Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Naród mieszkający nad rzeką Wisłą kocha na zabój teorie spiskowe. Kiedy się o tym przekonałem? W zasadzie po kilku tygodniach prowadzenia serwisu Fundacji Nautilus w 2001 roku. Ze zdumieniem przyglądałem się tzw. wynikom oglądalności poszczególnych tekstów publikowanych w serwisie. Był tekst o UFO? Miał powiedzmy 100-200 odsłon. O duchach? Tyle samo. Ale niech no tylko spróbował się pojawić tekst o teoriach spiskowych, gdzie są „mroczni ONI”, gdzieś schowani i ukryci, którzy swoimi brudnymi paluchami sterują z ukrytych pieczar naszym światem, a nagle licznik odwiedzin dosłownie wchodził na obroty godne turbin w sprężarkach silników odrzutowych! Tysiąc, pięć, dziesięć tysięcy odwiedzin… Rany Boskie, Polacy kochają teorie spiskowe! Zrozumiałem wtedy, że nawet najbardziej idiotyczna teoria zakładająca „wielki spisek” podbija polskie serca i umysły w stopniu absolutnym. Na zabój. Na śmierć i życie. Na zawsze.
Moim zdaniem to odkrycie tłumaczy w pewnym zakresie także obecną sytuację polityczną w Polsce (której wielu moich przyjaciół nijak pojąć nie jest w stanie), ale – pozwólcie – akurat tego wątku nie będę rozwijał w „Dzienniku Pokładowym”. Kiedy w 2002 roku na łamach innego portalu zdecydowałem się napisać tekst podważający teorię związaną z 11 września 2001, gdzie to zwykli Amerykanie pracujący w służbach specjalnych (często otyli, łysiejący, mający kłopoty z dziećmi i żoną) mieli rzekomo zabić innych zwykłych Amerykanów (często otyłych, łysiejących, mających kłopoty z dziećmi i żoną) dla jakieś paranoiczno-naiwnej „kasy i władzy” nagle zacząłem dostawać tysiące listów. Pisali do mnie nawet jakieś nastolatki, a nawet jeszcze młodsi „znaffcccy 11 września”, którzy wyzywali mnie od najgorszych. Czytałem, że „się nie znam”, że „jestem zerem”, że „nie mam o niczym pojęcia”, a w ogóle, to dowody „są miażdżące”. Moja dyskusja z miłośnikami teorii „Bush na Busha rusza bombami i pociskami” przypominała walkę z wiatrakami.
Ciągle słyszałem o paszportach terrorystów, o „dymiącej strzelbie” czyli tym nieszczęsnym WTC7 tak boleśnie uszkodzonym przez upadającą wieżę południową WTC,o dziurze w Pentagonie która „była za mała”, a także o ładunkach wybuchowych w wieżach WTC, którymi te były nafaszerowane jak świąteczny indyk nadzieniem, a potem „ONI” po prostu je odpalali. Po co? A „dla kasy i władzy”. Pamiętam, że nie mogłem zrozumieć, skąd akurat ten tekst wywołał taką furię u młodych ludzi. Dopiero z upływem lat doszła do mnie ta niezwykła prawda: Polacy kochają na zabój teorie spiskowe… To było wiele lat temu.
Dlaczego przypominam te piękne czasy? Ponieważ był jeden aspekt mojego tekstu z tamtego czasu, który nagle nabrał zupełnie nowego wymiaru dzięki prezydentowi Donaldowi Trumpowi. Postawiłem wtedy dla mnie oczywistą tezę, że jest tysiąc problemów z tezą, że na czele USA stoją „mroczni ONI”, którzy na pasku trzymają prezydenta USA.
Przykład? A choćby to, skąd tacy mieliby się brać. Najbogatsi? Bardzo często to skończone matoły, które oprócz zarabiania pieniędzy nie mają o niczym pojęcia. Najbardziej wpływowi politycy? Bzdura – to tak samo pokraczna grupa zawodowa jak każda inna. W każdym razie wyśnieni przez miłośników teorii spiskowych „Iluminaci” dobrze wyglądają tylko na filmach typu „Tomb Rider” (notabene świetny pierwszy odcinek serii z Angeliną Jolie z wątkiem złych Iluminatów w tajnej siedzibie w Wenecji – szczerze polecam!), ale nasza rzeczywistość jest niczym skrzecząca szafa – pełna niedoskonałości i zwykłej ludzkiej fuszerki „na rympał”, czyli bałaganu i improwizacji. W tak złożonym świecie jak dzisiejszy nie sposób zapanować nad czymkolwiek, co wykracza poza 2-3 elementy. Aby wytłumaczyć o co mi chodzi posłużę się znakomitym przykładem z filmu dokumentalnego „Władca Wszechświata”, w którym były niemiecki bankier inwestycyjny Rainer Voss w perfekcyjny sposób objaśnia tajemnice funkcjonowania rynku finansowego. W pewnym momencie tłumaczy on coś, co trafnie nazwał „Paradoksem Decyzji w Stanie Niepewności”.
