Dziś jest:
Czwartek, 28 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Komentarze: 0
Wyświetleń: 42830x | Ocen: 75
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Tajemnicze kuliste, białe obiekty nad głowami apostołów i świętych, a także… ludzi nam współczesnych. Czym są?
Są rzeczy, nad którymi nikt się nie zastanawia, gdyż traktuje się je niejako z marszu jako „fantazję”, albo za element mało istotny. Nikt tym się nie zajmuje. Przykładem tego mogą być słynne „coś” nad głowami apostołów, co było nazywane jako „święty ogień” albo „duch święty”.
W świętych pismach różnych religii jest wiele wspólnych elementów. Jednym z nich jest pewien znak, wyróżnik ludzi obdarzonych darem, które mają podczas mówienia u duchowości pozostawać w „kontakcie z wyższą świadomością” – cokolwiek rozumieć pod tym hasłem. Tym znakiem ma być „coś” nad głową, co może być niewidoczne lub – wprost przeciwnie – widoczne, ale tylko tylko dla wybranych. Nieprzypadkowo w Piśmie Świętym jest mowa o tajemniczych „ogniach ducha świętego” nad głowami apostołów głoszących ewangelie. Ten element znajdziemy w tysiącach różnych miejsc. Ten unikalny temat stawał się także inspiracją dla artystów. Oto przykład.
Obraz powyżej to jedno z największych dzieł światowego malarstwa. Nosi tytuł „Święty Piotr na tronie”, a jego autorem jest Anton Raphael Mengs. Obraz został namalowany w latach 1774-1775. Znajduje się w Turynie, w „Galleria Sabauda”. Święty Piotr lewą ręką przytrzymuje klucze do królestwa Niebieskiego, które symbolicznie przekazał mu Jezus Chrystus. Spójrzmy jednak na ten obraz, gdyż zawiera on ciekawy element.
Oto nad głową Św. Piotra jest coś w rodzaju małego, białego obiektu. Widać wyraźnie, że Raphael malując obraz wiedział o tym, co miało być utożsamiane z postacią Św. Piotra jako apostoła i o czym mówili świadkowie opisujący apostołów podczas słynnych przemówień podczas ich podróży. Można w to wierzyć, można nie wierzyć, ale według relacji apostołowie mieli mieć nad głowami widoczne mał… „ogniki”, albo jakieś obiekty, które współczesnym kojarzyły się z ogniem.
Cóż to takiego jest „język ognia nad głową apostoła”? Sięgnijmy do źródla. Biblia zawiera tzw. Dzieje Apostolskie, które są także nazywane „Ewangelią Ducha Świętego”. Jak cztery Ewangelie głoszą „Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie”, tak księga Dziejów Apostolskich zawiera „Dobrą Nowinę o Duchu Bożym’, który ma towarzyszyć ludziom głoszącym ewangelię. Miał im on zawsze towarzyszyć w ich misji, ale ujawniać się szczególnie wtedy, kiedy zaczynali przemawiać do wiernych. Biblia nie wyjaśnia, jak ów „duch wyglądał” ani czym był. Są tylko mgliste i ogólne informacje.
Po Wniebowstąpieniu apostołowie z Maryją czekali na spełnienie się zapowiedzi Jezusa: „Wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym (...). Otrzymacie jego moc i będziecie moimi świadkami” (Dzieje Apostolskie 1,5.8).
W dniu święta żydowskiego Pięćdziesiątnicy, zwanego też Świętem Tygodni, owa „moc dana apostołom” ujawniła się w postaci w postaci szumiącego wichru i ognia (Dzieje Apostolskie 2,2-3). Św. Łukasz pisze: jakby uderzenie gwałtownego wiatru, (...) języki jakby z ognia. Przypominać to miało ” Ducha jak gołębicę zstępującego” (Marek 1,10). Apostołowie nie pozostawiają wątpliwości – ów „duch” był widoczny przez ludzi. Gdzie był widoczny? Nad głową apostołów. I tu pojawia się kolejne pytanie: jaki kształt to „coś” przybrało? Biblia tego nie precyzuje, a artyści malujący „coś nad głową apostołów” przedstawiali różne wizje. A więc były chmurki, ogniki, ale nie rysowali kształtu, który wolna energia zawsze przybiera w przestrzeni, czyli kuli. Dlaczego kula? Ta sprawa pojawiła się przy okazji zdjęć, które napływają do FN. Ale o tym za chwilę.
Wraz z pojawieniem się tego „czegoś” nad głowami apostołów pojawił się niejako „przy okazji” cud języków. „Wszyscy obecni zostali napełnieni Duchem Świętym i zaczęli mówić obcymi językami” (Dzieje Apostolskie 2,4). Nadzwyczajne to zjawisko nie służyło tylko zadziwieniu zebranych tłumów. Związek między Duchem a darem języków został podkreślony przez postać języków jakby z ognia, w jakiej Duch Święty zstąpił. Po grecku, jak i w tłumaczeniu, słowo „język” jest tym samym, co w zdaniu następnym, gdzie czytamy, że obecni mówili „obcymi językami”.
Biblia wyjaśnia wyraźnie, że owe ”Języki z ognia” wskazują na objawiającą się moc Boga w człowieku, który przekazuje innym prawdę z jakiegoś powodu istotną. Jest to rodzaj energii ochronnej, której zadaniem jest pomoc w prowadzeniu „apostolskiej misji” – tak to można interpretować. Warto także zaznaczyć, że w Piśmie Świętym ogień jest jedynie symbolem! Bardzo często wskazuje na szczególną i przekraczającą nasze pojmowanie obecność „boskiej energii”. W ogniu, który rozpłomieniał krzak, ale go nie spalał, Bóg objawił się Mojżeszowi (Wj 3). Podczas wędrówki Izraelitów do Ziemi Obiecanej, „Pan szedł przed nimi podczas dnia jako słup obłoku, by ich prowadzić drogą, podczas nocy zaś jako słup ognia, by im świecić, żeby mogli iść we dnie i w nocy” (Wj 13,21; por. Lb 14,14). Ogień towarzyszył również pamiętnym wydarzeniom, w których Izraelici otrzymali Dekalog: „Góra Synaj była spowita dymem, gdyż Pan zstąpił na nią w ogniu” (Wj 19,18). Ludzie zawsze myślą dosłownie. Ogień? Acha, no to ogień jak w kominku czy ognisku! Tymczasem wiele wskazuje na to, że „ogniem” wtedy nazywano także subtelne i niematerialne energie.
Również w Nowym Testamencie spotykamy ten tajemniczy ogień. W dniu zesłania Ducha Świętego nad głowami apostołów spoczęły „języki jakby z ognia” (Dz 2,3). O zwycięskim Chrystusie Apokalipsa wspomina dwukrotnie: „oczy Jego jak płomień ognia” (Ap 1,14; 19,12). Natomiast List do Hebrajczyków po prostu powiada: „Bóg nasz jest ogniem pochłaniającym” (Hbr 12,29). Oczywiście można traktować te opowieści jako niegroźne fantazje, ale zdarzają się ludzie, którzy mają dar widzenia takich dziwnych obiektów nad głowami wybranych ludzi! W legendach dominikańskich jest przekazywana taka oto historia: "W jednym z klasztorów Lombardii było dwóch pobożnych braci, którzy przechadzali się rozmawiając o Bogu. Wówczas pewien starzec zakonnik zobaczył przez okno, że nad głowami owych braci unoszą się „aniołowie” i wzniósłszy ręce w niebo […] Tu także nie wiadomo, czym mógł być ów „anioł”, czy przypadkiem nie był to obłok czy biała kula.
Sprawa „ognia nad głową” pojawia się także w Kronikach Długosza. Wspomniał o tym nasz czytelnik Krzysiek w swoim e-mailu do FN.
From: ……………..
