jak to możliwe?! Dlaczego Bóg, opatrzność czy cokolwiek (jeśli istnieje) odebrał komuś tak młode życie, kiedy jeszcze „tyle było przed nią”? Wtedy pojawiają się pytania o sens, przychodzą chwile refleksji nad ulotnością naszych „celów i pragnień”, a także wywraca się w ułamku sekundy do góry nogami powszechnie przyjęty kodeks wartości opierających się na tym, co „człowiek widzi i czego może dotknąć”.
Prawie ćwierć wieku temu to właśnie takie pytania sprawiły, że rozpocząłem podróż okrętem Nautilus. Początkowo nie miałem mapy, musiałem ustalić jakieś punkty na horyzoncie, nie znałem portu do którego mam płynąć, ale dzisiaj z rozczuleniem wspominam te pionierskie czasy. Chodzę po pokładzie Nautilusa i z każdym rokiem wiem więcej, o mnie, o świecie i o samej podróży.
Mam także delikatną przewagę nad tymi, którzy patrząc na śmierć pięknej i młodej osoby czują ogromny niepokój, czy to wszystko ma sens… Po tylu latach spędzonych na pokładzie Nautilusa absolutnie wiem, że ma.
Wielu czytelników śledzących rejs naszego okrętu także rozumie w lot, o co mi chodzi i z czego wynika mój spokój i pewność co do odpowiedzi na pytanie "dlaczego?". Wszystkie te smutne aspekty naszego życia, które tak nas bardzo martwią i niepokoją mają drodzy Państwo sens, mają jak najbardziej ogromny sens!
Mądrzy ludzie powiadają, że kiedy przyjdzie do nas prawdziwa wiedza o ludzkiej duszy, wtedy raz na zawsze zniknie wszelki lęk, a życie wypełni błogi spokój i radość. Tego sobie i wszystkim czytającym te słowa życzę.
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie