#1 grudnia 2009 1 Grudnia 2009
Audycja w Radiu Tok FM. Czas? Godziny popołudniowe, poniedziałek, 30 listopada. Nagle pojawia się temat Bułgarów, którzy „nawiązali kontakt z kosmitami”. Wszyscy obecni w studiu wybuchają rubasznym śmiechem! Chachacha, chachacha... jacy głupi „są ci Bułgarzy”, jacy naiwni!
Informacja z Bułgarii wprawiła w zdumienie dziennikarzy. Jak to możliwe, że tego typu wiadomość przedarła się przez „sito” wielkich światowych agencji? Jak to możliwe, że „nie wychwycili oni „ludzi chorych psychicznie”, którzy coś tam bredzą?
Warto przypomnieć, w czym rzecz. Oto fragment depeszy agencyjnej z 29 listopada:
Naukowcy bułgarscy rozmawiają z przedstawicielami cywilizacji pozaziemskich, otrzymali od nich odpowiedzi na kilkadziesiąt pytań, które obecnie odszyfrują, i spodziewają się bezpośrednich kontaktów w najbliższych 10-15 latach - powiedział wicedyrektor Instytutu Badań Kosmicznych Bułgarskiej Akademii Nauk prof. Łaczezar Filipow w wywiadach dla dzienników "Nowina" i "24 czasa". - Istoty pozaziemskie także obecnie są wokół nas. Obserwują nas przez cały czas. Nie są nastawione wrogo, raczej chcą nam pomóc.
Dziennikarze w sposób jasny odczytali tę wiadomość jako brednie, jako ględzenia chorego psychicznie człowieka, czyli owego profesora Filipowa. Jakie cywilizacje pozaziemskie? Jakie „obserwują nas”?! Przecież nawet dziecko wie, że „UFO to wymysł”, a kontakt z obcymi cywilizacjami jest niemożliwy. Co mówicie? Kontakt telepatyczny? Co za bzdury... Ot, ludzie sobie coś ubzdurali, że „mają kontakt” i bredzą ile wlezie. A „naiwni kupują bajeczki”, bo media lubią sensacje, bo ludzie lubią się pośmiać, bo to, bo tamto. Scena z Radia TOK FM mówi więcej o postrzeganiu naszego świata przez tak zwanych „wykształconych i niepodatnych na bzdury”, od których wręcz roi się w mediach. Ci ludzie po prostu nie dopuszczają możliwości, że na obcych planetach mogą żyć istoty rozumne, które są w stanie komunikować się z ludźmi za pomocą umysłu. Tak, dokładnie tak jak czytacie – za pomocą umysłu. Jak to jest możliwe? Nie sposób jest tego pojąć, nie sposób jest tego zrozumieć, ale przekazy channelingowe są czymś bardzo realnym, z czym kiedyś przyjdzie nam się zmierzyć. Także tym prześmiewcom przekonanym o swojej nieomylności.
Na pokładzie Nautilusa jeden z naszych oficerów błyskawicznie sprawdził, kim jest profesor Filipow. Znakomity naukowiec, członek Bułgarskiej Akademii Nauk, nigdy nie zdecydował się na żart czy jakąś prowokację. Skoro zdecydował się powiedzieć coś takiego, więc nie ma wątpliwości, że miał ku temu podstawy. Profesor Filipow ze śmiertelną powagą mówi „Uważają jednak, że nie dorośliśmy do bezpośredniego kontaktu, ponieważ wciąż nie wiemy, o co możemy je poprosić przy spotkaniu, i nie chcą ingerować bezpośrednio w nasze życie”.
Dziennikarz o imieniu Roman cytuje te słowa. W studiu Radia TOK FM goście już się nie śmieją, oni wyją ze śmiechu tarzając się i nawzajem poklepując po łopatkach ocierając oczy z łez wywołanych wybuchem radości. Ale wariat z tego profesora! I w sumie kawalarz, takie rzeczy wymyśleć i opowiadać dziennikarzom... Czego to ludzie nie wymyślą!