Dziś jest:
Wtorek, 5 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
#Dzień 253: Nic nie dzieje się przypadkowo. Nawet r...
Nic nie dzieje się przypadkowo. Nawet rzeczy pozornie bardzo dla nas niekorzystne dają szansę naszej duszy na pokonanie ich i w ten sposób nauczenie się czegoś ważnego, a także kolejny krok na drodze ku doskonałości. Tylko bowiem własne doświadczenie pozwala zrobić postęp - żadne książki, filmy czy serwisy FN, ale właśnie własne doświadczenie. W ostatniej SZALUPIE RATUNKOWEJ napisaliśmy o tym, jaką ogromną szansę dają nam złe, szkodliwe dla naszej duszy i ciała nałogi, których pokonanie sprawi, że wyjdziemy z tej ciemnej doliny uzależnień silniejsi i doskonalsi.
https://www.nautilus.org.pl/szalupa,252,nalogi---wykorzystaj-szanse-dana-przez-mistrza.html
Na naszą pocztę 29 września przyszedł e-mail, który potwierdza postawioną w ostatnim odcinku "Szalupy Ratunkowej" tezę o duchowym wymiarze wszystkich trudności, które musimy pokonać, aby oczyścić duszę, umysł i na końcu ciało. Filozofia 12 kroków spodobała się nam tak bardzo, że cały e-mail przedrukowujemy poniżej, a jego lekturę polecamy wszystkim, którzy za chwilę wyruszą na drogę "12 kroków". Będziemy z Wami!
[...] Droga Fundacjo,
Każdego dnia zaglądam na Państwa stronę, publikowane treści dają mi chwilę wytchnienia od codzienności. Ostatni wpis w szalupie ratunkowej zaciekawił mnie szczególnie z uwagi na poruszany w niej temat nałogów.
Nałogi to przekleństwo ludzkości, ale osobiście uważam że zmagania z nimi są jedną z furtek do rozwoju duchowości tak potrzebnej współczesnemu światu.
Sama złapałam się na tym, że swojego czasu myślałam o nałogach i osobach uzależnionych w sposób stereotypowy i wstyd przyznać, lekceważący. Alkoholik czy narkoman to ten co w rowie leży, żebrze pod sklepem, kradnie i wygląda jak bezdomny. Swoje zdanie mocno zweryfikowałam kiedy choroba zwana uzależnieniem dotknęła bardzo bliską mi osobę. Wówczas przekonałam się (i nadal przekonuję), że zagmatwanie czynników które wpływają na to że ktoś jest uzależniony, a ten drugi nie, jest o wiele bardziej zawiłe niż zdawałoby się sądzić na początku.
Na spotkaniach grup wsparcia 12-Krokowych mówi się o tym że uzależnienie to choroba ciała, psychiki i duszy. Po kilku latach kontaktu ze środowiskiem osób uzależnionych śmiem twierdzić, że podstawą uzależnienia jest brak duchowości w życiu człowieka, wiary w Siłę Wyższą, zaniechanie modlitwy i medytacji. Rozwijanie relacji z Siłą Wyższą (jakkolwiek każdy Ją pojmuje) poprzez modlitwę, medytację a także pomoc drugiemu człowiekowi daje zaskakujące, wręcz czasami trudne do pojęcia efekty. Ci chorzy, którzy byli już dawno skreśleni przez społeczeństwo, zdani na łaskę i niełaskę losu, osiągają stabilną abstynencję, naprawiają swoje życie, zakładają rodziny, pracują, zdrowieją ale warunek jest jeden: u podstaw zdrowienia leży stałe pielęgnowanie kontaktu z Bogiem, Siłą Wyższą, służba i pomoc drugiemu, potrzebującemu człowiekowi.
Jedynie rozwój duchowości jest obszarem który pozwala uwikłanemu człowiekowi w nałóg skutecznie przełamać niechęć do rzeczywistości, do akceptowania życia takim jakie ono jest.
Brak wyczucia jakichkolwiek granic, nieopanowana zachłanność, totalny brak umiaru w czymkolwiek tak symptomatyczne dla osób uzależnionych słabną na sile, kiedy chora osoba prosi o pomoc i wsparcie swojego Boga, łączy się z Nim w modlitwie i medytacji, a w następstwie odwraca uwagę od swojego rozbuchanego ego pomagając innych potrzebującym.