Chodzi o to, że żaden bank nie może mieć „przemyślanej decyzji, która jest częścią super-wielkiego planu”, przemyślanego jak diabli i przebiegłego w przewidzeniu dalekosiężnych skutków. Dlaczego? Bo wszystko rozbija się o element ludzki. Zawodny, często zmęczony, który nie jest w stanie przejrzeć pobieżnie nawet kilku dokumentów, a co dopiero mówić o analizie tysięcy szaf z dokumentami… na potrzeby tego tekstu umieściłem fragment tego rewelacyjnego dokumentu „Władca Wszechświata” w naszej witrynie w serwisie vimeo.com.
To właśnie "Decyzje w stanie niepewności" stanowią 99,9999999% decyzji podejmowanych w naszym jakże złożonym świecie.
A teraz sprawa Donalda Trumpa. Jest na pierwszej stronie portalu FN takie okienko, które my nazwaliśmy ECHO-SONDA. Zadajemy tam przeróżne pytania, a czytelnicy udzielają odpowiedzi. Jedna z ostatnich udała nam się wybornie, gdyż zawierała proste pytanie: CZY WIERZYSZ, ŻE DONALD TRUMP CHODZI „NA PASKU” TAJNEJ ORGANIZACJI I WYKONUJE JEYDNIE JEJ POLECENIA (Iluminatów, Jaszczurów itp.)?
Odpowiedzi na to pytanie rozłożyły się bardzo ciekawie procentowo – 76 procent zapytanych odpowiedziała „NIE”.
Skąd tak miażdżąca przewaga ludzi słusznie zakładających, że Prezydent USA jest bardzo często nieprzewidywalnym, rozkapryszonym i podejmującym nagłe i kompletnie nieprzemyślane decyzje pajacem? Odpowiedź jest bardzo prosta: wystarczy do tego posiadanie „oczu i uszu” i choćby przez chwilę obejrzenie tego pana w dowolnej sytuacji, w której pokazują go media.
Nabzdyczony do nieprzytomności, ofukujący największe głowy państw na całym świecie w przezabawny sposób, robiący idiotyczne miny. Atak na Syrię? Wszyscy w USA wiedzą, że namówiła go do tego jego córka Ivanka, która zobaczyła, jak Baszszar al-Asad użył gazów bojowych przeciwko ludności cywilnej i się tym przejęła. Zobaczyła to, powiedziała tatusiowi, a ten w 6 godzin uderzył na lidera Syrii. I zmienił swoje zdanie w ułamku sekundy o 180 stopni.
Improwizacja, szaleństwo, na rympał. Taki człowiek ma być na pasku czegokolwiek lub kogokolwiek? Please… don`t joke! – jak mówią Amerykanie. Świetnie proces podejmowania decyzji przez przywódcę Stanów Zjednoczonych pokazuje cotygodniowy show telewizyjny „Saturday Night Live”, w którym genialnie w rolę właściciela „Trump Tower” wciela się Alec Baldwin. Jeśli jeszcze nie widzieliście żadnego odcinka tej wspaniałej serii, to odcinek prezentuję poniżej, a na pewno staniecie się tak jak ja fanami geniuszu Aleca Baldwina i tej produkcji.
Osoby z kręgów Donalda Trumpa przyznają w nieoficjalnych rozmowach, że to dokładnie tak wygląda: raz tak, raz siak… Powie coś córka? USA ruszają na Syrię. W gazetach ukazały się krytyczne teksty? No to zmieniamy decyzję. Chaos. Improwizacja. Na rympał. ;)
I to wszystko dzieje się na szczycie największego na świecie supermocarstwa. Dlaczego Donald Trump i obecna sytuacja w Stanach Zjednoczonych w pył rozbija teorie spiskowe o „Iluminatach” lub „Złych Jaszczurach, które trzymają za pysk wszystkich kręcących światową polityką”? Mam nadzieję, że wyjaśniłem ten „drobny aspekt teorii spiskowych” dosyć jasno.
A na koniec z innej beczki: po naszej ostatniej wyprawie Naut-Mobile (tak zabawnie nazywamy nasz pojazd) źle zamknięte okno w górnej sypialni spowodowało małą katastrofę w trakcie jazdy. Nasz pojazd wymaga małej naprawy i tym zajmę się już za kilka dni. Poniżej zdjęcia z tego, jak musieliśmy ratować sytuację „zwykłą taśmą samoprzylepną”. Skutecznie! ;)
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie