Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/


#9 maja 2015 POŻEGANIE PANA JERZEGO SZPULECKIEGO - wpis do Dziennika Pokładowego 9 maja 2015

Był kwiecień 2002 roku, kiedy przyjechałem do Wylatowa. To właśnie tam od dwóch lat pojawiały się kręgi zbożowe i byłem pewien, że w 2002 roku pojawią się ponownie. Szukałem jakiegoś miejsca przy słynnym polu „ground zero” w Wylatowie, gdzie mógłbym rozbić namioty, postawić przyczepę kampingową itp. W pewnym momencie wpadł mi w oko dom, który był położony idealnie z punktu widzenia naszych planów, a jednocześnie był w stanie surowym.

Podszedłem do tego domu, po chwili natrafiłem na właściciela, którym był pan Jerzy Szpulecki. Powiedziałem mu, że jestem gotowy wynająć na wakacje jego dom, gdyż zamierzam tam stworzyć Bazę Fundacji Nautilus i obserwować pola, na których powstają kręgi zbożowe.

- Panie Robercie, nie ma problemu żadnego, ale wszystko jest w takim stanie, jak tu… jak się położycie na podłodze, to będziecie cali w tym pyle!

Tak poznałem pana Jerzego, który z upływem kolejnych lat stał się postacią legendarną dla polskich badaczy zjawisk niewyjaśnionych. Jego dom stał się także moim domem i mimo upływu lat wiedziałem, że zawsze o każdej porze dnia i nocy mogę do niego zadzwonić, a po chwili już będzie czekał na mnie nocleg i posiłek. Wraz z jego śmiercią właśnie kończy się ważny etap. Mija właśnie bezpowrotnie coś, czego nawet nazwać nie sposób.

Niezwykle szanowałem tego człowieka. Wiele lat temu czyste zło wynikające z ludzkiej zazdrości i takiej typowo polskiej zawiści postanowiło przeprowadzić w Wylatowie wyjątkowo paskudną rzecz, której kulisy dość szczegółowo opisałem na kartach książki o Wylatowskich kręgach, która czeka spokojnie na swój czas. W każdym razie wtedy także próbowano rozmawiać z Jerzym Szpuleckim, namówić go do uczestniczenia w pewnej wyjątkowo paskudnej intrydze, ale on – jak mi to później opowiedział świadek tamtych wydarzeń – dosłownie pogonił to całe zakłamane towarzystwo. W moich oczach naprawdę ten człowiek stał się wtedy wielki i nigdy... nigdy mu tego nie zapomnę.

- Ja znam prawdę, bo tu byłem i wszystko widziałem… panie Robercie, ja przecież wszystko wiem, jak było… nie musi mi nikt bajek opowiadać i zachęcać, żebym kłamał! – tak jeszcze mówił p. Jerzy Szpulecki w 2007 roku, kiedy nagrywałem go na kamerę w jego domu robiąc dokumentację do mojej książki o Wylatowie. Trudno mi sobie wyobrazić, że już p. Jerzego nie ma z nami…

W tych kilku słowach pożegnania z Jerzym Szpuleckim jeszcze jeden, niezwykły moment, bardzo ważny dla mnie osobiście. Dwa lata temu po raz kolejny odwiedziliśmy Wylatowo i jak zawsze przy tej okazji zadzwoniłem do p. Jerzego Szpuleckiego. Już po chwili jedliśmy wspólnie obiad w największym pokoju naszej „Bazy Nautilusa”, czyli domu p. Jerzego (w kolejnych latach stał się prawdziwą „Mekką” badaczy zjawiska UFO). Moją uwagę przykuło zdjęcie, które jako jedyne stało na telewizorze… Okazało się, że to nasza wspólna fotografia, którą p. Jerzy oprawił i ustawił w tam eksponowanym miejscu. Naprawdę pamiętam, że ze wzruszenia odjęło mi mowę…

Dziś jest nam ciężko, ale przecież nikt do końca nie umiera, tylko przechodzi w kolejny etap swojej podróży. A więc mówię:

- Drogi Panie Jerzy, nie mówię „żegnaj”, lecz jedynie „szczęśliwej podróży”!

Mimo wszystko jest to dla mnie i dla naszej ekipy bardzo trudny, bardzo smutny dzień.

 

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.