Wspólnoty 12-Krokowe opierają swoją aktywność na propagowaniu kilku prostych zasadach (j.w.), które człowiekowi „ze świata” jest niezwykle trudno zaakceptować na początku swojej drogi trzeźwienia. Podczas spotkań grup 12-krokowych sama obecność innych ludzi, wspólna modlitwa i dzielenie się własną historią życia pozwala doświadczyć niewytłumaczalnej ulgi, wdzięczności, poczucia bliskości z drugim człowiekiem. Tego nie zapewni żaden spektakularny sukces, udział w dyskotece, międzynarodowej konferencji, kolejne studia czy nawet oszałamiający awans w pracy okraszony sutą podwyżką.
Piszę o tym dlatego, że silna wola w kontekście nałogu nie istnieje. Człowiek uzależniony jest kompletnie bezsilny wobec swojej choroby, natomiast nie jest bezradny. To dosyć istotne rozgraniczenie ponieważ ludzie często w ramach swoich mądrościowych ocen (szczególnie ci którzy nie mają zielonego pojęcia o czym mówią) osądzają: ”No tak brak mu/jej silnej woli”.
Uznanie własnej bezsilności i powierzenie swojego życia Bogu, jakkolwiek Go pojmujemy, daje zaskakujące wręcz efekty których współczesna nauka nie jest w stanie wyjaśnić i niesprawiedliwie spycha na margines psychologicznym metod; rzesze chorych osób uzdrowiło i naprostowało swoje życie dzięki kilku prostym narzędziom które współczesny świat lekceważy, a wręcz zaciekle z nich kpi: wiary w Siłę Wyższą, modlitwę, medytacje, służenie i pomocy drugiej, żywej istocie; pielęgnowaniu wdzięczności za wszystko co nas w życiu spotyka.
Wprowadzenie w/w. zasad do rutyny codzienności pozwala uwolnić się od czynnego nałogu, de facto od swojego ego, rodzi spokój i akceptację życia; a to dlatego że człowiek ma wreszcie kontakt ze swoją duszą, z Bogiem, zaczyna dostrzegać wagę i znaczenie duchowości.
W tym kontekście można mówić o silnej woli, tz. o systematycznym powtarzaniu i dbałości o zdrowienie w ciągu najbliższych 24 godzin. Na spotkaniach wspólnot 12-krokowych nowicjuszom starsi stażem członkowie opowiadając o swoim zdrowieniu podkreślając istotę zasady życia wg 24 godzin. TYLKO DZIŚ. Tylko dziś nie będę brał/brała narkotyków, pił/piła alkoholu, nie będę wykonywać innych kompulsywnych czynności. ect. Tylko dziś będę życzliwy dla drugiego człowieka, pomyślę o kimś, postaram się pomóc. Tylko dziś zrobię co w mojej mocy żeby przeżyć ten dzień w pożyteczny sposób, ale pamiętając o pielęgnowaniu relacji ze swoją Siłą Wyższą poprzez modlitwę i medytację.
„Uzależnioniowcy” to fantastyczni, wyjątkowi ludzie, niezwykle wrażliwi, inteligentni i dostrzegający często o wiele więcej niż pozostała część społeczeństwa. Niemniej ich misja jest obarczona wielkim ryzykiem, bo potknąć się w tej chorobie i zaliczyć wpadkę jest niezwykle łatwo. Duchowy Program 12 Kroków który oferują wspólnoty aa, an, ah ect. pozwala zdrowieć ciału, psychice ale przede wszystkim duszy. Paradoks tej choroby polega na tym, że dla człowieka który zaczyna żyć wg zasad 12 krokowych uzależnienie staje się pewnego rodzaju błogosławieństwem, wybawieniem: ćwiczy charakter, buduje dojrzałość i świadomość siebie, nieustannie rozwija duchowość poprzez kontakt z Bogiem.
Na koniec chciałabym zacytować słowa modlitwy o pogodę ducha, która jest m.in. odmawiana na koniec spotkań grup wsparcia:
Boże, użycz mi pogody ducha
Abym godził się z tym czego nie mogę zmienić
Odwagi abym zmieniał to co mogę zmienić i
Mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Zatem pogody ducha dla Wszystkich na najbliższe 24 godziny
Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie