[…] Jestem bardzo chory na nowotwór (?) i chciałbym przed śmiercią opowiedzieć co mnie spotkało przed wielu laty. Był to okres kiedy najpierw pojawiła się kometa chyba Kometa Halleya (miało to miejsce 9 lutego 1986 – przyp. FN), a później jakaś mniejsza ale też widoczna na bezchmurnym wieczornym niebie w kierunku północno-zachodnim patrząc z mojego dawnego mieszkania w Lesznie. Aby lepiej obserwować kometę poszedłem na strych i wybrałem odpowiednie okno.
W pewnej chwili kontem oka z kierunku zachodniego zauważyłem coś jasnego na niebie. Kiedy zwróciłem tam wzrok było już za późno a nade mną przeleciały dwa jasne pastelowe obiekty, w kolorach bladej tęczy, bez okienek, drzwi i świateł. Leciały równolegle ale jeden za drugim w niewielkiej odległości. Moment kiedy przeleciały nad moją głową wynosił ułamki sekund i nie zdążyłem się dokładniej przyjrzeć.
Najpierw osłupiałem, poczułem gęsią skórkę i jeżące się na ciele włosy a potem cofnąłem się w głąb strychu i pobiegłem do pokoju od strony wschodniej ale obiektów już nie zobaczyłem nawet w oddali. Musiały albo szybko się przemieszczać albo ja nie miałem wyczucia czasu przez doznany szok. Całe życie czekałem na coś takiego a kiedy mnie to spotkało wykrztusiłem na głos " niesamowite ".
Jestem zdrowy psychicznie, opowiedziałem o tym tylko żonie i córce gdyż nie chciałem aby patrzono na mnie jak na nawiedzonego ale teraz w obliczu śmierci jest mi to obojętne. […] Pozdrawiam wszystkich którzy to przeczytają.
[dane do wiad. FN] z Leszna
/wiadomość przyszła na pocztę FN 17 października 2020/
WIADOMOŚĆ Z OKRĘTU WWW.NAUTILUS.ORG.PL:
Od: [e-mail do wiad. FN]
Witam serdecznie,to tej pory byłam biernym obserwatorem ale chciałam zapytać, czy zetknęliście się kiedykolwiek z podobną relacją. Na początku Sierpnia wracałam z wakacji drogą S3 (nie byłam kierowcą)po prawej stronie na niebie zobaczyłam helikopter a właściwie jego szkielet gdyż obudowa była jakby z kryształu(nawet pomyślałam w tym momencie o czaszkach z Paracas). Zwlekałam z przekazaniem tej relacji gdyż mi samej trudno zrozumieć,co właściwie widziałam, pozdrawiam Was wszystkich serdecznie- robicie świetną robotę.
Temat: sen o orbach
Witam,
Jako, że niedawno zamieściliście opis snu pewnej kobiety, która skontaktowała się, poprzez sen, ze swoim zmarłym ojcem - ja chciałabym opisać swój sen, który był niezwykły w tym aspekcie, że ukazywał orby.
Mój sen przyśnił mi się kilka miesięcy po odejściu na zawsze ważnej dla mnie osoby.
Śniło mi się, że jestem w domu, gdzie spędziłam swoje dzieciństwo, a dokładnie - w pokoju dziecinnym. Miałam tam swoje ulubione miesce, za moim fotelem a zarazem pod półką z moimi lalkami. Tam często, jako dzieciak, urządzałam swoje "bazy". Śniło mi się, że tam właśnie jestem, i niczym piłeczka od ping-pongu podskakuję do góry. Jestem radosna niczym skowronek i odczuwam niezwykłą lekkość. Nieopodal mnie podskakuje inna kulka, srebrzysta, mieniąca się różnymi kolorami. Jestem nam bardzo wesoło. Czuję, że ta kulka jest szczęśliwa i odczuwa wielką wolność - od bycia w wielu rolach - żony, matki, babki itp. Dobrze nam razem i wesoło sobie podskakujemy, niczym dzieci na skakance.
Nagle zdaję sobie sprawę, że znam tą drugą Kulkę. Pytam się (wysyłając swoją myśl), czy my czasem się nie znamy. Kulka ta zachęca mnie, abym się do niej zbliżyła. Wskazuję, abym zajrzała lepiej w jej srebną powłokę. Dziwi mnie to, ale robię to, o co mnie prosi. Nagle część srebnej powłoki odsuwa się i widzę tam bardzo wyraźny obraz, niczym w telewizorze najlepszej jakości. To wszystko jest takie wielowymiarowe. Widzę tam jakiś las i uciekającą parę, ktrórą jest w latach młodości mój dziadek i babcia. II wojna światowa - uciekają przed Niemcami. Rozpoznaję ich, bo często oglądam albumy rodzinne. Naglę widzę "najazd kamery" na twarz mojej babci. Widzę ją wyraźnie! Naglę wykrzykuję - "To ty jesteś moją Babcią!" . Kula zabłysnęła swoim srebrzystym światłem jakby chciała potwierdzić moje słowa. Dopytuję się Kuli, czy czasem ma "w sobie" inne filmiki - z innych żyć. Ponoć ma tam w sobie inne filmiki...
W końcu pytam się, czy jeżeli umarli mają postać srebrzystej Kuli, to dlaczego ja też mam taką postać, skoro jeszcze nie umarłam. Niestety nie otrzymuję odpowiedzi. Czuję jakieś wibracje i bardzo szybko wpadam do swojego śpiącego ciała i sen mi się urywa...
Jako post scriptum mogę napisać, że wiele lat temu moja babcia opowiadała mi o swoim dawnym znajomym, który interesował się zjawiskami niewyjaśnionymi. U niego zaczęło się to od pewnej nocy, gdy wracał do domu, i przechodził blisko cmentarza. Na murze cmentarnym unosiła się święcąca Kulka. Bardzo zaintrygowało to tego mężczyznę i postanowił sprawdzić co to takiego. Niestety Kulka znikła w głębi ciemnego już wówczas cmentarza. Człowiek ten od tego zdarzenia zaczął zbierać różne ciekawe historie i je spisywał. Nie wiem co stało się potem z jego zebranymi historiami. A szkoda!
[dane do wiad. FN]
/opis snu dostaliśmy 17 października 2020/