Sent: Friday, September 24, 2010 8:05 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: "UFO" nad Wrocławiem w 1241 roku
Witajcie znalazłem taka perełkę:
Urodził się około roku 1180 w Kamieniu Śląskim. Jako kapłan wstąpił do dominikanów . Habit otrzymał z rąk samego założyciela Zakonu, św. Dominika. W 1226 został przeorem wrocławskiego klasztoru. Według legendy, bł. Czesław uratował Wrocław od zniszczenia podczas jednego z najazdów tatarskich. Modlił się o ocalenie miasta wychodząc często na jego wały i zachęcając dzielnych obrońców do oporu. O roli bł. Czesława podczas oblężenia Wrocławia przez Tatarów wspomniał kronikarz Jan Długosz , opisując cud, jaki wymodlił dominikanin, a który wystraszył Tatarów. Było to w roku 1241
„Oblegającym Tatarom miała ukazać się nad bł. Czesławem ogromna jasność, co wprawiło najeźdźców w taką trwogę, że ze strachu odstąpili od oblężenia, rezygnując ze zdobycia grodu
Kiedy bowiem trwał w modlitwie, ognisty słup zstąpił z nieba nad jego głową i oświetlił niewypowiedzianie oślepiającym blaskiem całą okolicę i teren miasta Wrocławia. Pod wpływem tego niezwykłego zjawiska serca Tatarów ogarnął strach i osłupienie do tego stopnia, że zaniechawszy oblężenia, uciekli raczej niż odeszli
Przedstawiany z kulą ognistą lub ze słupem ognia nad głową, który według tradycji ukazał się podczas oblężenia Wrocławia przez Tatarów.
Obrazek w zalaczniku
Milego dnia
Krzysiek
Sprawa tych tajemniczych „kul” nad głowami osób wróciła przypadkiem przy okazji analizy zdjęć ludzi, którzy z pełnym przekonaniem mówili o „ważnych sprawach związanych z duchowością, Biegiem, sensem życia”. Początkowo wydawało się to przypadkiem, ale po kolejnym zdjęciu z dziwną „kulką nad głową”, która pokazała się na zdjęciu dokładnie w chwili, kiedy taka osoba mówiła o „boskiej energii przenikającej cały świat” trzeba uznać, że nie może być to przypadek. Matryca aparatu cyfrowego lub klisza fotograficzna potrafią bowiem wychwycić coś, co nie jest widoczne „gołym okiem”.
Temat jest praktycznie przemilczany przez światowe „media ezoteryczne” i trudno nawet znaleźć artykuł na ten temat. W Archiwum FN jest kilka zdjęć ludzi współczesnych, nad którymi pojawiła się owa „mała i intrygująco wyglądająca kula”. Ciekawe, że owa kula było widoczna tylko na tych zdjęciach, które pokazywały takie osoby w trakcie… wykładu o „wyższych energiach i duchowym celu życia człowieka”.
Czy to może być przypadek? Oczywiście, ale… dlaczego te kule pojawiają się tylko wtedy? Warto zobaczyć dwa zdjęcia z naszego archiwum. Osoby, które miały „wykład o duchowości w życiu człowieka” prosiły o zachowanie anonimowości. Oto poniżej pierwsza fotografia wykonana podczas takiego wykładu w Warszawie.
Tym razem zupełnie inne miejsce i ludzie, choć temat wykładu „ten sam”. I znowu w powietrzu widać ową małą, białą kulkę nad głową osoby, która zaczyna mówić o duchowości. Zdjęcie jest dobrej jakości i dlatego poniżej jest „powiększenie” tej małej kulki.
A oto powiększenie owej "małej białej kulki"
Czy jest możliwe, że każdy człowiek, kiedy zaczyna z przekonaniem mówić o świecie „ducha, który ma prymat nad światem materii” dostaje niezwykłą i niewidzialną „gołym okiem” pomoc? Rodzaj dodatkowego „silnika”, aby jego słowa łatwiej trafiały do innych ludzi, zapadały im w ich duszy i sercach? Teoria ciekawa, której nijak nie można udowodnić. Warto jednak ten element zapamiętać.
Nasza ekipa wróciła z Mławy, gdzie doszło do manifestacji UFO. Świadkowie w 100% wiarygodni, bez najmniejszej szansy, że wzięli „coś zwykłego i oczywistego” za UFO….
Niezwykle ciekawa sprawa. Nie zgodzili się ani na pokazanie twarzy, ani nawet na zaprezentowanie głosu. Dlaczego? Lęk przed ośmieszeniem i reakcją sąsiadów i znajomych. Mimo tego postaramy się w jakiś sposób zaprezentować tę – warto powtórzyć raz jeszcze – niezwykle ciekawą i wiarygodną relację o obserwacji Niezidentyfikowanych Obiektów Latających.
Komentarze: 0
Wyświetleń: 42830x | Ocen: 75
Oceń: 2/5
Średnia ocena: 5/5
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Artykułem interesują się
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie